Magdalaena pisze:
Emigracja to dla mnie coś jak skok na bungee - podziwiam odwagę tych co skaczą, a sama nie mam za grosz ochoty
Obce miast, obcy język, obce pieniądze .. brrrr... zdecydowanie to nie dla mnie.
No nie do końca w ten sposób sporo moich znajomych wyjechało (właściwie sami informatycy rózniej maści koderzy, admini, sprzętowcy ... jednego maniaka poniosło do Nowej Zelandii) i owszem kraj inny to fakt, pieniążki już nie koniecznie (jak ktoś pamięta czasy Pewex'ów), a co do ludzi to nie martw się dojadą jak Lepper wygra wybory prezydenckie :]
A co do zmiany miejsca zamieszkania to wcale nie jest tak źle przy trzecim razie się przyzwyczajasz :)
Ja nie licząc rodzinnej miejscowści to już pracuje i mieszkam w trzecim miescie i wcale nie narzekam :] I raczej nie postawił bym nawet 1 PLN na to że tu gdzie jestem więcej niż 4-5 lat posiedzę.
Świat jest piękny po cholere siedzieć całe życie w jednym miejscu ?
Przecież to nuda ...