Elfir pisze:
Ponieważ rasy rozumne napływały do świata Wiedźmina falami, można się zastanowić czy koniunkcje to kataklizmy powtarzalne czy jeden, ale rozciągnięty na kilka tysięcy lat?
No skoro otworzył przejścia w różnych miejscach i czasach, to nie jest wykluczone, że w jednym miejscu otworzyło się kilka przejść w oddalonych od siebie odstępach czasu.
Elfir pisze:
Przejścia chyba otwarły się same z powodu zbytniego zagęszczenia się wszechświatów, co powodowało samoistne przenikanie.
Żeby istniało zagęszczenie, musi istnieć coś, w obrębie czego owo zagęszczenie następuje. Przestrzeń między przestrzeniami? Pokój dzienny Absolutu?
Ciekawi mnie w sumie, jak elfy opuściły Wiedźminland. Z jednej strony mamy wzmiankę o otwarciu Wrót, z drugiej - o tym, że Niszczycielka drogi ratunku nie otworzyła. Jest jeszcze wzmianka o zwierciadle Hartmanna, przez które można przechodzić do innych światów po uprzednich przygotowaniach, którego to zwierciadła za czasów Sagi chyba jeszcze nie byłó.