<i>Nie jeżdże po panu Trollu (jeszcze), tylko jego bezkrytyczne zauroczenie Geraltem wydaje mi się zabawne( to z tymi sznurówkami itp). Czy Geralt znał większość ludzkich sztuczek?
A niby skąd? Wiedźminów nie uczono walki z ludźmi, nie było lekcji poświęconych 'tajemnym systemom walki' ludzi takich jak Bonhart. Tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że miał swój własny, bardzo wyrafinowany system. Ciri nawet nie wiedziała co z nią robi...a przecież miała najlepszych nauczycieli i wielki talent. Poza tym jestem prawie pewien, że Bonhart był sprytniejszym szermierzem niż Geralt...no i pokonał już kilku wiedźminów...kto wie czy nie lepszych niż Geralt...pomyśleliście o tym?
</i>
Nie było mnie trochę i nie mogłem odpowiedzieć na te zarzuty, ale skoro jestem odpowiem.
Więc po pierwsze, nigdy nie byłem zauroczony Geraltem, ani jakoś specjalnie nie zżyłem się tą postacią. Teksty sugerujace mi uwielbienie dla wiedźmina bawią mnie nawet jeszcze bardziej niz ciebie te moje.
Jak to nie uczono wiedźminów walki z ludźmi? Przecież znaczna część treningu Ciri to była szermierka, symulacja walki z przeciwnikiem humanoidalnym.
I jeszcze ten "Tajemny system walki". Bonhart raczej nie robił tajemnicy ze swojego systemu walki. Poznawał go każdy, kto z nim wlaczył, a że był wyjątkowo skuteczny to inna sprawa. Jeśli by chciał zachować swój system walki w tajemnicy, to chyba zawód łowcy nagród nie wchodziłby dla niego w rachubę.
A jeżeli twierdzisz, że Geralt w ciągu swojego długiego życia nie nauczył się co najmniej tylu sztuczek co Bonhart, to aż mnie śmiech bierze. Przecież praktycznie ciągle walczy z jakimis ludźmi, nie tyko z potworami. A inteligencji mu nie brakowało. Predzej czy później coś tam se na pewno wymyślił. Miał na to znacznie więcej czasu niż Bonhart.
Twierdzisz, że jesteś prawie pewien, że Bonhart był od Geralta sprytniejszy... poproszę dowody, bo w przeciwnym wypadku to tylko czysta gdybanina.
A Sapkowski zasugerował bardzo wyraźnie, że Bonhart nie zatłukł wiedźminów w uczciwej walce, więc nie należy tego brać na poważnie.
Nie należy też zapominać, że Geralt posiadał amulet Fringilli, którym udało mu się zwiesć samego Vilgefortza. A chyba Bonhart nie miał zdolności magicznych by przejrzeć iluzję, na której największy mag świata połamał sobie zęby.
Z tymi sznurówkami może troszkę przesadziłem, ale finish walki na pewno nie wyglądałby tak, że Geralt w kałuży krwi własnej i nieprzyjacielskiej kleczy nad ciałem Bonharta i umiera powoli. Nadal sądzę, że Bonhart nie miał wiekszych szans.
A Renfri przecież też nie była zwykłym człowiekiem.
|