Witam,
Chciałbym zacząć od tego, że muszę się komuś wyżalić na temat nieszczęścia, które we mnie uderzyło na stronach tomu nr 2. Przeczytałem etykietę i chyba ten temat zasługuje na osobny.. temat, więc zacznę..
Myślałem, że już się tak łatwo nie wzruszam. Może i jestem... wrażliwy... ponad normę, ale przeczytałem, do teraz napisaną, sagę pieśni lodu i ognia i może chodziłem lekko przygnębiony po paru wydarzeniach, ale z tego co pamiętam, to żadne mnie do płaczu nie zmusiło. A tu proszę.. poboczny wątek jakiegoś barda a ja chodzę cały dzień i nawet żem zapłakał nad Essi, co ciekawe dopiero parę godzin po przeczytaniu rozdziału [chyba mi pomogło o.o]. To wszystko jest ujęte tak smutno! Trzy postacie, które idą Bóg wie gdzie na poszukiwanie Bóg wie czego [a znajdują zgubę, choć mieli już wszystko...], nieszczęśliwa miłość Essi, naszyjnik, piękna i zakłamana ballada Jaskra. I nigdy jej nie zmienił, mimo, że... wiadomo. Ale nigdy jej nie zaśpiewał... nikomu... Cała historia Essi mnie załamuje. A najbardziej Jaskier i jego cholerna ballada... to mnie dobiło.
Czy jest ktoś jeszcze kogo to tak przejęło? To zabawne, ale chyba mi będzie milej, a może nawet mi trochę ulży na sercu..?
|