Wieża Błaznów

Gjoef, może rozwiń, co? Bo mam wrażenie, że twój post miał się do reszty dyskusji jak piernik do wiatraka...

_________________
For six months I couldn't sleep. With insomnia, nothing's real. Everything is far away. Everything is a copy of a copy of a copy.
~ Fight Club

Nowe miejsce w sieci.

Wcale niekoniecznie, w końcu przyznacie, że istotą większości religgi jest obietnica wiecznego życia. A on przecież umarli. :)

_________________
PCR, when you need to detect mutations
PCR, when you need to recombine
PCR, when you need to find out who the daddy is
PCR, when you need to solve a crime

przepraszam za spartańską wypowiedź. chodzi mi - tak jak Joance - o to, że Avalon to niezbity dowód na istnienie bogów. i kilka było w Cyklu sytuacji, świadczących o wyższości i przede wszystkim prawdziwości pogańskich - jeśliby uznać kult Wiecznego Ognia za ten "jedynie słuszny" - bóstw: skuteczna modlitwa Yennefer do Freyi, chyba coś z Melitele i wreszcie lądowanie w Avalonie. przy tym Sapkowski pokazuje, jak bardzo Wieczny Ogień jest w ogóle bez sensu - "mądrości" Lebiody, próba spalenia na stosie rzekomo opętanej dziewczyny (nie pamiętam gdzie to było) i wypowiedzi kapłanów.

i tak jeszcze a propos. ktoś wcześniej stwierdził, że nie wiemy komu płonie Wieczny Ogień. chyba nikomu, w imię niczego - i to chyba najważniejszy dowód na bezsens jego kultu. przynajmniej tak mi się wydaje.

A nie moze byc "Swiety ogien" sama kwintesencja boskosci. Czy bogowie musza byc spersonifikowani?
Mnie religia Novigradu i Nilfgaardu przypominała zaratustrianizm czy kult Mitry.
W pierwszm wypadku chodzilo, poprzez palenie wiecznego ognia, o odegnanie od Novigradu ciemnosci i zwiazanego z tym zla.
W drugim - zaklinanie na "Slonce Niezwycieżone".

_________________
La Belle Dame sans Merci

Tyle że w zaraszturianizmie, jak pisze Wikipedia, czczono ogień jako "najczystszy ze wszystkich twórów Ahura Mazdy", nie zaś jako oddzielne bóstwo.

Ogien byl jednoczesnie wyobrazeniem bostwa. Nie zawsze potrzebny jest posag :)

_________________
La Belle Dame sans Merci

Tak, ale przez ogień zoroastrianie czcili Pana Mądrości, a Wieczny Ogień jest sam w sobie bóstwem, albo jego Stwórca nawet nie ma imienia... nie wiem;)

Przeciez nie pisze, ze mieszkancy Nowigradu byli zoroastrianami, tylko, ze ich religia ma pewne elementy wspolne :-/

_________________
La Belle Dame sans Merci

A ja bym powiedziałam, że Ogień był jednak symbolem, elemetem religijności Novigradczyków... Czcili go, ale poprzez to czcili jakąś inną siłe, która za Ogniem stała. Wiem, nie ma o tym w sadze ani słóweczka (ani słówenienieńka :), ale zawsze małam takie przeczucie.

_________________
For six months I couldn't sleep. With insomnia, nothing's real. Everything is far away. Everything is a copy of a copy of a copy.
~ Fight Club

Nowe miejsce w sieci.

Elfir, nie napisałam.

Palladyn. Raczej powinno byc "jest napisane" :D

Poza tym wydawalo mi sie juz ze zarowno podpis jak i obrazek wystarczajaco wyraznie wskazuja moja plec :D

_________________
La Belle Dame sans Merci

Ale to zmieniłoby nieco wydźwięk Twojej wypowiedzi :-). Niby podobnie, ale jednak to nie byłoby to samo zdanie.

Za pomylenie płci, przepraszam.

wychodzi na to, że wspólną cechą tych dwóch religii jest kult ognia :>

Z tego co pamietam, to w wywiadzie z Beresiem Sapkowski potwierdzil, ze religia w sadze nie odgrywa zadnej roli, ze tak mu pasowalo i juz.

_________________
"Choose your next wittisism carefully Mr. Bond, it may be your last!"

Witajcie.
Nie zgodzę się, że religia nie odgrywa w Sadze roli.
Faktycznie wydaje się być marginalizowana. Mam wrażenie, że AS jeździ sobie w Sadze na religii, jak może, kpiąc z proroków od zielska zwanych, z grobów pobielanych itp. Nawet wzmianki o paleniu czarownic sobie nie odpuścił.
Na tle konkurencyjnego środowiska czarodziejów ( a zwłaszcza czarodziejek), kapłani i ich bóstwa prezentują sie gorzej jak blado. Mam wrażenie, że Nordlingowie są bardzo zdystansowani do religii. Może to konsekwencja silnej pozycji magii, która zaspokaja "popyt" na sprawy nadprzyrodzone.
Zastanowiają mnie dwa fakty - po pierwsze niewydolność bogów męskich: wszechmogący i serio traktowany wydaje się tylko wąż Uroboros, który trzyma łapę :) na przeznaczeniu. Koncepcja Wielkiego Demiurga została osobiście odrzucona przez Geralta, a jedyną postacią, która choćby przybliża się do roli Boga jest ...Vilgefortz (brrr...)
Z drugiej strony mamy dwa sprawnie działające bóstwa żeńskie - wielką Melitele, która przetrwała wszystkie inne kulty, oraz Mordon Freię, która zgromadziła spory krąg kapłanek i potrafi czynić cuda. Dodajcie do tego Żywię z Doliny Kwiatów, a wyjdzie całkiem niezły panteon kobiecości.
Niech mi ktoś teraz powie, że religia nie odgrywa w Sadze żadnej roli.
Może AS się starał, żeby tak było, ale mu się nie udało.
Nie macie wrażenia, że jego poglądy wyłażą jak palce z dziurawej skarpety ?

Pozdrawiam.