No coś Ty, nie zauważyłam :P. No jasne, że OŻ i MP różnią się od sagi, ale nie można podważyć faktu, że są jakby jego częścią. Choć zaburzona jest w nich chronologia, rozdziały czyli opowiadania nie są ze sobą ściśle powiązane tak jak w sadzie, to jednak szczególnie MP jest jakby takim hm... ,,rodziałem" przed Krwią elfów. Mniej byśmy wiedzieli o Ciri. Choć w Krwi niby wszystko jest przypomniane jak to z nią było, to jednak w Mieczu pokazana jest więź jaka nawiązuje się między nią a Geraltem. A miłość Geralta i Yen? Bez OŻ i MP byłaby taka jakby niekompletna, wzięta znikąd. I nie wiadomo by było jak to się wszystko zaczęło i czemu Ci dwoje ciągle nie mogą być razem. A i dodam, że cięszę się, że wydawnictwo SuperNova tak właśnie ponumerowało cykl czyli od I do VII (nie tak jak stare wydania I-V). Takie moje zdanie i już ;). I tak polecam czytać znajomym. Ale jak to kiedyś ktoś powiedział: ,,róbta co chceta" ;)
P.s. A co do formy to literacko nie różnią się jakoś bardzo OŻ i MP od reszty. Saga jest napisana może bardziej ,,męski" sposób :P. Natomiast opowiadania są bardziej wzruszające, bardziej mnie ujęły.
_________________ ,,A potem świat znowu zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej."
|