Wieża Błaznów

Bo nikt nam nie wmówi, że białe jest białe i że wiedźmin żyje;)

_________________
"Bo czyż pod stołem, który nas dzieli, nie trzymamy się wszyscy tajnie za ręce?" - Bruno Schulz

Przecież żyje - nawet gra o tym powstała ;-).

Już wiem gdzie trafił Geralt i Yen, do Kaliforni!

http://pl.wikipedia.org/wiki/Avalon_%28Kalifornia%29

nawet opisy przyrody na to wskazują ;p

Właśnie przeczytałem książkę i uważam, że oni jednak żyją i mi się to nawet wydaje oczywiste. Jednak nie rozumiem dlaczego Ciri ich opuściła. W końcu tyle się namęczyła, żeby ich uratować, a potem odchodzi bez słowa i w rozmowie z Galahadem sprawia wrażenie jakby sądziła, że ich już wiecej nie zobaczy, a przynajmniej przez długi czas. Dla mnie to nie ma żadnego sensu. Może wie ktoś czy autor wypowiadał sie kiedyś na ten temat i wyjaśnił to?

Cześć. Cieszę się, że po wygraniu X-Factor zawitałeś do nas. Moja żona jest Twoja fanką. ;D

A teraz do rzeczy. Przez 40 stron tematu nie możemy dojść do ładu i składu czy żyją czy umarli. Kiedyś AS chyba stwierdził, że cykl wiedźmiński zamknął się wraz ze śmiercią Geralta. Ale ja mu nie wierzę... ;)

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

Zauważyłem, troche ten temat przewertowałem, ale abstarchując czy żyją czy nie, to nadal nie moge zrozumieć czemu od nich odeszła. Jeśli nie żyją to można by takie wytłumaczenie znalaźć, że nie mogła zostać w krainie umarłych, ale to mi sie wydaje bez sensu. Chyba nie było tam chyba jakiegoś strażnik który by ją wyrzucił :D Jestem ciekawe jakie jest zdanie autora na ten temat i czy w ogóle jest, bo może nawet nie wymyślił rozwiązania tego problemu.

He he, znowu to fajne słowo :P
<= Patrz avatar :)

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)

Domino. Ja w innym temacie, w którym wyrażałeś wątpliwości co do śmierci pewnej osoby, też spojrzałem na Twój awatar ;-p.

A w temacie - nie żyją. Koniec pieśni.

On, wiadomo umarł od wideł. Ona zmarła na tyfus.

_________________
Pomyślcie tylko. Bycie ateistą w depresji jest przesrane: nie ma po co żyć, nie ma po co umierać. ;/

I po co autor ma tworzyć misterne zakończenie? Przyjdzie czytelnik i rozbierze je cepem :/.

Naszła mnie teraz taka myśl, że Geralt faktycznie może nie żyć, choć to w sumie tylko poszlaka i nie jestem co do tego przekonany. Mianowicie jeśli by żył to powinni odejść/zostać razem, więc pewnie nie mógł opuścić tego miejsca, bo by zginął. Nadal jednak nie pasują mi tu te bandaże.
Pisząc tego posta tak sobie pomyślałem, że jeśli założyć, że oni oboje nie żyją to Ciri odeszła dlatego, że wiedziała, że sama też kiedyś umrze i trafi do tej krainy a oni tam będą.

Dostał widłami w aortę i się wykrwawił. Zastanów się i odpowiedz, na co wskazuje ta poszlaka.

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Tak czytam te wasze pierdoły i nadal nie wiem, czy śmiać się czy płakać... A niby oczytani i inteligentni ludzie. Litości...

_________________
Beauty lies in the eye of the beholder ...

W książce nic chyba nie było, że dostał w aortę tylko, że w brzuch, a nawet jeśli to kwestią otwartą pozostaje czy Ciri albo Yennefer go nie uratowały.

O aorcie było wzmiankowane w przypadku śmierci Coena. Ale tutaj znów jest argument za tym, że Geralt umarł - w końcu Ciri wywieszczyła Geraltowi i Coenowi śmierć od "zębów".

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...