"wsiowość" Milvy powodowała, że jest momentami totalnie rozwalająca :P i rozbrajająca
Esther pisze:
Płotka pisze:
Miała tak wiele problemów, że nie radziła sobie z nimi. Śmierc, paradoksalnie, była dla niej ratunkiem.
Tutaj się nie zgodzę. Milva nie miała aż takich problemów, żeby sobie z nimi nie radziła. Jakiś czas było jej ciężko, ale w końcu się pozbierała.
Nie mówiąc już o tym, czy śmierć w ogóle można traktować jako ratunek...
też tak myślę - problemy, problemami, a choć miała ich nie mało, to jak na ich wagę nieźle sobie z nimi radziła. Na przykład sama ze sobą. Po poronieniu.
Płotka pisze:
Tak, mozesz miec rację. Nie patrzyłam na to pod tym kątem. Może faktycznie brakowało jej w życiu ojca. Był jednak taki fragment, gdy Geralt siedział razem z Milvą. Rozmawiali i w pewnym momencie wiedźmin powiedział, że Ciri go potrzebuje. Milva odparła cicho, jakby sama do siebie "Nie tylko ona". I to można by rozumieć co najmniej dwojako.
Też się nad tym zastanawiałam, miałam nieodparte przeczucie, że jest coś za tymi słowami (:P) ale nie rozmyślałam nad tym, bo tak w sumie to nie miałam innych poszlak, więc to spadło trochę z nieba i "wątek" nie doczekał się ciągu dalszego, więc pewnie go nie było, nie miało być.
Szczerze, to gdy czytałam te słowa myślałam raczej, że widzi w Geralcie oparcie - tak, że brakuje jej ojca, no właśnie... ale - z braku poszlak - nic poza tym.
Sol pisze:
Oczko nie była czarodziejką tylko bardem. A Shani uzdrowicielką.
niszczuka pisze:
Ale ten zakres nie ogranicza się do czarodziejek czyba. Np Milva też nią nie była. W ankiecie jest określenie "niewiasta".
Pewnie, że nie ogranicza, a Milva to co? to jest właśnie ankieta uzupelniająca, ze 'zwykłymi' kobietami, o czarodziejkach był odrębny temat.
Luthien Annórion pisze:
Heh, mnie się najbardziej podobało jak poczciwa Milva sprała Geralta i Cahira :D
aha
a tak przy okazji, fajny podpis:
'Ha! Visenna! czyż ja nie jestem nadprzeciętnie inteligentny?'
Korin wymiata :D
też mi zapadł w pamięć ten fragment :P ano wymiata, wymiata :D