Saga w szkołach? Moja nauczycielka stwierdziła (pytała się nas na lekcji o ulubione książki i autorów...chyba nie muszę mówić co odpowiedziałam? ;] ), że fantasy to książki dla dzieciaków wierzących w elfy i smoki. Znalazłam w sobie na tyle silnej woli, by nie przytoczyć słów AS-a w pewnym wywiadzie (o mózgach drugiej kategorii, jest gdzieś na Zonie ;)). Jeszcze dwa lata będę się z nią męczyć. Co do poprzedniego postu; określenie "czarny scenariusz" od pewnego czasu BARDZO źle mi się kojarzy ;)) Wszystko co złe przez filmiszcze ! ;) Mój wujek widząc sagę na półce stwierdził; "Wiedźmin? Aaa, widziałem film. Bardzo fajny. Chyba się od ciebie pożyczę tej książki". Padłam xd.
|