Wieża Błaznów

Chrzest Ognia - za krasnoludy ;] I w ogóle jakoś najbardziej przypadł mi do gustu ten tom. No i Wieża Jaskółki - za wszystko.

Absolutnie bezkonkurencyjne są opowiadania (osobiście wolę ostatnie życzenie, za diaboła;) A z sagi Wieża jaskółki. Nawet nie wiem, dlaczego, ale uwielbiam ten tom. No i sama jestem Zireael przecież, nie?

_________________
Ze szczęściem jest jak z okularami- nie widzisz ich, a są na twoim nosie.

Zdecydowanie "Krew elfów" za opis starszej rasy oraz za trening Ciri.

Podobała mi się też narada władców oraz magów.

_________________
www.tajemnicecintry.boo.pl - MMORPG osadzone w świecie Sagi A. Sapkowskiego.

Dla mnie najlepsza jest Wieża Jaskółki, trudno mi określić za co ale chyba za walkę Szczurów i Ciri z Bonhartem, niewole Ciri u Bonharta i losy hanzy Puszczyka i ogólnie za wszystko (może pomijając niektóre fragmenty wędrówki Geralta).

Ja lubię te kawałki sagi i opowiadań w których Geralt jest sobą, a nie pełnym skrupułów i żalów dziwakiem. Wolałem jego klasyczny, obojętno-zrezygnowany styl bycia niż moralne rozterki jakie zaczął przechodzić w trakcie sagi. W opowiadaniach było wiele bardzo interesujących wątków psychologicznych dotyczących życia, zgrabnie ujętych w trafnych ocenach wiedźmina. Głównie dlatego przeczytałem i sagę, choć w większości była ona rozczarowaniem. Raz, z powodu wspomnianej przemiany Geralta, dwa - z powodu nadmiaru opowiastek o Ciri i z powodu ilości polityki. Zniknęły gdzieś te wspaniałe i celne przemyślenia Geralta o rozmaitych uczuciach, pojawiły się natomiast dziesiątki "poprawnych politycznie" obrazów pokazujących że np. wojna jest brudna. Szkoda, wolałem te pierwsze.

Kolejna kwestia to uczucie między Geraltem a Yennefer. Póki było ono chaotyczne i takie - hmm - inne od tego co zwykle widzieliśmy w książkach, diabelnie mi sie podobało. Ale gdy w końcu wszystko skończyło się na zasadzie "ona kocha jego, on kocha ją ale ktoś im przeszkadza" - cały wątek miłosny mi obrzydł. Takie cudo mogłoby się pojawić w piątym tomie, a nie w środku drugiego. Wolałem gdy oboje trzymali się w szachu, zamiast otwarcie deklarować sobie jak to siebie bardzo kochają.

No i wspomniany motyw podróży "drużyny", który trąci mi Tolkienem, a Tolkiena nie znoszę. Nie cierpię "drużyn wspólnie pokonujących niebezpieczeństwa". Zdecydowanie bardziej wolałem czytać o wilku-samotniku, ewentualnie z jaskrem lub innymi postaciami "na doczepkę".

Dlatego na pierwszym miejscu są opowiadania, potem dłuuugo nic i krew elfów, potem znów kilometrowa pustka i czas pogardy (za bankiet który był po prostu uroczy i za jedyny fragment z Ciri który mi się spodobał czyli pustynia), potem wieża jaskółki (z uwagi na bonharta), na końcu chrzest ognia i pani jeziora (jak dla mnie - niewypały).

No cóż, ja zaczęłam czytać Sagę niechronologicznie, od 4 tomu, więc stał się on moim ulubionym, najlepiej go wspominam :) Ale także opowiadania z "Ostatniego Życzenia" bardzo przypadły mi do gustu. Tyle byłoby z moich favów.

_________________
sprzedaję łobrazki.

Moim zdaniem najlepszym tomem całej sagi „była krew elfów” tego jak czytałem tą książkę do północy mając 14 lat nie da się zapomnieć :D, najfajniejsze akcje tej ksiązki to:
1 szkolenie Ciri na wiedźminkę
2 akcja gdy Geralt pokonuje 3 braci szkolonych zabójców
3 akcja na jeziorze niedaleko oksenfurtu

_________________
we will see what can i do

Kref Elfów była moim zdaniem najlepsza, jak z Ciri robili wiedźminke... .. Czas pogardy był spoko pochłonełam go w ciecałe pięć godzin... Wierza Jaskółki tez super...
Ja jak zaczełam KE czytać miałąm 12... brat mi mówił ze za mała byłam...

Fajne książki czytacie ;)

_________________
P2009 / 59124 ИOНTAЯAM / 251095

Dzień dobry, piękne panie – rzekł, kłaniając się uprzejmie. – Czy przypadkiem wiecie, dokąd odsyła się kurvvy?

Of course Krew Elfów. Jest tamnajwięcej humoru itp. wogóle jest najciekawsza

_________________
Jeśli będziesz się starał wszystko ci wyjdzie. Niewiadomo tylko czy dobrze czy źle

Pani jeziora. Chociaż treść nie zachwycała mnie tak jak poprzednie tomy (o ile pamiętam to każdy czytałam z zapartym tchem, więc ich nie wyróżniam), to na piąty, ostatni tom czekałam najdłużej, najbardziej się niecierpliwiłam a i sentyment do tytułu pozostał: Pani Jeziora....

_________________
"... nie liczę godzin i lat, to życie mija nie ja..."

Opowiadania. Zdecydowanie opowiadania. AS jest absolutnym mistrzem krotkiej formy. Kazde kolejne, wyczytane w 'Fantastyce' bylo, jak mawia moj przyjaciel, niczym uderzenie mlotkiem w glowe. Zupelnie inne, niz, ze tak powiem, kanon fantasy: zwarte, brutalne, bez namolnych opisow swiata, postacie az kipia zyciem, mimo, ze nakreslone w kilku slowach; jak wdobrych westernach. Jest bohater, jest jakis konflikt, wyladowany w krotkiej orgii okrucienstwa, nie ma konca - tak na prawde. Ani poczatku.
A mimo to o swiecie, po ktorym wedrowal wiedzmin, wiedzialem dostatecznie wiele, by stal sie ulubionym neverlandem.

_________________
While shepherds watched their flocks by night
All seated on the ground,
A high-explosive shell came down
And mutton rained around.

'Carol',by Saki, 1870-1916.11.14

Ja czytalam wszystko chronologicznie i kazda kolejna ksiazka wydawala sie byc ta ulubiona, ale chyba "Krew Elfow" i ostatnie rozdzialy ''Pani...".

Opowiadania, wszystkie opowiadania.

Za to, że Geralt był mało znaczacym, nieznanym wiedźminem z rivskim akcentem. Za to, że w opowiadaniach tak mało było polityki i wielmożów. Po prostu fantastyka, niepolegająca na ratowaniu świata - to mi do gustu przypadło. O tyle lepsze były opowiadania i Krew Elfów od reszty, jakkolwiek przyznać trzeba, że Chrzest Ognia też jest całkiem niezły, jak i Wieża Jaskółki, głównie zresztą za Vysogotę. Pozostałe tomy, choć też ciężko było się od nich oderwać choć na chwilę, choć lepiej się czytało od niejednej dobrej książki, są, jak dla mnie, gorsze od opowiadań, Chrztu (tudzież Chrzęstu, jak kto woli :P) i Krwi.

A mi polityka nie przeszkadza dopelnia ten swiat, ozywia go, powoduje bohaterami(oprocz normalnych, codziennych co nie znaczy, ze mniej waznych wydarzen). No i dzieki temu mysle ,ze sa postacie, na ktore normalnie nie byloby miejsca. Gotuje sie tam przeciez, tak jak i we mnie sie czasem gotowalo jak czytalam.