Przepraszam z gory, ze nie wymienie z imienia wszystkich tworcow postow, jakie zamierzam tu skomentowac, ale sporo tego i za leniwym.
Zawsze wydawalo mi sie, ze AS potraktowal kwestie religii rownie nonszalancko, jak sprawy jezykow (na wlasne uszy slyszalem, jak "skonstruowal" Starsza Mowe: kazda kwestia zlepiona z paru jezykow tak, aby i dobrze brzmiala, i dala sie zrozumiec) a zreszta - jak caly swiat swej sagi.
Nie bawil sie w swiatotworstwo z tolkienowsko-benedyktynskim zacieciem.
Mamy tu nie cykl powiesci, dziejacy sie (dla purystow: opowiadajacy wydarzenia dziejace sie) w jakims Neverlandzie, tyko cykl powiesci wykorzystujacy dekoracje, jakis Neverland, nie zawsze konsekwentnie, podrabiajace.
Stad tak trudna jest dyskusja tresciwa.
Religia doskonale moze sie obejsc bez bostwa. Przykladem Buddyzm, zwl. Hinajana.
Dowody na istnienie bostw w Sadze... Kazdy przejaw boskiego dzialania mozna wyjasnic w ramach "fizykomagii" tego swiata.
Tak, jak fakt, ze kaplan modli sie, by sprokurowac fireballa, nie oznacza koniecznie, iz ktos tych modlow slucha, tak i wizja religijna znaczy tylko, ze delikwent jest zarliwcem. Albo cos przedawkowal (ziolka, post, wysilek etc.). Zas totalna niewytlumaczalnosc magii starczy, by czyjes swiadome i podswiadome leki, pragnienia, i te de zmaterializowaly sie w spodziewanej postaci.
Kiedy magia wchodzi w gre, mozliwe sa rzeczy o ktorych nie snilo sie i magom.
Dwuplciowosc Melitele... Nie pasuje mi to. Melitele wyglada na kalke Wielkiej Macierzy - i wszelkich jej kolezanek po fachu: Kybele, Demeter, lista dluga jest. Ale sam pomysl wcale nie jest bez sensu. Nordycka diada Frey-Freya klasycznym przykladem takiego dwuplciowego bostwa plodnosci.
Mam nadzieje, ze teraz zaczne byc kopany.
_________________ While shepherds watched their flocks by night All seated on the ground, A high-explosive shell came down And mutton rained around.
'Carol',by Saki, 1870-1916.11.14
Ostatnio zmieniony 27.12.2006 @ 3:33:23 przez Lu Tzy, łącznie zmieniany 1 raz
|