Wieża Błaznów

Potwierdzam :> Ze zwykłym mieczem tez i wcale się Geralt nie męczył :)

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

Ja, przed chwilą skończyłem grę po stronie Zakonu. :) Mając do wyboru fanatyków i yaevinowców z "elfickiej powstańczej armii" wybrałem mniejsze zło. Nawiasem mówiąc, fabularnie gra w dalszym ciągu zostawia w tyle większość konkurencji; wszelkie Newerłintery, Gotiki i Baldury mogą się schować, o rozmaitych hack&slashowych Morołindach nie wspominając. W "dwójkę" jeszcze nie grałem, i mam nadzieję że ten "niepotrzebny dodatek" stoi na równie wysokim poziomie.

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

Przykro mi, bo W2 zdecydowanie przypomina Morrowind ;) A fabularnie to dwie klasy niżej niż W1, choć ciągle nieźle. Fragment jakoby H&Slashowaty W1 miałby się równać z Epickim Baldurem pominę milczeniem :P

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

Drugie zdanie było zbędne, bo wynika bezpośrednio z pierwszego. :D Ale tak na poważne, rzeczywiście jest aż tak źle? Duży lecz monotonny świat, płytkie questy, 3/4 gry to łażenie i tak dalej?

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

Faktycznie to jest jeszcze gorzej :P Świat jest mały. Ścieżki twardo wytyczone. Questy w zasadzie są różnorakie od "idź zabij" do "idź sprawdź/znajdź i zabij" :> Przygoda zaczyna się nieźle ale ledwo sie rozkręca to kończy w tak paskudny sposób, że ktoś w pysk powinien wziąć. A styl walki Wieśmina? No cóż. Szermierka klasyczna, po wiedźmińskich wygibasach nie został nawet wspomnień czar. No i wyjąwszy Triss, Foltesta i jedną dziewicę, to NPC do dupy. Szczególnie rozczarowali mnie wojskowi.

A poza tym to mogę mówić w samych superlatywach ;)

No ale zważywszy na mój sentyment to i tak polecam gierkę.

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

Bo ważniejsze jest 175 zakończeń niż 50 - 70 godzin gry i dopracowanie NPC. Pod tym względem The Witcher 2 to jest porażka na całej linii.
Powinni spojrzeć w kierunku kolesi z Quantic Dream - naście zakończeń (finalnie podobno ponad 20) Heavy Rain a gra jest tak intensywnym przeżyciem, że aż byłem w szoku. Bo w sumie opiera się tylko na ogarnięciu fabuły, interakcji z NPC i wykonywaniu QTE.

Lhun, a grałeś w Wiedźmaka po tym dużym patchu? Zauważalnie coś się zmieniło względem wersji 1.0? Jeszcze preordera na X360 nie robiłem i jeśli nawet po tym patchu jest taka kiszka jak w pierwotnej wersji, to pewnie TW2 zawita u mnie, ale w sezonie ogórkowym (czerwiec-lipiec-sierpień) jak zleci do 100pln.

_________________
May the force be equal mass times acceleration.

Nie grałem, W2 jest odinstalowany i straszy na półce. Pewnie wrócę jeszcze ale na chwile obecna jestem obrażony ;)

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

Szczegół. Dla mnie liniowość nie jest wadą.


Czyli gorzej niż w Wiedźminie 1, ale może bym przełknął. Gdyby nie...


Żenua. Kij z walką, kij z pierdołami pokroju grafiki i świata, ale zamordowanie czegoś, co czyniło Wiedźmaka najlepszym erpegiem na rynku - klimatu i dojrzałej fabuły - to dla mnie za wiele. Zmorrowindował się ten Wiedźmin, zwłaszcza jeśli chodzi o tych NPC. Zagrać pewnie i tak zagram, ale pewnie będę też kurfami rzucał.

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

Ale co z nią jest nie tak? System jest świetny, a myk ze spowolnieniem czasu podczas wyborów znaków (choć był tam jakiś bug) jest fajnie pomyślany. Kurde, od czasu Demon's Souls tak fajnego systemu nie było. Teraz przebija to Dark Souls. Nie wiem czego się ludzie w tym czepiają - nie dość, że prosty, to jeszcze dający sporo satysfakcji. Myśleć trzeba, panie Pudzian. ;) W tym podobno megahipertrudnym prologu - of coz na hard - nie zginąłem ani razu. A ludzie tam na normalu padali jak muchy. Inna sprawa, że ten system jest podobny do tego z DS, a tamtą grę mam ograną na kilka batów. :)

<Awatar Chemika>
Raczej zoblivionizował - Morrek miał fajne postaci. Niektóre z nich pojawią się nawet w Skyrim.
Ale jeśli chodzi o NPC, to faktycznie jest trochę lipa. Można to przełknąć - tak samo jak przy Deadly Premonition można wbić sobie do głowy, że grafika, animacja postaci i mechanika nie są najważniejsze, ze liczy się fabuła - ale nie jestem pewny czy w przypadku drugiego Wiedzmina to ma sens. Znaczy sens ma, ale satysfakcja z gry jest dużo mniejsza niż w przypadku pierwszej części.

_________________
May the force be equal mass times acceleration.

Ejj, ale to niefajne jest co piszecie :-(. Czyli co, jak wyjdzie na PS3 to mam rozumieć, że mogę łyknąć, ale jeśli tylko na iksa to nie mam właściwie czego żałować?

DGCC. Osobiście zapamiętałem tylko te całe bóstwa - Vivek i Almalexię, or something.

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

Generalnie walka śmierdzi, bo zupełnie nie przypomina wiedźmińskiej. Blok + atak lub atak w trakcie zadawania ciosu przez przeciwnika oto przepis na wygraną walkę. I na 100% nic więcej nie potrzeba. Uniki, piruety, szybkość - tego w ogóle nie ma. Czułem sie bardziej spełniony kiedy musiałem rytmicznie wciskać LPM. Zresztą cały system kuleje. Pasuje do jakiegoś niedorobionego slashera a nie RPG. IMO osoby, które narzekały na system walki z W1, powinny się udać na pielgrzymkę, żeby odpokutować głupotę. Zamiast rozkoszować się światem W2 i questami, martwimy się, żeby przypadkiem nie zabił nas zwykły żołdak, który na sam widok Geralta powinien popuścić. Przeciwnicy to też freestyle w wykonaniu CDPR, książkowy bestiariusz jest szczątkowy. Plecak to jest tak epicka przegrana, że przebija nawet przegraną Czarnych pod Brenną. IMO jest gorszy niż Two Worlds 2 a to już sztuka. Alchemia poległa. Znaki przydają się dwa - Yrden (90% użycia) oraz dla ambitnych Aard (10%, bo głupio nie użyć). A dlaczego Geralt od początku uczy się walczyć to już tajemnica CPR.

Oczywiście powyższe spojrzenie jest wyjątkowo krytyczne, ale naprawdę lepiej, żebyście przystąpili do gry trzeźwo na to patrząc niż mając rozbuchane nadzieje jak ja ;) Jako opowieść o Geralcie W2 zasługuje na ocenę 65%. W1 pod tym względem daję 90%. Ogólnie jako gra W2 zasługuje na mocne 70%. Za grafę chociażby i szeroko reklamowaną nieliniowość, która w tym przypadku sprowadza się niestety do dwuliniowości. Największa porażka to NPC (z Jaskrem na czele :( ), długość opowieści i trywialne zakończenie.

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

Poza kilkoma mykami, to szału nie ma. :( Nie wiem skąd się wzięły zachwyty nad tą grą.

_________________
May the force be equal mass times acceleration.

Dokładnie. W "jedynce" był wystarczający i nieprzekombinowany (na litość Eru, to erpeg, a nie Devil May Cry czy inna konsolówka), ale że ludzie marudzili, to postanowiono zmienić. Ech...

_________________
‎Casual master race!
Kylo Ren is my favourite Disney princess.
Równanie Nowackiej-Zandberga: 7,55 + 3,62 = 0

Akurat system jest wzorowany na pecetowych "symulatorach walki", a nie na konsolowych, gdzie masz masę kombo do wyuczenia na pamięć. Kula w płot.

_________________
May the force be equal mass times acceleration.