grendel zasugerowal, ze ludzie przybyli ze swiata bedacego na poziomie cywilizacyjnym porownywanym z wczesnym Sredniowieczem. Nie jest to chybaprawda, skoro Avallac'h wyraznie mowi, ze ludzkosc zniszczyla swoja dzialalnoscia stary swiat i musiala z niego uciekac aby przezyc, dlatego zwal ich "Wygnancami".
Natomiast samo porownanie elfow do Indian podsunal Sapkowski, chociazby takimi cytatami "dobry elf to martwy elf".
Rasizmu u Spkowskiego nie ma - jest gatunkizm.
grendel pisze:
tak właśnie wyglądały ówczesne bitwy. Wielotysięczne, czasami nawet kilkudziesięciotysięczne armie Azteków, czy Inków, na przeciw którym stoi kilkuset Hiszpanów i nieodmiennie właśnie oni zwyciężają.
Wlasnie, ze wcale tak czesto nie wygrywali. Cortezowi pomagali w konkwiscie przeciwko Imperium Aztekow indianie z innych plemion, a i tak Hiszpanie kilka razy uciekali z pola bitwy. Samo imperium zdobyli dzieki splocie niesamowicie szczesliwych okolicznosci - kult przybyszow ze wschodu-kwiozercza i mistyczna religia-wewnetrzna slabosc panstwa w tym okresie (Montezuma byl fatalnym wladca)-naiwnosc Montezumy wzgledem zamiarow przybyszow i jego tchorzliwosc-DUZA ILOSC ZLOTA w panstwie.
To samo niemal dotyczylo podboju Pizzara - tylko, ze on trafil akurat w srodek wojny domowej i epidemii ospy przywiezionej z Europy (natomiast Hiszpanie zafundowali Europie prezent z Ameryki w postaci syfilisu).
Hiszpanow nie tylko wykanczaly bitwy, ale tez klimat zwrotnikowych lasow i ich mieszkancy (pasozyty)
Nie wyrzalabym sie jednak pogardliwie o samym poziomie panstwa Aztekow. To nie ich wysoka znajomosc astronomii byla wyjatkowa, ale organizacja Panstwa - siec drog i instytucja goncow krolewskich, wysoko rozwiniete rolnictwo, pozwalajace na utrzymanie na jednym obszarze wiele tysiecy/milonow ludzi, szkoly i urzedy, itp.
Mysle, ze po prostu trudno porownywac azteckie panstwo z sredniowieczna Hiszpania
Fakt, ze Aztekowie nie wykorzystywali kola nie swiadczyl oczywiscie o nieznajomosci takiej figury. Byc moze nie dostrzegali jej walorow praktycznych, co wynikalo z faktu, ze stosowane rozwiaznia byly rownie funkcjonalne - zwlaszcza w wysokich gorach.
Oczywiscie pod wzgledem rozwoju cywilizacyjnego trudno porownywac Indian do elfow Sapkowskiego. W przeciwienstwie do Aztekow elfy juz spotkaly sie w swej historii z ludzmi, niemniej popelnily ten sam blad co Inka Atahualpa - myslaly, ze dajac ludziom, to czego chca (magie,ziemie, swoje miasta) nasyca ich chciwosc.
Z ludzmi w Wiedzminlandzie tez bylo inaczej niz z najezdzcami Hiszpanskimi - nie mieli wsparcia ze Starego Swiata. Byli zalezni, przynajmniej w pierwszym okresie po przybyciu, od zastalych gatunkow rozumnych.