vespa pisze:
Levatia pisze:
Geoffrey Monck pisze:
(...) Nauka nie jest obowiązkowa(...)
a w jakim wieku, przepraszam, że pytam, chba , że po 18ym, w sensie :)
Ja to tak zrozumiałam, że nauka własna, w sensie dążenie do rozwoju, poszerzania horyzontów. Można chodzić do szkoły, mając to jednocześnie w doopie.
Oczywiście, że tak Vespa, zgadzam się. Ale jednocześnie nie wolno pomijać nieuwagą uczniów którzy chcą się uczyć, poszerzać horyzonty itd. Dla takich uczniów warto wprowadzić AS'a do szkół. Choćby po to żeby mogli o nim porozmawiać z panią od polskiego, porozważać niejasne kwestie, poodkrywać wspólnie co ciekawsze niuanse...
Niestety, przyznaję trochę racji tym, którzy uważają że we współczesnych szkołach numer z Sapkowskim nie ma racji bytu. Ale to się zmieni, nadchodzi nowa fala nauczycieli, którzy nie uczą, ale od których można się uczyć... i wtedy tak...
Szkoda że mnie ta młoda fala nauczycieli nie objęła. Co prawda do moich polonistek nie mogę się przyczepić bo zawsze wszystko było jak należy, Ale reszta to były zasiedziale, zgrzybiałe pryki... i nawet młodzi nie mogli się z nimi uporać i w końcu grzybieli tak jak i te starej daty belfry...
Wiem jednak z własnego doświadczenia, że nauczyciel zamknięty na uczniów, na ich potrzeby, zainteresowania coraz gorzej się ma w szkole... to są już tylko dinozaury skazane na zagładę
Ech...rozgadałam się...