Elfir pisze:
Dla mnie bylo to wykorzystanie pracy innego czlowieka dla wlasnej korzysci bez odpowiedniego ekwiwalentu za te prace.
Odpowiednim ekwiwalentem była ziemia należąca do pana, którą mogli użytkować.
Elfir pisze:
Na dodatek nie byli wolni, skoro statut nieszawski ustalal kary za przechowywanie chlopow uchylajacych sie od pracy i zatrudniania ich w innych posiadlosciach, a przywilej piotrowski okreslal na jak dlugo i jak czesto chlop mogl opuszczac swoja wies.
Ale pan nie mógł ich w majestacie prawa zabić, na przykład.
M. Aurelius pisze:
Zrównywanie faktu, że od czasu do czasu spalono jakiegoś heretyka burzącego ład społeczny, albo Żydzina, który pomagał na swój sposób mennicy królewskiej z piramidami ściekającymi krwia, obrażą moją inteligencję, a przede wszystkim uwłacza ofiarom. Naewt masowe palenie czarownić nie jest porównywalne. Bo to co wyprawiali uczniowie Kalwina to samosądy, a i skala nie ta.
Hmm, Brown w "Kodzie..." pisze o 5 milionach czarownic. Wydaje mi sie to potężnym przegięciem, ale wolę się was dopytać. I tak - wszystkie te ofiary przypisuje katolikom:P.
Trigman pisze:
Zrobię to z równą ochotą jak ty spłoniesz na stosie. A nawet większą, bo Aztecy zabijali szybciej i z mniejszym sadyzmem.
Niech stracę, popolemizuję z tobą:].
Stos to była KARA. Co prawda zarzuty były zwykle urojone, ale jednak ogół myślał, że czarownice i heretycy naprawdę spiskują z diabłem na szkodę ogółu. Tymczasem Aztekowie jeńców nie karali, tyko traktowali ich jak bydło, które można przetworzyć na surowce, w tym wypadku światło słoneczne:].