Wieża Błaznów

Straszna obserwacja: wyuzdane błędy kotki nie sprawiły mi żadnego problemu z interpretacją tego, co jest napisane...

Chyba zacznę tak to pisać.

Pora umierać.

Wybacz, Strogonov, ale ja jestem psychiczna.
Wyobraź sobie, że przebywasz w towarzystwie kogoś, kto co chwila drapie się, charka, spluwa przez zęby, odbija mu się (tobie prosto w twarz), ponadto ten ktoś śmierdzi jak jasna cholera. Poza tym jest sympatycznym, inteligentnym gościem, a z jego ust płyną prawdy objawione.
Nie wiem, jak tobie, ale mnie przeszkadzałby jego sposób bycia i zawiesisty smród. Bo to, czy ktoś szanuje słuchaczy (czytelników), czy też nie, jest rzeczą niezależną od treści wypowiedzi. O higienę dbamy dlatego, że tak chcemy, albo nam to wisi. Również o higienę języka, czyli o jego poprawność. TO właśnie jest dla mnie oznaką szacunku - do rozmówców, do języka, wreszcie - do siebie samego.
Widziałam tu (i nie tylko tu) wiele osób, które tłumaczyły się dysleksją. O wiele prościej jest podeprzeć się uczenie brzmiącą nazwą niż np. sprawdzić pisownię w Wordzie albo w słowniku. Wymaga to pewnego zaangażowania, które jest pochodną szacunku dla czytelników.
Kiedy tego szacunku nie ma... jest 'dysleksja'.
:)

Nie kazdemu chce sie spedzac 10 minut przy jednym poscie po to zeby tobie brak spacji po znaku interpunkcyjnym nie kolał w oczy. pzdr

...z piórami ptaka na hełmie...

Jakie jeszcze znasz gatunki zwierząt, które mają pióra?

Jasne, dorzuć jeszcze anioły ;-).