Wieża Błaznów

Poćpiegą i chędożoną gamratką ozwali bracia von Stercza Adele ich szwagierke gdy przyłapali ją na w niedwuznacznej sytuacji z panem Reinmarem de Bielau. Tak jakoś spodobało mi się to stwierdzenie

_________________
Zaciągniem do stodoły i zdupcym pospołu :D

Tak... jest wyjątkowo... sarmackie...?

_________________
The same old fears...
Wish You were here...
Pink Floyd - "Wish You were here"

Enid, IMO nie była zdrajczynią. Jeśli nawet tak to wyglądało, to bym tego tym słowem nie nazwał.
Przypomne tylko Pokój Cintryjski i sytuację, podczas której wypowiada słowa "Pro publico bono" ...
Czasami po prostu trzeba wybrać pomiędzy "zrobię tak będzie źle" a "a jak tak to paskudnie".

_________________
Beauty lies in the eye of the beholder ...

Czyli, jednym słowem, wybrać mniejsze zło? :) Według mnie Stokrotka była zdrajczynią. Nie musiała wybierać.

_________________
"Wszyscy chcą naszego dobra.
Nie dajmy go sobie zabrać."

"Szkodzić to w rozkoszy brodzić." V.Hugo

a według mnie ona nie była zdrajczynią... robiła to co było najlepsze dla jej rasy, a że przy tym musiała działać pzreciw ludziom to trudno... lepiej by było gdyby zrobiła odwrotnie?? chyba nie bardzo :)

Enid była już pod koniec tylko zagubioną w śieci intryg i politycznych machlojek kobietą. Ja się jej nie dziwię. Ona od początku walczyła za przegraną sprawę.

_________________
Va'esse deireadh aep eigean...

Marciniak nie byłby marciniakiem, gdyby nie wtrącił swoich trzech groszy: Enid wzięła od D'hoine Dol Blathanna, ale wyrzekłą się Scoiataell (czy jakjoś tak?). Jednocześnie judząc elfie komanda do walki. Tak, była zdrajczynią. Tu jest alegoria do roku 1939: rząd polski uciekł na emigrację, rozkazując Armii Krajowej walkę... ja to odbieram jako zdradę: wysługiwanie się kimś innym...

ależ teraz rozpocznie się dyskusja...

Zacznijmy od tego, że rząd, który ewakuował się z Polski, został internowany w Rumunii, a władze emigracyjne tworzyli inni ludzie. Po drugie, w 1939 czegoś takiego, jak Armia Krajowa, nie było :]

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

ale wiesz, o co mi chodzi...

Franceska zdradzila ale zdradzila by ocalic swoj lud. Calym sercem wierzyla ze nie jest jeszcze za pozno zeby uratowac elfy. Vilgefortz razem z Emyrem Var Emreisem omamili ja i uwiklali w wojne ktorej nie do konca chcila. Co do, lozy to ma ona na celu przejecie chociaz czesciowej wladzxy przez czarodziejki i dla wyzszego celu uczestniczki postanowily zapomniec o swoich wzajemnych bledach

Franceska dała sie omamić?
Bzdura, ona była inteligentną osobą i wiedziała co robi!
Czy zdradziła? Nam łodzią może sie wydawać że tak ale w oczach elfów była bohaterką, symbolem za który umierali. Ona zdradziła ludzi z którymi niewiele ją łączyło dla swoich braci.

_________________
Bezczelność niektórych ludzi wyprowadza mnie z równowagi! Szczególnie kiedy łudząco przypomina mi moją własną...

// Watashi wa Naraku no Hana //

W sumie Chmielnicki Polakom się mile nie kojarzy, a na Ukrainie to bohater narodowy...

_________________
Va'esse deireadh aep eigean...

Tak samo Żeligowski - nam się kojarzy dobrze, Litwinom przeciwnie.
Francesca z punktu widzenia elfów nikogo chyba nie zdradziła, dbała o ich sprawę.
A w loży były też czarodziejki z Nilfgaardu. Loża była w pewnym sensie apolityczna.

Franceska myslala ze razem z Emhyrem zdola ocalic elfy. Dala sie zwiesc jego czczym obietnicom. Inteligencja przestaje byc wazna kiedy z wielkiej milosci zaczyna sie walczyc o swoj lud. Zdrada pozostaje zdrada ale wedlug mnie byla mniejszym zlem ktore wybrala elfka.

Franceska myslala ze razem z Emhyrem zdola ocalic elfy. Dala sie zwiesc jego czczym obietnicom. Inteligencja przestaje byc wazna kiedy z wielkiej milosci zaczyna sie walczyc o swoj lud. Zdrada pozostaje zdrada ale wedlug mnie byla mniejszym zlem ktore wybrala elfka.