Uwaga spoilery...
Po lekturze "Sezonu burz". Wciągałem hurtem zaczynając od opowiadań, przez sagę i z rozpędu wbijając się w nowego wiedźmina. Nie żałuję lektury ale... Różnicę widać wyraźnie. Zarówno na poziomie językowym, w stylu, kompozycji itd. Wasze spoilery i opinie (z wyjątkami) na temat książki przeczytałem dopiero teraz i zgadzam się z większością uwag. Podpisuję się po wyliczanką Cintryjki, zgadzam z także z innymi "zarzutami" - odnośnie języka postaci (Jaskier!), z deczka drętwych dialogów (każdy ważniejszy bohater gada jakby czytał elaborat i popisywał się elokwencją zakrapianą sarkazmem i cynizmem) powtórzeń (ile razy Geralt uniknął ostrza półobrotem nie wspomnę), wypełniaczy, chronologii, fabuły będącej prawdopodobnie zlepkiem kilku opowiadań, również dla mnie motyw z "inżynierią gentyczną" zgrzytał w świecie fantasy, nawet postmodernistycznym (hehe) świecie Geralta. Mnie poza tym irytowały częste i długaśne opisy "techniczne" - mieczy (powtarzające się bez sensu), eksponatów aukcyjnych, tartaków, warzelni, wypalarnii i innych "obiektów przemysłowych"... rzucaly sie w oczy łatwizny fabularne (odzyskanie mieczy), niedbałość i brak dramaturgii (śmierć Fysha - no ku...wa krokodyl i żółw jednocześnie!; błyskawiczna i nijaka walka na arenie). Co jeszcze? Lista jest długa: brak naprawdę soczystych postaci drugoplanowych, dziwne wyskakujące z pudełka wątki (np. wspomniane tsunami (?) wzięte prawdopodobnie z szuflady i zachwytu As-a nad własnym kunsztem i dramaturgią sceny lub bohaterstwem Geralta), nieśmieszne dowcipy fekalne itd. itp. Ale to wszystko bzdury, które in plus zrównoważyły zalety książki. Jakie zalety? Głównie mój własny zapał i enztuzjazm wynikający z radochy kolejną wizytą w świecie wiedźmina, a także fragmenty, które językowo, stylistycznie i klimatycznie jako żywo przypominały sagę (np. motyw z Otto Dussartem, epilog). Bo właśnie klimat jest problemem, klimat, którego szukałem nerwowo podczas lektury, udawałem, że znajduję, szukałem dalej, który śmigał na moment i znowu znikał... Powtarzając opowiadanie i sagę szczerze się wzruszyłem wielokrotnie, podczas lektury SB nawet śmierć Antei Derrys wywołała tylko wzruszenie ramion. Wzruszył mnie natomiast epilog.
_________________ po przeczytaniu spalić monitor
|