Nixx pisze:
Yin yang, oskoma i więcej łaciny. Więcej wypełniaczy. Kiedyś było to bardziej w tle, teraz rypie w oczy.
No poniekąd. Z treści siedmioksięgu wynikało iż Geralt tępym zabójcą potworów nie jest iż oprócz wiedzy "dla wiedźmina" bywał na wykładach w Oxenfrucie i nie jedna księgę w Ellander przeczytał ( ze zrozumieniem). Ale używanie żargonu prawniczego i po łacinie powiło mnie na łopatki.
Cintryjka pisze:
Ja miałam skromne oczekiwania, skończyłam dziś i oto moje wrażenia w skrócie:
- jest lepiej, niż sądziłam, ale to i tak najsłabsza część cyklu;
Wg mnie tak właśnie jest.
Cintryjka pisze:
- widać, że to oddzielne pomysły na opowiadania, których autorowi nie chciało się dopracować, więc pretekstowo je połączył;
No miałam wrażenie iz autor porządkował szufladę i opowiadanie znalazł , a następnie planował zgrabnie je obudować w książkę zamienić- efekt widać.
Cintryjka pisze:
- najlepszy był epizod z lisicą i Addariem Bachem;
- ogólnie pierwsza połowa znacząco słabsza od drugiej;
Tak, to prawda, nawet lisica pociągnęła mi skojarzenia z japońską kultura i wierzeniami - na plus
Cintryjka pisze:
- o ile pierdzące panie strażniczki odebrałam jako nawiązanie do Achai (tylko ja?), to łączna ilość żartów fekalnych była za duża;
Wzruszyłam ramionami na ten wątek, bo ubawić nijak mnie ten wątek nie ubawił.
Cintryjka pisze:
- Jaskier gada jakoś inaczej (gorzej i mniej naturalnie);
- tekst słabo zredagowany: widać mnóstwo powtórzeń (i nie mam tu na myśli tych użytych jako środek stylistyczny) i wyliczeń, ewidentnie obliczonych na wydłużenie;
- ogólnie język stoi na niższym poziomie niż w opowiadaniach, składnia też (powtarzałam sagę w sierpniu);
Dialogi gram drętwe, brak temu polotu, a Geralt za mało sarkastyczny ( nie zdążył się wyrobić, zakładając , że akcja jest na czubku wydarzeń związanych z jego postacią)
Cintryjka pisze:
- są fragmenty świetne i teksty sygnaturkowe, ale wiele ich nie ma
- epilog mi się podobał.
Było miło, choć chwilami się dłużyło. 7/10 przez sentyment. Geralt to jednak Geralt.
Generalnie się z tym zgadzam, bo Geralt pozostaje Geraltem, dalej to prosty wiedźmin, lekko hamletyzujący, mający rozterki, neutralny, może za mało sarkastyczny (jak na mój gust).
Ogólnie książka mi się podobała, wchłonęłam ją na trzy "posiedzenia" nie śpiesząc się z lekturą.
Ale znając możliwości autora - mogło być lepiej, bardziej błyskotliwie i bez plakietek z nr serii na potworach, co mnie jakoś nie przekonało a wręcz skierowało myśli ku robotyce. Czasami na prawdę wolę język "wzorowany" , który słyszałam w obu odsłonach gry na PC.
Czy chciałaby kolejną książkę?
Tak, ale dojrzalszą, bardziej przypominającą pierwsze jakie powstały w umyśle AS- i chyba wolę jakość nad ilość, więc z jednej strony chciałabym kolejną książkę a z drugiej wiem iż będę szukała słabych stron i rozwodnienia fabuły.