Temat założony na prośbę Hayna von Czirne.
Jedną z rzeczy, które zawsze lubię robić po zarejestrowaniu się na jakimś forum, jest założenie serii nowych tematów. Oczywiście jest to zjawisko powszechnie znane na wszystkich forach, gdzie nie stąd ni zowąd jakiś "nowy" zaczyna zadawać nudne i naiwne pytania o to, co wszystkim jest znane. Z reguły więc przy takich tematach najwięcej pracuje moderator lub admin, przenosząc to np do tematu "początkujący" albo "FAQ" ewentualnie "Konkurs na najnaiwniejsze pytanie miesiąca".
Ja staram się z reguły nie zakładać tematów z pytaniami mało inteligentnymi - zaczynam od przeglądnięcia wcześniej powstałych i szukania tam informacji. Tak i tu zrobiłem. Ale już nie robię. Pięćdziesięcio i stu stronicowe tematy są - w mojej opinii - trochę mocno nieergonomiczne. To primo. A po drugie, zawierają minimalne ilości informacji, skoncentrowanych z reguły w pierwszych dziesięciu - dwudziestu postach. To secundo. Żeby więc podsumować: Dekadencja. To tertio.
Jako przykładzik podam temat o elfie Avallac'hu. Dopiero co przemieliłem po raz kolejny cały cykl i tak mnie wzięło trochę na przemyślenia nad Koniunkcją i Bramą, więc zacząłem szukać po tematach. I nic. No więc stwierdziłem, że może coś znajdę w temacie o Wszystko-Wiedzącym Elfie o Trójkątnej Twarzy. I co? Kilka uwag, komu się podobał, a komu nie, wtrącenia o upodobaniach seksualnych, a potem czy elfy to metalowcy, a dalej już o dresach, skejtach, Borsukach i ... i około ósmej strony zwątpiłem. Dokumentnie.
Jeszcze niedawno miałem zamiar wziąć się za bary z tematem "Błędy w sztuce mistrza Sapkowskiego". Ale już nie chcę.
Więc świeżej krwi tu trochę upuszczę. Zębem Regisa, żeby nie było. Żeby i ci, którzy dopiero co twórczość ASa zaczęli pochłaniać, nie musieli przekopywać się przez długie dekadenckie rozmowy OCiPToków z Realistami, Postmodernizm i Domarynizm Kreatywny, to się założy parę nowych tematów. "Tak mi jakoś na sercu leżało". Liczę na wyrozumiałość administracji i Morderatorów w tym eksperymencie.
***
Zaczniemy od "Vaesse deireadh aep eigean", czyli najdziwniejszym z opowiadań AS: "Coś się kończy, coś się zaczyna". AS w wywiadzie zadeklarował, że opowiadanie nigdy nie miało być częścią pięciotomowej sagi, oraz odmówił komentarza, czy CSK-CSZ jest historią do Sagi alternatywną, co wielu sugerowało. Zwrócił przy tym uwagę na fakt, że występują tam postacie znane dopiero z Sagi, a przy tym wyraźnie widać, że dzieje się to wszystko "po Sadze" - to miało odrzucić oskarżenia o to, że kolejne tomy Sagi były pisane "z głowy", bez planu.
Ja pozowlę sobie przedstawić teorię, według której CSK-CSZ jest opowiadaniem powstałym w oparciu o Sagę, a mającym zwiększać apetyty na kolejne tomy tejże Sagi. Piszę "przedstawić", ale prawdopodobnie ktoś wcześniej taką teorię opisał, więc może odpowiedniejsze będzie "poprzeć". We will see.
W tejże teorii AS napisał opowiadanie po to, aby pokazać stan "po Sadze", tak aby czytelnicy kolejno wydawanych tomów mogli sobie patrząc na opowiadanie snuć domysły na temat dalszych wydarzeń i gimnastykować umysły. Nie ulega jednak wątpliwości, że plan Sagi, który AS miał w momencie pisania CSK-CSZ zmienił się w trakcie tworzenia Sagi: opowiadanie bazuje na wstępnych szkicach postaci i wydarzeń z Sagi, jest też wiele rozbieżności z efektem końcowym. Lecimy:
Zgodności:
1. Jarre jest jednoręki.
2. Jest gnom "od gówna, kapusty i Perpetum Mobile".
3. Ciri ma szramę. I Kelpie. I swój miecz.
Niezgodności:
1. Przy Jednorękim Jarre nie ma Lucienne.
2. Percival Schuttenbach nie ma imienia i jest jako "ospowaty gnom, który twierdził, ze nazywa sie Schuttenbach."
3. Sigismund Dijikstra nie został królem: "Mimo tego monarchowie przyslali listy, podarki, poslów - lub wszystko na raz. Musieli przy tym sie zmówic, bo poslowie podrózowali w grupie, która po drodze zdazyla sie zaprzyjaznic. Rycerz Yves reprezentował króla Ethaina, komes Sulivoy króla Venzlava, sir Matholm króla Sigismunda(...)"
4. Zamek, w którym Saga się zakończyła: "Tak, to bylo wtedy, na śliskich od krwi schodach zamczyska Rhys-Rhun, gdy walczyli ramie w ramie, on i ona, Wilk i Kotka".
5. Miecz Ciri ma swoje imię - Gveir. Chyba, że to wcześniejsza wersja nazwy technicznej tegoż oręża - Gwyhyr.
6. Galahad przybywa na wesele kompletnie nie zorientowany w sytuacji i postaciach. A w PJ Ciri mu wszystko wyłuszczyła.
7. Kelpie według opowiadania miał być "zdobyta" od pewnego elfa.
"Domagam się, aby sterylizować ...", o szlag, to nie to. O tak: Domagam się, aby uznać opowiadanie "Coś się kończy, coś się zaczyna" za dowcip AS o charakterze marketingowo - detektywistycznym.
Pozdrawiam
Hayn
_________________ Z poważaniem, Donna Ezena Capo di tutti capi Nazguli Ortografii And when your heart begins to bleed, you're dead and dead, indeed.
|