Wieża Błaznów

Nie zdaję, jak?:D

Zresztą na szczęście nie jesteśmy w starożytnej Grecji;]

_________________
Po co mi nogi, skoro mam skrzydła?

Nawet gdybyś była to byś nie musiała xD

Czytam Sagę rok rocznie w wakacje i każde nowe czytanie jest jak to pierwsze lub lepsze (pod względem przeżyć).

Za pierwszym razem niewiele jarzyłam z tego, co się działo, może dlatego nie jest to dla mnie żadne podniosłe doświadczenie warte każdej ceny ;]

Drugie/trzecie czytanie chyba było najlepsze.

_________________
– Czy to jest książka antywojenna?
– Tak – odpowiedziałem. – Chyba tak.
– Czy wiesz, co mówię facetom, którzy piszą książki przeciwko wojnie?
– Nie. Ciekawe, co im mówisz.
– Mówię: Dlaczego nie piszesz książek przeciwko lodowcom?

Ja sagę zdążyłam przeczytać już przynajmniej 8 razy każdy tom. I [o ASie, wybacz mi, wiem, że bluźnię] wydaje mi się, że sięgając po raz 9 czy 10 po tą samą książkę, znając ją już praktycznie na pamięć, po prostu nudzę się czytając zdania które znam i pamiętam. Za pierwszym razem -majć 10 lat, zdecydowanie nie potrafiłam zrozumieć wzystkiego, toteż kolejne 2,3 razy były ciekawe i potrzebne. Teraz...cóż, po prostu muszę zrobić sobie dłuższą przerwę :) Więc poświęcać? Nie. Bo trochę poświęcenia to strasznie dużo. W moim wypadku-zdecydowanie nie warto.

_________________
Rewolucja wariatek jest już blisko...strzeżcie się, wszyscy normalni!!

Czytam "Wiedźmina" po raz chyba piąty, po dwóch z okładem latach przerwy. I właśnie odkrywam rzeczy, na które poprzednio nie zwracałem uwagi. Dla przykładu, o ile wcześniej koncentrowałem się na głównych bohaterach, teraz dużo bardziej interesuje mnie cała reszta - postacie od drugoplanowych po całkiem epizodyczne. I niesamowite, że wszystkie z nich są jakoś indywidualnie zarysowane, nie nudzą. Stanowią tło, ale wielobarwne, nie mdłoszare.
Dlatego wcale nie mam żalu, że już nigdy nie przeczytam powieści po raz pierwszy :)


Cholera, to, co napisałem, dla większości z was jest oczywistością... ;)