Wieża Błaznów

Tak on niestety ma, że zagryza :)

_________________
W historii ludzkości, jak wiecie wszak o tym,
Ze szczęścia robiono przeróżne głupoty.
A ja dziś za jeżem wyruszyć chcę w pościg,
I jak go dopadnę... Wiadomo. Z radości!

No, no. Wreszcie temat ktory zmusil mnie do napisania paru slow... Zlo, jak to zlo, musi byc wstretne i hmm.. zle, ale jego postrzeganie jest strasznie subiektywne. Zabicie takiego, no dajmy na to, Saddama przez wielu byloby postrzegane jako sprawiedliwosc. No ale Saddam ma pewnie inne zdanie na ten temat. Jego rodzina rowniez. Tylko dlatego ze wiekszosc uwaza go za "zlego" nie znaczy jeszcze ze jest zly. Przypominam ze Hotler cieszyl sie poparciem ponad 70% Niemcow... Ach - Saddam posluzyl tu TYLKO jako przyklad. W kazdym razie jeszcze taki maly kasek religijny: skoro ucielesnienie zla - Szatan taki masywnie zly jest, to czemu utopil nas milosierny Bog w potopie?? Co tu jest zlem?

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

To zagadnienie już się ociera o wiarę. A o tym tutaj nie chcemy rozmawiać.

_________________
Pozdrawiam
Jacek

No to mamy problem. Niestety, pojęcia dobra i zła tak mocno ocierają się o wiarę, że bez niej nijak.

_________________
W historii ludzkości, jak wiecie wszak o tym,
Ze szczęścia robiono przeróżne głupoty.
A ja dziś za jeżem wyruszyć chcę w pościg,
I jak go dopadnę... Wiadomo. Z radości!

I dlatego trudno tutaj mi dyskutować na ten temat.

_________________
Pozdrawiam
Jacek

Eheheeh troszeczke niecnie sobie postapilem z Wami, bo jakkolwiek problem ruszony w moim poscie jest prawdziwy, to watek religijny byl juz poruszany przeze mnie. Z 5 lat temu na mailowej liscie. Zanim ktos dmuchnal mi xywe Cerbin... ;/

Dodaje:

Ojej, tylko sie nie rozplacz... tak ciezko dyskutowac o wierze, o przekonaniach? Dla mnie to jest naturalne... Bo tylko osobnicy dwulicowi sami chodza zaltwiac swoje potrzeby fizjologiczne... Ja tam nic nie ukrywam :P

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

Chodzi o to, że kiedyś się umówiliśmy, że nie będziemy tutaj poruszać tematów religijnych. Złamaliśmy wprawdzie kilka razy tą umowę, ale więcej na ten temat nie mam ochoty rozmawiać.

_________________
Pozdrawiam
Jacek

Przecież zła nie ma... zło jest tylko brakiem dobra... albo na odwrót :P
Ciemności też nie ma, jest tylko brak światła ;]

Niejaki Kant twierdził coś całkiem innego ;))
Wiara nie ma tu nic do rzeczy, np Dekalog, poza trzema pierwszymi przykazaniami to zbiór uniwersalnych, ogólnoludzkich zasad życia istniejacych też w praktycznie każdej innej religii a także uznawanych przez ateistów..
Problem tkwi tylko we względności dobra i zła - coś co jest dle mnie dobre, wcale nie musi być takie dla kogoś innego...

_________________
Hagar skończył się na Kill 'Em All

Problem ze złem i dobrem, przedstawiony w opowiadaniu, od którego wziął tytuł ten wątek, sprowadza się przede wszystkim do pytania, czy można złu przeciwstawić się złem, czy jest moralnie dopuszczalnym walczyć ze złem jego metodami, jeśli stoi za nami jakaś wyższa moralna racja. W opowiadaniu nie ma jednoznacznej odpowiedzi, wiedźmin być może ocalił miasteczko przed masakrą, ale piętno "rzeźnika z Blaviken" będzie mu ciążyć.
Ja sam do idei walki złem ze złem jeszcze większym jestem raczej sceptycznie nastawiony. Trudno o jasne kryteria, na podstawia których mielibyśmi oceniać co jest tym "wielkim złem", któremu mielibyśmy się przeciwstawiać czyniąc to mniejsze. Tego typu sytuacje, zwłaszcza na polu działań politycznych, są doskonałą okazją do różnego rodzaju manipulacji.

Myślę, że w każdym z nas jest odrobina dobra i odrobina zła.. Nie ma ludzi tylko i wyłącznie dobrych ( no były wyjątki ), ale są także i źli. Moim zdaniem, żeby osiągnąć prawdziwą dobroć, trzeba być najlpierw złym, tzn. coś w stylu zmiany drogi życia mam na myśli.

_________________
" ... Wędrówka życiem jest człowieka ... "

Hm, dobrze się czujesz? Czyli, że dajmy na to taki Korczak nie osiągnął prawdziwej dobroci, bo nie był zły? Albo Matka Teresa z Kalkuty? Kurcze, zastanów się co piszesz, naprawdę ;-/

p.s. Ile masz lat?

No nie czuję się najlepiej... fakt.. :( Troszkę mnie główka boli... Wiadome powody:) I jeszcze mi się spać chce powoli.. Jak się kawy nie napiję, to chyba zasnę:)

A mam 18 lat, pozdrawiam;)

_________________
" ... Wędrówka życiem jest człowieka ... "

Korczak był wybitnym teoretykiem eugeniki, chyba dobra w tym niewiele.
Dobro w wymiarze chrześcijańskim jest tym wyżej cenione im dłuższą drogę do niego człowiek przejdzie.

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

Wcale nie. Byli tacy chrześcijanie, którzy swoją drogę do dobra przeszli całkiem szybko - św. Jadwiga 25 lat, Kazimierz - 26, Otto Schimek - 19...

_________________
W historii ludzkości, jak wiecie wszak o tym,
Ze szczęścia robiono przeróżne głupoty.
A ja dziś za jeżem wyruszyć chcę w pościg,
I jak go dopadnę... Wiadomo. Z radości!