Wieża Błaznów

Czy ja o czymś nie wiem? Coś może przeoczyłem?
Woydzio

_________________
Ja tu tylko sprzątam
Twoja zajebistość ma tyle komponentów, że trudno spamiętać - J. W.
Jestem już ojcem nie tylko dla dwóch kotów ale także dla Michała Piotra

Na razie też nic o tym nie wiem, żeby był nowy film, ale czuję, nie jestem pewien, że w przyszłości ktoś go zrobi. Trzeba być optymistą!

_________________
Vedymini, a. wiedźmini wśród Nordlingów tajemnicza i elitarna kasta kapłanów-wojowników, prawdopodobnie odłam druidów. Wyposażeni w wyobrażeniu ludowym w moc magiczną oraz nadludzkie zdolności, stawać mieli v. do walki przeciwko złym duchom i potworom

My go zróbmy!

Właściwie to ilekroć czytam Sagę wyobrażam sobie gotowy film (zapewne inni czytelnicy również). Gdyby ktoś stworzył taki, jak ja w mojej głowie, uwierzcie mi, byłoby to arcydzieło :)

_________________
– Czy to jest książka antywojenna?
– Tak – odpowiedziałem. – Chyba tak.
– Czy wiesz, co mówię facetom, którzy piszą książki przeciwko wojnie?
– Nie. Ciekawe, co im mówisz.
– Mówię: Dlaczego nie piszesz książek przeciwko lodowcom?

Ale wiesz, gdzie tu jest pułapka? Każdy ma swoją, jedyną idealną, wizję. Każdy powinien mieć "swój" film. ;))

A'propos wyobraźni - kiedy czytałam sagę, to albo siedziałam w lesie, gdzie otoczenie wyglądało jakby samo wylazło mi z książki, albo na mazurskiej dzikiej polanie, gdzie wrażenia i efekty były jeszcze silniejsze. Polecam takie rozwiązanie nawet na drugie, trzecie czy które tam czytanie. I jak nie zaczniecie w pewnym momencie autentycznie bać się dzikiego gonu to już nie moja wina. Bo powinniście. ;D

P.S. Dzięki za zmianę koloru.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Wiem. Nie chciałam się rozwijać, ale zrobię to.
Otóż opracowałam genialny plan odtworzenia historii Geralta i reszty w technice 4?5?10?D, gdzie zakładałoby się hełm z okularkami na głowę, a wyświetlany "obraz" byłby praktycznie rzeczywisty, namacalny. Wszystkie miejsca, postaci, potwory, czary itp. stworzone za pomocą jakieś niewyobrażalnie zaawansowanej techniki komputerowej. Elfy byłyby porażająco piękne, potwory porażająco straszne, broń porażająco niebezpieczna. I jeszcze żeby można czuć zapachy oraz dotykać to, co się widzi. Przemieszczać się. Obracam się: za mną Jaskier, schylam: widzę swoje uwalone g*wnem buty. Itd, itp. To by się chyba każdemu podobało, prawda?

_________________
– Czy to jest książka antywojenna?
– Tak – odpowiedziałem. – Chyba tak.
– Czy wiesz, co mówię facetom, którzy piszą książki przeciwko wojnie?
– Nie. Ciekawe, co im mówisz.
– Mówię: Dlaczego nie piszesz książek przeciwko lodowcom?

Nieprawda. A to dlatego, że a) są tacy, co wolą filmy oglądać z piwem na kanapie, a nie w hełmie na stojąco, b) ja osobiście mam na przykład pewne opory przed wąchaniem ghula albo dotykaniem atakującej Mantikory... c) Geralt NIGDY nie ma butów uwalonych tym, czym napisałaś, gdyż jest niesamowicie sprawny, ma nadludzki refleks i omija.

Chociaż muszę przyznać, że obsadzenie widza w miejscu głównego bohatera sprytnie eliminuje dyskusję na temat odpowiedniego kandydata do roli Wiedźmina :D

Argumentu o tym, że książka w wyobraźni zazwyczaj wygrywa z każdą ekranizacją nie będę przywoływał, bo to przecież oczywiste :)

_________________
Masz prawo nie rozumieć mnie, lecz proszę, nie zrozum mnie źle.

A high dive on a swimming pool
Filled with needles and with fools

Czyli w jaskini Avallac'ha żaden potworek z mordą pekińczyka na but Geraltowi nie zdefekował? Wydawało mi się, że AS dość jasno to opisał, ale może się mylę...
Woydzio

_________________
Ja tu tylko sprzątam
Twoja zajebistość ma tyle komponentów, że trudno spamiętać - J. W.
Jestem już ojcem nie tylko dla dwóch kotów ale także dla Michała Piotra

Syn kupił mi cały zestaw (opowiadania i cykl). Założyliśmy się, kto szybciej przeczyta. Pożarłam po raz trzeci, hurtowo i w ciągu (przyznaję, że pominęłam te polityczne dyrdymały a rechotałam przy dialogach krasnoludów, co mniej więcej wyrównało czas...;p). Syn uznał mnie za cyborga i gdy skończyłam (a on zaczynał 2gi tom), wycofał się walkowerem. Nie wiem, dlaczego nadal czytam szybko historie o wiedźminie. Może rozumiem je bardziej, odczuwam mocniej, kojarzę szybciej.

_________________
Intermedium skończone. Zachodnia Strona Bramy skończona. Pluskwa i Ćma - również. ...

I tak uważam syna za moralnego zwycięzcę :P Polecam jednak nie omijać ani słowa. Potem się będzie żałować. :)

_________________
Beauty lies in the eye of the beholder ...

"Taktologia" wg Sapkowskiego jest mdła, typowo polaczkowa, doktrynalna nierzadko, nużąca najczęściej. Dlatego omijam - wypunktowanej notatki nie trzeba mi dla zrozumienia fabuły, którą cenię.

_________________
Intermedium skończone. Zachodnia Strona Bramy skończona. Pluskwa i Ćma - również. ...

Kto mnie zaraził? Tatuś. Bardzo niepedagogicznie kupił małej, słodkiej, niewinnej 10 latce pierwszy tom, bo sam czytał tylko jedno opowiadanie i mu się spodobało. No i stało się- malutka Ola przeczytała książkę w zatrważającym, jak na swój wiek, tempie. No i zaciągnęła tatę do sklepu po kolejne. Moja rodzicielka strofowała nieroztropnego męża, bo grzeczna córka czytała TAKIE rzeczy w TYM wieku. No a kiedy, po dostaniu ,,Wieży Jaskółki" zamiast iść na różaniec zamknęłam się w pokoju i nie dałam wyciągnąć się siłą, do czasu gdy usnęłam nad książką, ojj wtedy mu się dostało. Przecież inne dziewczynki czytają plastusia czy inne słodkie bajeczki, a ja nic, tylko wałkowałam wiedźmina. Kiedy nie było w Empiku piątego tomu, to w akcie desperacji zaciągnęłam wspomnianego już Złeeego tatę do maleńkiej księgarni, gdzie znalazłam (co prawda ze staszego wydania, teraz jestem zła, bo mi psuje estetyczny wygląd całej sagi) upragniony tom. Więc- dozgonne niech będą ci dzięki, ojcze mój jedyny, że zamiest plastusia miałam Geralta.

Kogo ja zaraziłam? no, nie chwaląc się, całkiem sporo osób. Głównie współklasowiczów. Płci męskiej. Dziewczynki wciąż wolały plastusia:)

_________________
Rewolucja wariatek jest już blisko...strzeżcie się, wszyscy normalni!!

ja zaczełam bardzo niekonwencjonalnie, kiedy pewnego wieczora (mniej więcej początek ogólniaka), u kolegi, wpadł mi w ręce 5 tom, czekałam na niego aż wroci ze sklepu i zabijałam czas. Ale coś mi się nie zgadzało, bo w tedy miałam przekonanie ze Cykl Wiedzmiński dzieje się w świecie totalnie wymyślonym, wiec wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy nagle pojawiaja sie tam Camelot i inne podobne, musiałam to wyjaśnić, a nie było innego sposobu jak zacząć od poczatku;)

jeśli chodzi o zaraźliwość to nie wiem czy ze mną jest cos nie tak, (poprostu kocham te książki) czy z moimi znajomymi którzy, są w stanie przerwać czytanie w połowie cyklu i odłożyć książkę na półkę do znalezienia czasu w bliżej nieokreślonej przyszłości. Tak własnie wyglada "zarażanie" w moim wykonaniu:(

Pozdrawiam

_________________
Szczęście to garść pełna wody...