Tony Halik pisze:
Bo wtedy masz do dyspozycji tylko dwie umiejętności (trzeci punkt umiejętności zawsze jest na współczynnik szczęścia).
Nigdy nie inwestowałem w ten współczynnik, ale ja zazwyczaj gram czystym magiem albo zabójcą (oczywiście według własnego builda).
Tony Halik pisze:
(choć zdecydowanie za mało misji związanych z gildiami - których zresztą też jest mniej)
No właśnie. Jak robiłem Thieves Guild, to wynudziłem się na maksa. Mimo, że wtedy juz grałem postacią bez konkretnego level adjustment i opierałem się głównie na skillach, które mogłem sam rozwijać bez awansu na następny lvl. Podem doszedł mod i w sumie grałem tak samo - kwestia dobrego builda pod profesję.
W
Morrowindzie były te misje jakieś takie... ciekawsze. W sumie chyba najciekawsze w
Oblivionie jest Dark Brotherhood. A jeśli jedziesz na buildzie bez wysokiego lvl (20 to max) to masz dość ciekawy sprzęt.
Tony Halik pisze:
no i brakuje tej tajemnicy jaka otaczała rasę dwemerów i ich nagłe zniknięcie (bo wymarła rasa aleydów w oblivionie nie intryguje już tak bardzo).
Z tym się muszę w pełni zgodzić.
Tony Halik pisze:
Jest za to więcej misji pojedyńczych dostawanych od zwykłych obywateli (co wprowadza klimat prawdziwego fantasy, a gracz czuje się jak poszukiwacz przygód).
Akurat tutaj bym nie przesadzał z tymi misjami i wprowadzaniem klimatu. Na tym polu bardziej czułem się usatysfakcjonowany
Gothikiem (of course częścią pierwszą) niż
Oblivionem.
Tony Halik pisze:
Co się zaś tyczy magii.... Jest ona bardzo praktyczna. Nie jest efektowna, nie nadaję się do zabijania wielu wrogów na raz, jest za to baaardzo "plastyczna" (można robić co sie chce), i świetnie się nadaje jako dopełnienie walki wręcz (zwłaszcza jak przeciwnik często blokuje, poza tym jest znacznie lepsza od tej z morrowinda).
Jak grasz magiem to chcesz być "praktyczny" czy marzysz o tym, by po prostu zetrzeć swoich wrogów z powierzchni planety? No sorry, ale granie czystym magiem w
Obliviona bez moda poprawiającego magię jest masochizmem posuniętym do granic możliwości. Gdyby nie to, że alchemię można w dość szybki sposób wywalić sobie na full, to bym kompletnie przestał grać magiem. Hayabusa zapodał mi moda i od razu wszystko zaczęło mieć sens. Owszem, magia w podstawowej wersji jest dobra jako support, ale na czysto się nie sprawdza.
Tony Halik pisze:
Poza tym to ciągle najpiękniejszy RPG na PC (można grać tylko po to, by podziwiać widoki).
Owszem, ale tylko wtedy jak masz sprzęt high end i wywalisz wszystkie detale na full. Oczywiście piszę tu o maksymalnej modyfikacji pliku "oblivion.ini". U mnie chodzi ze wszystkim na pełnym podkręceniu w HDR. I owszem, wygląda zejeb...cie. Ale nic poza tym.
Mam dziwne wrażenie, że z
Oblivionem stało się to, co
HoM&MV. Stare, w nowym opakowaniu, ale jednak, to nie jest to.