Padawan pisze:
Niemniej istnieje sporo niebezpieczeństwo, że beznadziejną końcówką zabije dobrą serie, jak miało to miejsce w przypadku Narrenturmu.
Nie wydaje mi się, aby AS, jeśli rzeczywiście zdecyduje się na powrót do świata wiedźmina, miał pisać "zakończenie" sagi. Zakończenie już jest, takie a nie inne. A autor ma multum sposobów na ponowne zaistnienie w tym świecie bez jakiegokolwiek tykania sagi. OK, wtedy musiałby zapewne zrezygnować z już znanych i lubianych bohaterów (na przykład przenosząc akcję w czasie, choćby do - pomysł pierwszy z brzegu - masakry Kaer Morhen), ale z tworzeniem bohaterów nie miał nigdy większych problemów, a tutaj dodatkowym atutem byłby znany świat. Albo mógłby w ogóle pojechać po bandzie i na przykład opisać świat, w którym regeneruje się Regis po pamiętnym potraktowaniu przez Vilgefortza). A nawet, gdyby chciał wrócić do tych samych bohaterów, to i tak nie musiałby nic zmieniać w zakończeniu, wystarczyłoby napisać coś w rodzaju spin-offu, luźno zahaczającego o wątki z sagi.
Ale osobiście mam mieszane uczucia. Niby motywacja takiego powrotu nie ma większego znaczenia, ale jakoś mam wrażenie, że motywacja w sposób niebezpośredni, ale jednak może przełożyć się na treść. Jeżeli przyświeca mi cel materialny, będę bardziej, nawet podświadomie, dostosowywał się do czytelnika i jego spodziewanych oczekiwań. A to IMO nie jest dobra droga. Z drugiej strony kto wie, może to faktycznie szansa dla AS-a na odwrócenie trendu spadkowego? Pożywiom, uwidim.
Alu, tłum zawsze chciał wiedźmina, nic się pod tym względem nie zmieniło. A jednak AS do tej pory był twardy i nieugięty. Chyba jednak zadziałały inne argumenty niż presja tłumu. ;)