Wieża Błaznów

Ano wciska. W Sadze jeszcze dość elegancko, w Narenturm to się robi irytujące.
Ale Cyjanopan w ogóle nie lubi książek, w których wiara jest przedstawiona inaczej niż w naszym świcie:

W ten sposób pozbawia się przyjemności z czytania większej części powieści fantasy.

_________________
Chwała filozofom!

Może nie do końca jasno się wyraziłem. Nie denerwuję się, nie rzucam książką, nie obrzucam autora przekleństwami :) Po prostu takie książki mniej mi się podobają niż te, w których podejście do wiary jest nieco bliższe naszemu.



Sagę czytałem dawno temu, więc mogłem się mylić. Nadal jednak nie chce mi się w to wierzyć. Jeśli dobrze pamiętam, to ani Geralt, ani Yennefer nie wierzyli w Melitele. Mógłbyś podać gdzie, mniej więcej, są fragmenty potwierdzające istnienie bogów? Chętnie bym je dla pewności przeczytał.

Ja też czytałam Sagę dawno temu. Jednakowoż spróbuję. Aczkolwiek Geoffreyem Monckiem nie jestem i nie mam z nim nic wspólnego.
Czy Brisingamen spadł z posągu czystym przypadkiem?
Może. Ale jakoś trudno mi w to uwierzyć.
Widzenie, jakie miała Iola Pierwsza.
Może cierpiała na zaburzenia umysłowe i miała zwidy... a może nie.
Nic innego w tej chwili nie przychodzi mi do głowy.
Na ogół bóg nie pojawia się przed nami w świetle dnia i nie mówi 'Dzień dobry, jestem Bogiem'.
:)

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Jeden mogę podać: WJ str. 313 (tu się zaczyna) - Yennefer w świątyni Modron Freyi. Jeśli to nie potwierdza, to już nie wiem co:)

I jeszcze Żywia, widziana w Dolinie Kwiatów przez Wiedźmina, Jaskra i diabła. Sądzę, że możemy ją zaliczyć w poczet bogiń.

_________________
Przyszłam na świat po to
Aby spotkać ciebie
Ty jesteś moim słońcem
A ja twoim niebem
Po to jesteś na świecie
By mnie tulić w ramionach

Tę informację mogę potwierdzić.
Jak zauważyła Ala, z Żywią było niemal dokładnie tak :)
Dodaję do tego spisu Coram Agh Tera, bóstwa (bogini ?) odpowiedzialnego za uzębienie Nivellena w Ziarnie Prawdy.

_________________
Chwała filozofom!

Tamta kapłanka mogła być nawiedzoną magiczką. Za to z Żywią nie sposób się kłócić. Melitele istniała z samego faktu, że wierzyło w nią tylu ludzi.

_________________
"Wszyscy chcą naszego dobra.
Nie dajmy go sobie zabrać."

"Szkodzić to w rozkoszy brodzić." V.Hugo

A tu mi coś logika szwankuje, i to mocno.

Raczej nie. Geralt wspomnina, że jej klątwę bardzo trudno zdjąć, jak klątwę każdej kapłanki tego bóstwa.

_________________
PCR, when you need to detect mutations
PCR, when you need to recombine
PCR, when you need to find out who the daddy is
PCR, when you need to solve a crime

Dokładnie. W ten sposób można byłoby uzasadnić każdą bzdurę, bo zawsze znajdzie się cymbał, który w nią uwierzy.

Ale z kultem Melitele jest inna sytuacja. Faktycznie, nie zauważyłem namacalnych dowodów działania Melitele.
Ale Jest ona tak przedstawiona, że trudno w ogóle pomyśleć, żeby to był pic, zabobon lub propaganda.
Po pierwsze - nie służy zadnemu władcy i nie żąda wygórowanych ofiar, nie jest narzędziem do dyscyplinowania wyznawców.
Po drugie - jak mówią w pewnej reklamie: "po owocach ich poznacie" - świątynia robi dobre rzeczy - jest centrum edukacyjnym, medycznym, naukowym.
Trudno zakładać, żeby ktos wymyślał taki kult dla sławy, władzy, lub pieniędzy.

_________________
Chwała filozofom!

Ogromnie mi się podobała Melitele. Na tyle, na ile było to wspomniane, była bogiem zwyczajnych ludzi. Bez umiłowania do krwawych ofiar, bez sztucznych kodeksów moralnych, pełna zrozumienia.
Tylko każdego razu, kiedy w sadze o niej było wspomniane, ZAWSZE miałam wrażenie, że to bóstwo jest dwupłciowe.
Trudno, nic na to nie poradzę.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

To nie ta książka, tak funkcjonowali bogowie u Pratchetta:)

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris

Jednocześnie?
Na zmianę?
Czy w dwóch osobach ;) ?

_________________
Chwała filozofom!

Śmiej się, śmiej;)
Zbyt mało wojownicza jak na bóstwo męskie. Zbyt konsekwentna, jak na bóstwo kobiece. Zatem wyszło mi dwa w jednym. Oczywiście wszystko to z przymrużeniem oka, ale jednak, mimo wszystko.
Właściwie o Melitele nigdzie nie ma nic. Podejrzewam jednak, że bóstwo, mające za kapłankę osobę pokroju Nenneke, jest równie 'wielopłaszczyznowe' jak sama Nenneke. Inaczej: kapłanka odzwierciedla swojego boga/boginię.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Po prostu nie wyobrażam sobie tej dwupłciowości. ( Albo raczej odwrotnie, za bardzo sobie wyobrażam:) )


Konsekwencja, opanowanie, umiar, opiekuńczość, mądrość życiowa - to dla mnie cechy dojrzałej kobiety - w sam raz dla bogini płodności, ogniska domowego - Hery, Gai, Demeter, nawet matki chrześcijańskiego Boga.
Męscy bogowie są porywczy, zaborczy, zbyt często sięgają po miecz tam, gdzie trzeba mądrości.


Też tak myślę. Ale Nenneke jest dla mnie jak najbardziej kobieca/matczyna . Lwica z Ellander :)

_________________
Chwała filozofom!