Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 14.05.2024 @ 2:31:51

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 218 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 15  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 26.11.2004 @ 21:27:48 
Offline
Rębacz z Crinfrid
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.10.2004 @ 14:37:29
Posty: 1340
Lokalizacja: Z kontowni albo z nienacka
Na pewno nie z powodu buntu oddziałów NKWD czy SA/SS.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.11.2004 @ 22:26:48 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Teoria o armii nadludzi jest bardzo ciekawa i nieprawda, że brak byłoby surowca. Przecież potężnemu imperium typu Nilfgaard wystarczyłoby zebrać własne dzieciaki ze slumsów, a jak tych zabraknie, zwyczajnie wcielić jeńców wojennych - przy założeniu, że wojska dostałyby rozkaz, by porywać dzieci. Takie porywanie dzieci, by ich przerodzić w własne sługi, to motyw stary i znany w literaturze tudzież historii. Wiedźmini mają poza tym dodatkowy atut - długie życie i bezpłodność, skąd gwarancja, że nie będą spiskować na rzecz swoich potomków ani krewnych. A powszechna niechęć otoczenia na pewno wzmocni ich przywiązanie do chlebodawcy.

Teoria ta ma natomiast inną wadę. Mianowicie wojsko wiedźminów byłoby wbrew pozorom potwornie nieskuteczne. Primo, nie byli stworzeni do walki w masie. Secundo, każdy ruszałby się w swoim tempie i rytmie, musiałby mieć swobodę ruchów, a ideą ataku armii jest przecież jednolite, zsynchronizowane uderzenie. Tetrio, walka na polu ogłupiłaby wiedźminów, byli stworzeni do wytropienia i zabicia jednostki, wyobraźcie sobie wiedźmina wychodzącego na pole walki po eliksirach - słyszy i widzi wszystko wielokrotnie lepiej i wyczuwa niemal fizycznie najmniejsze zagrożenie.Doznania, jakich dostarczy mu w tym momencie wrzeszczące i szarżujące wojsko przeciwnika, powaliłyby słonia. Wiedźmini są jak skrytobójcy lub snajperzy - zbyt wyspecjalizowani, żeby ich posyłać jako mięso armatnie. Nie tylko by się zmarnowali, ale tępy, choć karny i zgrany mur piechoty więcej by od nich zdziałał.

Za to idea wiedźminów jako oddziału ochroniarzy lub asasynów byłaby wręcz idealna - piorunująco szybcy, z wyczulonymi zmysłami, silni, precyzyjni, potrafiący poruszać się cicho i niezauważenie, wrażliwi na magię.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.11.2004 @ 23:09:03 
Offline
Rębacz z Crinfrid
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.10.2004 @ 14:37:29
Posty: 1340
Lokalizacja: Z kontowni albo z nienacka
No i o to mi właśnie Maedwyn chodziło. Taki nasz Grom.

Zaś co do walki w pierwszej linii, to tu bym troszke polemizował. Patrz bitwa na moście i Coen walczący w bitwach u boku Nordligów.
Ale nawet jeśli skłonić się do Twojej teorii, to wystarczyłoby co zdolniejszych (czytaj obdarzonych dobrą koordynacją) młokosów poddać takiemu szkoleniu jak Ciri. Plus troche grzybków i sałaty. I jest całkiem ładny oddzialik biegłych szermierzy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.11.2004 @ 23:12:07 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05.09.2004 @ 1:30:54
Posty: 123
Lokalizacja: New Ore
"Technologię" stworzoną na podstawie wiedźmińskiej można by przecież udoskonalić - przynajmniej część pracy byłaby już odrobiona....Nie zgadzam się z tym ,że czarodziejom nie była potrzebna armia...skoro byli aż tak mocni to dlaczego nie skonsolidowali się w walce o władzę i nie zwyciężyli....?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 10:56:08 
Offline
Adept
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30.04.2004 @ 16:53:10
Posty: 271
Lokalizacja: Warszawa
Pewnie dlatego że strzałę można było wystrzelić wielokrotnie szybciej niż dokończyć skandowanie czaru, a jedna strzała wystarczała by magik poszedł w zaświaty? ;) Vil chyba tylko by se mógł poradzić, ale on był jeden jedyny... a reszta... no cóż, po drace na Thanedd widać że wystarczył oddział elfów z łukami by zatłuc ładnych parę osobistości...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 11:56:57 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 08.05.2004 @ 15:09:27
Posty: 3054
Lokalizacja: Osiris
Jakem wcześniej mówiła, czarodziejom się nie opłacało sięgać po władzę, bo już ją - w taki czy inny sposób - mieli. Pomysł Meadwyn mi się podoba i zgadzam się, że w warunkach pola bitwy oddział wiedźminów prędzej by zgłupiał, niż kogoś zabił. Syriusz, jeśli o to ci chodziło, to trza jaśniej pisać ;) Coen i Geralt na moście to pojedyncze przypadki. Dodatkowo, nie mieli innych wiedźminów wokół.

_________________
Are you playing with me, Cleric?
Komitet Obrony Styropianowych Głazów i Rozbujanej Kamery


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 12:10:31 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07.08.2004 @ 23:26:02
Posty: 5236
Lokalizacja: Konin
Ireth pisze:
Jakem wcześniej mówiła, czarodziejom się nie opłacało sięgać po władzę, bo już ją - w taki czy inny sposób - mieli. Pomysł Meadwyn mi się podoba i zgadzam się, że w warunkach pola bitwy oddział wiedźminów prędzej by zgłupiał, niż kogoś zabił. Syriusz, jeśli o to ci chodziło, to trza jaśniej pisać ;) Coen i Geralt na moście to pojedyncze przypadki. Dodatkowo, nie mieli innych wiedźminów wokół.


Nie zgadzam sie. Dlaczego niby wiedzmini mieliby sie gorzej sprawdzac na polu bitwy?? Maja wspaniale warunki fizyczne, refleks, odpornosc na rany... Mankamentem byloby szkolenie, ale nie ma watpliwosci ze mutant przeznaczony do walki w bitwach bylby przeszkolony odpowiednio do czekajacych go zadan. Co za problem po Trawach wlaczyc go do szkolki dla piechoty? Zreszta, wyjatek czy nie, Geralt dal rade na moscie, w warunkach nieciekawych, w tlumie, scisku, bez przygotowania i w wyjatkowo dramatycznych okolicznosciach. IMO to bylby doskonaly zolnierz. Moze i nie moglby krecic piruetow, ale np. w ataku noca zyskalby zdecydowana przewage. Odpowiednie uzbrojenie wyeliminowalo by problem ze sciskiem (wiedzminskie sabbery? ;) ). Znaki dalyby w kosc przeciwnikom (taki Aard w pierwszy szereg i potem wyzynka :) )Zgadza sie, ze mogliby nie sprostac konnym, ale kazdy oddzial w wojsku ma swoje zadania i jest wykorzystywany do realizacji tychze (wiem, wiem mysmy z szabelkami na czolgi lecieli... ale to wyjatek na skale kosmiczna...). Wiedzminski szwadron bylby z pewnoscia efektywny na polu bitwy...

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 14:27:30 
Offline
Rębacz z Crinfrid
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.10.2004 @ 14:37:29
Posty: 1340
Lokalizacja: Z kontowni albo z nienacka
Ireth pisze:
Jakem wcześniej mówiła, czarodziejom się nie opłacało sięgać po władzę, bo już ją - w taki czy inny sposób - mieli. Pomysł Meadwyn mi się podoba i zgadzam się, że w warunkach pola bitwy oddział wiedźminów prędzej by zgłupiał, niż kogoś zabił. Syriusz, jeśli o to ci chodziło, to trza jaśniej pisać ;) Coen i Geralt na moście to pojedyncze przypadki. Dodatkowo, nie mieli innych wiedźminów wokół.


Od początku pisałem o 2-3 oddziałach, 30-40 osobowych :) Chyba ;).

Tyle tylko, że nie wykluczam walki wiedzminów w bitwie. Bo tak jak zauważył Lhunbleidd można by było odpowiednio zmodyfikować szkolenie. Ba nie tylko szkolenie. Równie dobrze można by zmodyfikować mutacje tak, aby niektórych zmysłów nie wyczulać. Jedynie refleks i wzrok.
Wyobraźmy sobie takie elitarne oddziały - 20 świetnie wyszkolonych normalnie ludzi + tak przystosowany wiedźmin. Realne chyba, no i skuteczne.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 15:16:01 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Lhunbleidd:
(wiem, wiem mysmy z szabelkami na czolgi lecieli... ale to wyjatek na skale kosmiczna...)

To niezupełnie było tak. Mit o konnicy polskiej atakującej czołgi z szablami jako symbol zacofania militarnego jest bardzo krzywdzący. Konie służyły wojsku polskiemu po prostu jako środek szybkiego transportu na polu bitwy, a nie ataku. Żołnierzy też nie uzbarajano w szable, lecz co najwyżej w bagnety, szable mogli mieć ew. oficerowie, jako taki element honorowo-symboliczny. I prawdopodobnie któregoś z nich poniosły nerwy i rąbnął raz czy dwa tym ostrzem w maszynę, skąd od razu wzięła się legenda, jak to Polacy z husarią na czołgi wylecieli. Rozdmuchana przez niemiecką propganadę zresztą. I już zostawmy temat.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 15:22:11 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.12.2002 @ 19:25:16
Posty: 10760
Lokalizacja: Chrząszczydrzewoszyce Powiat Łękołozy
meadwyn pisze:
Lhunbleidd:
(wiem, wiem mysmy z szabelkami na czolgi lecieli... ale to wyjatek na skale kosmiczna...)

To niezupełnie było tak. Mit o konnicy polskiej atakującej czołgi rozdmuchany przez niemiecką propganadę zresztą.

nawet więcej - ten mit został przez niemiecką propagandę STWORZONY. Nawiasem mówiąc, przy wykorzystaniu, jak się okazało, starych filmów z ćwiczeń kawalerii, co można poznać po umundurowaniu. Samą szarżę dokręcono już po kampanii wrześniowej w jakiejś niemieckej wytwórni filmowej. I ten mit zyje po dziś dzień...ale to temat do Meandrów Historii.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 15:59:38 
Offline
Rębacz z Crinfrid
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.11.2004 @ 23:25:28
Posty: 1474
Lokalizacja: Shangri-La
meadwyn pisze:
Konie służyły wojsku polskiemu po prostu jako środek szybkiego transportu na polu bitwy, a nie ataku. Żołnierzy też nie uzbarajano w szable, lecz co najwyżej w bagnety, szable mogli mieć ew. oficerowie, jako taki element honorowo-symboliczny.

To niezupełnie tak...Polscy kawalerzyści mieli szable ( szabla wz. 1934, troczono je pod tybinką , z lewej strony siodła ) a nawet lance ( produkcji polskiej albo stalowe lance francuskie wz. 1913), były one przeznaczone do szarży ( konnej jak najbardziej) lub boju spotkaniowego ( też konnego). Dowództwo polskie uznało bowiem, że mogą na wojnie zajść okoliczności które zadecydują o konieczności walki w taki właśnie sposób. Faktycznie jednak już od lat dwudziestych szkolono kawalerzystów do walki pieszej gdzie koń był środkiem transportu. Regulamin kawalerii z 1922 r. poświęcał walce konnej 15 stron a pieszej 53. Regulamin z 1930 r. mówił tylko o walce pieszej, zaznaczając jednak, że szarża kawaleryjska należy do wyjątków których jednak nie da sie na wojnie uniknąć.
meadwyn pisze:
I prawdopodobnie któregoś z nich poniosły nerwy i rąbnął raz czy dwa tym ostrzem w maszynę, skąd od razu wzięła się legenda, jak to Polacy z husarią na czołgi wylecieli.

Nikogo nie poniosły nerwy, kawaleria polska naprawdę atakowała czołgi niemieckie wielokrotnie i z dużym powodzeniem, tyle, że nie szablami a za pomocą dział polowych których brygada kawalerii miała 12, ciężkich karabinów maszynowych ( 73 sztuki), samochodów pancernych ( 10-15 sztuk) i dział p-panc. 37 mm Boforsa wz. 1936.

_________________
C'est grand malheur de ne pouvoir etre seul...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 16:14:53 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.12.2002 @ 19:25:16
Posty: 10760
Lokalizacja: Chrząszczydrzewoszyce Powiat Łękołozy
Navajero pisze:
Dowództwo polskie uznało bowiem, że mogą na wojnie zajść okoliczności które zadecydują o konieczności walki w taki właśnie sposób.

dodajmy, że obowiązywała doktryna dwóch wrogów, kawaleria miała być w razie czego stosowana na stepach na Wschodzie.
Navajero pisze:
kawaleria polska naprawdę atakowała czołgi za pomocą dział polowych których brygada kawalerii miała 12, ciężkich karabinów maszynowych ( 73 sztuki), samochodów pancernych ( 10-15 sztuk) i dział p-panc. 37 mm Boforsa wz. 1936.

dodajmyjeszcze do kompletu karabiny UR oraz współdziałanie BK z dyonami ciężkiej artylerii oraz artylerią pociągów pancernych. W praktyce powstawała z tego niezła maszynka do mielenia niemeickich czołgów :-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 16:20:47 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Navajero: Nikogo nie poniosły nerwy, kawaleria polska naprawdę atakowała czołgi niemieckie wielokrotnie i z dużym powodzeniem, tyle, że nie szablami a za pomocą dział polowych..

Czy ty czytasz uważnie? Napisałam, że ktoś, kogo poniosły nerwy, mógł uderzyć szablą w czołg, a nie że samo atakowanei czołgów było przejawem nerwów.

Dobra, dalszy ciąg dyskusji w --> Meandrach Historii.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 16:31:33 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.12.2002 @ 19:25:16
Posty: 10760
Lokalizacja: Chrząszczydrzewoszyce Powiat Łękołozy
meadwyn pisze:
Dobra, dalszy ciąg dyskusji w --> Meandrach Historii.

dobrze mead mówi, Geralt o ile wiem nigdy nie służył w ułanach :-)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.11.2004 @ 16:38:58 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Dokładnie. A pomysł wiedźminów jako jazdy, jest, przyznacie, dość karkołomny :)

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 218 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 15  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group