scoia'tael pisze:
a wracajac wlasnie do tego przykladu co jest mniejszym zlem... nie ma mniejszego zla zlo jest zawsze takie samo moga tylko byc mniejsze konsekwencje...
Przykład podręcznikowy: jedziesz tramwajem, na tory wychodzi matka z wózkiem. Masz dwa wyjścia, albo ratujesz matkę z dzieckiem poprzez ostre hamowanie, ale wtedy zabijasz pasażerów, bo ten tramwaj inaczej nie może. Albo poświęcasz matkę z dzieckiem, bo w tramwaju jest więcej ludzi (i więcej matek z dziećmi). Które rozwiązanie wybierzesz? Czy któreś będzie mniejszym złem, czy każde będzie tak samo osądzone?
Inny zupełnie przykład: jesteś lekarzem, masz do wyboru, albo powiedzieć pacjentowi prawdę o jego śmiertelnej chorobie albo okłamać go, ale podarować mu spokojne i szczęśliwe życie w te ostatnie miesiące. Czy kłamstwo nie jest w takim przypadku mniejszym złem? A może nie? A może gdyby znał prawdę, zdążyłby załatwić jakieś sprawy, które nieświadomie pozostawi jako problemy swoim bliskim?
A czemu to napisałam? Bo od zawsze filozofowie głowią się nad tymi problemami i nikt jednoznacznej odpowiedzi nie potrafi dać. I jakoś nie spodziewałabym się, by nagle na tym forum padła recepta idealna na traktowanie zła:)
Nie zawsze bowiem można powiedzieć, że każde zło to po prostu zło. I nie zawsze można się usprawiedliwiać, że wybrało się tylko to mniejsze. Do tego dochodzi jeszcze sprawa punktów widzenia. Przykłady z życia pokazują, że każdą sprawę trzeba traktować indywidualnie i mimo potrzeby odwoływania się do jakiegoś jednoznacznego kodeksu (np. 10 przykazań) nie można myśleć tylko w kategoriach bieli i czerni.