Trigman pisze:
porównanie Indian z Elfami jest jak najwłaściwsze.
Nie, nie i jeszcze raz nie! Doprawdy nie mam pojęcia skąd się to skojarzenie bierze. Chyba to jest jeden z negatywnych wpływów szczerialu. :) Wszelkie znane nam z historii analogie (Indianie i konkwistadorzy, Rzymianie i barbarzyńcy, Grecy i Persowie) są kompletnie nieadekwatne do świata przedstawionego w sadze. (Już abstrahując od tego, czy nasze powszechne stereotypy typu "wszyscy wiedzą, że..." odpowiadają prawdzie historycznej). Dlaczego? Z jednego prostego powodu. Nasza pisana historia toczyła się zawsze między ludźmi, a nie między różnymi gatunkami! W świecie ASa elfy, krasnoludy, gnomy, ludzie, czy driady
nie są odpowiednikami narodów, czy nawet cywilizacji w naszym tych słów rozumieniu. Jeżeli już szukać analogii, to w naszej prehistorii, kiedy na Ziemi istniało wiele gatunków hominidów. Homo ergaster, Homo erectus, Homo heidelbergensis, Homo neanderthalensis, czy niedawno odkryty Homo floresiensis. I relacje między współwystępującymi w danym miejscu (czasowym i przestrzennym) przedstawicielami tych grup, relacje, których przebiegu praktycznie tylko domyślamy się, można porównywać do tych opisanych przez Sapkowskiego. My, współcześnie żyjący przedstawiciele Homo sapiens, nie mamy w ogóle pojecia czym jest rasizm, albowiem wśród ludzi rasy, w sensie genetycznym, w ogóle nie istnieją! (Tak samo jak koń maści karej nie należy automatycznie do innej rasy, niż koń maści jabłkowitej, tak samo Murzyn nie należy do innej rasy, niż Europejczyk) Inaczej jest w Wiedźminlandii. Mamy jeden gatunek hominida, który dla potrzeb mojej opisywanej tu kiedyś OTM, nazwałem LEDem, występujący w trzech rasach, elfiej, ludzkiej i driadziej, oraz jeszcze co najmniej dwa inne, odrębne zupełnie gatunki, krasnoludy i gnomy. Oraz do kompletu jeszcze inne rozumne gatunki, ale już nie humanoidalne. Rasizm opisywany przez ASa, jest więc, w przeciwieństwie do znanego nam z naszej historii, rasizmem prawdziwym, opartym na realnie istniejących różnicach międzygatunkowych, czy międzyrasowych. I można mieć tu niestety pretensje do Autora, że tak postawionego problemu nie rozwinął. Opisywane przez Niego zachowania rasistowskie (pogromy, numerus clausus, pogarda dla "innych"), są tylko zwykłą kalką tych znanych nam z naszej historii. Tymczasem rasizm oparty na realnych podstawach po prostu musiałby wyglądać zupełnie inaczej. Wyobraźmy sobie, że w jakiejś zapomnianej enklawie odkryto by grupę żyjących do dzisiaj neandertalczyków, czy innych nieludzkich hominidów (po ostatnich odkryciach w Indonezji nie jest to już tak całkiem niemożliwe!). Czy uznalibyśmy ich za "nas"? Czy przyznano by im pełne prawa obywatelskie, skoro np w wyniku czysto fizjologicznych różnic w budowie mózgu okaząłoby się, że nie są w stanie przyswoić sobie jakiegokolwiek naszego języka? Jakaś forma apartheidu, czyli osobnego zespołu praw, tylko dla nich, musiałaby raczej powstać. Również konflikty rasowe u Sapkowskiego rażą IMHO nadmiernym uproszczeniem. Proces wypierania elfów przez ludzi, przypominałby raczej proces wypierania neandertalczyka przez kromaniończyków (też nam w detalach nie znany), niż zwykłą, trywialną wojnę. W ekologii istnieje zasada, że jeżeli jakąś niszę zajmuja dwa gatunki prowadzące taki sam tryb życia, to wówczas, wcześniej, czy później, gatunek szybciej się rozmnażający wyprze z niej gatunek rozmnażający się wolniej. Ponieważ dla gatunku rozumnego, taką "niszą" jest cała planeta, rezultat nietrudno przewidzieć. Jest to jeden z powodów, dla których obecnie, poza nami, nie ma już na Ziemi żadnych innych hominidów. Ale porównywanie elfów z indianami jest niedopuszczalne również z innego punktu widzenia. Kultura i cywilizacja elfów w porównaniu z ludzką, stała dużo wyżej. Dokładnie na odwrót, niż indiańska w porównaniu z europejską. Stwierdzenie
Cytuj:
Indianie również stali na wysokim stopniu cywilizacyjnym(mam na myśli Majów i Azteków), a miasta była znacznie ludniejsze od Europejskich.
Jest kompletnie nieprawdziwe. Imperia Azteków, czy Inków przypominały raczej cywilizacje sumeryjską, czy staroegipską, czyli były opóźnione w stosunku do europejskich przybyszów o jakieś 4000 lat. Tymczasem cywilizacja ASowych elfów jest, jak starałem się w OTM wykazać, cywilizacją postindustrialną, czy wręcz posttechnologiczną, i w związku z tym wyprzedza o wiele wieków cywilizację NASZĄ, a co dopiero przybyłych do wiedźminlandu z poziomu wczesnego Średniowiecza pierwszych ludzi. Klęska Indian w starciu z konkwistadorami była z góry przesądzona. Klęska elfów - nie. Przecież Aen Helle udało się "ostateczne rozwiązanie kwestii d'hoine" i sprowadzenie resztki ludzkiej populacji do poziomu zwierząt domowych, bo nawet nie niewolników. Przyczyn klęski elfów wiedźminlandu było dwie.
1. Dużo wolniejszy, niż u ludzi cykl rozrodczy, i tu elfy nie mogły wiele poradzić
2. Utrata w początkowym okresie konkwisty przewagi technologiczno - magicznej nad przybyszami. Scena z Galerii Chwały, gdzie elfy przyjmują na uczniów ludzkich magików jest prawdopodobnie jedną z przełomowych scen w historii Wiedźminlandii, a raczej zapomnianą.