seede pisze:
Inni wiedźmini nie mają białych włosów, tylko Geralt. Geralt był wiedźminem niezwykłym. Jako jedyny przeżył Próbę Traw i wtedy jego włosy straciły pigment, stały się białe (stosowny fragment przytoczyłam wcześniej).
Wiedźmini wierzą, że ich Dziecko Przeznaczenia nie będzię potrzebowało Próby Traw, aby stac się jednym z nich. (...)
Ja tylko tak, gwoli ścisłości...
Tak, Kaer Morhen... Przeszedem tam zwykłą mutację. Próba Traw, a potem to co zwykle. Hormony, zioła, zakażenie wirusem. O od nowa. I jeszcze raz. Do skutku. Podobno zniosłem Zmiany nad podziw dobrze, chorowałem bardzo krótko. Uznano mnie więc za niezwykle odpornego gówniarza i wybrano do pewnych dalszych, bardziej skomplikowanych... eksperymentów. Z tym było gorzej. Znacznie gorzej. Ale, jak widzisz, przeżyłem. Jako jedyny z tych, których do owych eksperymentów wybrano. Od tamtego czasu mam białe włosy. Pełny zanik pigmentu. Jak to się mówi - skutek uboczny. Drobiazg. Mało przeszkadza.
A. Sapkowski, Głos Rozsądku 4
Z tego tekstu wynika, że wiedźminowi włosy posiwiały nie od klasycznej, serwowanej wszystkim Próby Traw, ale od tych innych eksperymentów. Dodatkowych. Idąc twoim tropem wpadam w ślepy zaułek, bo nie ma w książce mowy o tym, czy ewentualne Dziecko Niespodzianka miałoby potrzebować lub nie owych dalszych eksperymentów (od których Geraltowi zanikł pigment).
To tyle ode mnie.