Lubię świetny styl, napięcie i mrok pierwszych opowiadań takich jak „Wiedźmin”, i „Ziarno prawdy”, tryskające dynamiką opisy walk i zawiesistą, buchająca życiem atmosferę mrocznego świata. Dalszą część lubię już mniej, choć i tam są fragmenty bardzo dobre. Ale późniejszy styl A.S.a to już nie ta wyrazistość, i tętniący mrok. To raczej Barok.
A co do tłumaczenia. Nie wiem, czy wiesz Istredd, ale nasze książki idą w pierwszej kolejności do Niemiec, Czech i na Ruś. Do świata anglojęzycznego zasię, jeszcze długo, długo nie. Przedostać się do was polskiemu pisarzowi jest cholernie trudno, tylko najpoczytniejsi z najpoczytniejszych to potrafią. Lem jest jak dotąd jedynym polskim twórcą fantastyki, który dopisał się do samego Hollywood (chyba, że by do twórców fantastyki zaliczyć Sienkiewicza). Aby jednak tamci się nim zainteresowali, kiedy już podbił słowiańszczyznę i Niemcy, będąc przetłumaczony i wydany po angielsku, musiał jeszcze zdobyć odpowiednią poczytność w Stanach. A i tak nie dorównał popularnością miejscowym SFiarzom. W przypadku Fantasy, poprzeczka idzie jeszcze wyżej, bo anglojęzyczny rynek jest nasycony tym gatunkiem do granic. Nie ma co robić sobie nadziei, trzeba być realistą – jak stwierdził sam Sapkowski, który na fantasy zna się jak mało kto.
_________________ Nietzhe miał błyskotliwe teksty, lecz cytowanie go na Boże Narodzenie to jak mieszanie Wódki z Mlekiem. Znam lepsze drinki :)
|