Wieża Błaznów

Jak już mamy być tacy zasadniczy i pilnować, co kto powiedział, to ja chcę zauważyć, że od początku powtarzam, że dziewczyna po prostu posiwiała:)))

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris

Ale jako, że potem się nie udzielałaś, to ja przejąłem pałeczkę i samodzielnie starałem się przekonać nieprzekonaną jeszcze forumową brać, do tego faktu :).

_________________
Daj, ać ja pobruszę, a ty skocz do piwnicy po piwo.

Czyli podsmowując częś forum jest za posiwieniem, część za mutacją, inna, jak ja, już sama nie wie co o tym myśleć ;P czyli wracamy do punktu wyjścia ;) i można pogadać o czymś innym, także związanym z ciri, ale niekoniecznie z jej mutacją ;)

_________________
"Nikt nie jest idealny... A nie, byl taki jeden facet, ale go zabilismy."

Moju :}

Ja się z tym zgadzam przecież:) Tak samo z tym, że Ciri była prawdziwym Dzieckiem Niespodzianką (o czym świadczy fakt, że Geralt 3 razy dostawał ją od Przeznaczenia)! Ponadto powołuje się na słowa ASa z "Historia & fantastyka", gdzie stwierdził, że Ciri w finale się "określiła". Określiła sie jako wiedźminka, a osiwiała bo była Dzickiem Niespodzianką Geralta, gdyby była Coena to jej tęczówki stały by się żółto-zielone;)
Wszystkie wnioski zawarte tutaj się nie wykluczają - no może poza tym, że Ciri przeszła mutację (bo też to tu gdzieś znalazłem);)
A symbolikę można dodać, gdyż zachodziło to wszystko(wyrzeczenie przeznaczenia i "określenie" przez osiwienie) mniej więcej w tym samym czasie ( w "Pani Jeziora").

_________________
"Tym zaś, którzy chcieliby wiedźmina potępić, przypomnę, że miłość nie jedno ma imię i nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni."
Jaskier, Pół wieku poezji

No, z taką argumentacją już prędzej jestem w stanie się zgodzić :).

A może po prostu uznajmy, że na jednej połowie głowy włosy posiwiały jej z powodu strasznych przeżyć, a na drugiej połowie "dla" Geralta i będziemy mieli z tym spokój :P.

_________________
Daj, ać ja pobruszę, a ty skocz do piwnicy po piwo.

Ja jestem raczej za tym, że Ciri się "określiła" i dlatego włosy jej zbielały. Wkońcu w nierozerwalny sposób była złączona z Geraltem przeznaczeniem. Co w tym dziwnego, że gdy wybrała drogę wiedźminki upodobniła się do niego?

_________________
"Geralt całe życie machał mieczem, a palce ma zręczne i... hmmm... bardzo delikatne."

Mimikra u wiedźminów?

_________________
Brak emoticonów niekoniecznie oznacza, że powyższą wiadomość należy traktować poważnie.

ja osobiście nie mam wątpliwość, że Ciri 'posiwiały' włosy ze względu na przeżycia jakie doświadczyła.W Kaer Morhen nie przeszła Próby Traw, to jasne, jednak podawano jej środki które w pewnym stopniu napewno również zmieniały jej organizm, osławione 'grzybki'. Ale moim zdaniem w jakimś stopniu była ona mutantką, posiadając zdolności pani światów. Potwierdzeniem tego byłby dialog Avallac'h z Geraltem w WJ str. 244 "(...) a tymczasem materiał genetyczny Lary... Istnieje, jak się już zapewne domyśliłeś. I nawet rozwinął się. Niestety, zmutował. Tak, tak. Twoja Ciri jest mutantem"

dzięki Bamba, dzięki... nie mogłam sobie przypomnieć kiedy to było, w jakiej scenie...

Może Ciri siwiała cały czas z nadmiaru wrażeń a Geralt zobaczył ją w końcowym momencie procesu ? Nie musiała przecież osiwieć nagle.

_________________
Szli na zachód osadnicy,szlakiem Wielkiej Niedźwiedzicy.

Cholera. Rzeczywiście, to może być jakaś koncepcja... Ale chyba jednak czytelnik zostałby jakoś o tym fakcie uprzedzony. W końcu Geralt zobaczył Ciri w zamku Stygga po dość hmm długim czasie a przez ten czas cały czas jako czytelnicy towarzyszyliśmy Ciri przez parę tomów Sagi i nic o białych włosach u niej nie było wiadomo. IMO to raczej jednak efekt przeżyc w zamku Stygga , tym bardziej że ona widziała już wcześniej podczas wizji te schody i przewidywała najgorsze... Idziemy, mówi Geralt. Schodami w dół. Musimy. Tak trzeba. Innej drogi nie ma. Tylko schody. W dół! Jego usta nie poruszają się. Są sine. Krew, wszędzie krew... Całe schody we krwi... Byle się nie pośliznąć... Bo wiedźmin potyka się tylko raz... Błysk klingi. Krzyk. Śmierć. W dół. Schodami w dół. Stąd ta walka nie była dla Ciri kolejnym pojedynkiem szermierczym ale czymś co przerażające i nieuniknione i stanie się tak naprawdę dopiero gdy Ciri zejdzie na sam dół. Tak sobie myślę.

_________________
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
— Terry Pratchett, Równoumagicznienie

No dobra. Powiedzcie mi proszę, kto by nie osiwiał po takich przejściach jakie miała Ciri??? A to na dodatek dziecko! Tylko dziecko, choćby nie wiem jak wyjątkowe. A ta stara świnia, jaką jest Bonhart doprowadziłaby każdego na skraj szaleństwa!

_________________
Va'esse deireadh aep eigean...

Ja jednak uważam, że to naciągana teoria. Geralt też miał zmienione oczy (jak zresztą wszyscy wiedźmini), gdyby Ciri miała się określić jako wiedźminka jej oczy powinny także zmutować.

Nie wydaje się wam, że zmiana koloru włosów z powodu przeznaczenia to nieco tandetny pomysł? Jakoś mi nie pasuje do stylu Sapkowskiego...

Dokladnie. Po prostu traumatyczne przejscia spowodowaly siwienie, dlatego tak to wkurzylo Geralta - ze nie potrafil obronic Ciri przed brutalnoscia swiata. Z reszta Triss pochwalila nawet wiedzminow , ze nie faszerowali malej hormonami i innymi wiedzminskimi swinstwami. Narzekala tylko na wyczerpujacy trenning.

_________________
La Belle Dame sans Merci

Ankieta w zasadzie dotyczyła tego, czy Ciri wymagała przechodzenia Próby Traw. Czy wymagała? Chciała zostać wiedźminką, przeszła przez etapy szkolenia na czarodziejkę, i w sumie jej możliwości magiczne były o niebo lepsze niż możliwości jako wojowniczki z mieczem, chociaż była w tym naprawdę niezła. Uważam, że przy wrodzonych predyspozycjach do władania magią i po solidnym treningu w Kaer Morhen zdecydowanie nie było jej to potrzebne aby przechodzić mutacje.

_________________
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
— Terry Pratchett, Równoumagicznienie