Wieża Błaznów

No właśnie.Skoro dopasowaliśmy się do ras - to może dopasujemy się do tych Złych? Bo nie ma nic bardziej pociągającego,jak Zła Strona :)))

Tark

PS.Mój typ - Leo Bonhart :))

_________________
Czułe pozdrowienia! Co cię gniecie?
* * *
Pies, który szczeka, jest niedogotowany - przysłowie chińskie.

THIS IS NOT A LOVE SONG

Postawiłam na Renfri, chociaż IMHO nie jest ona tak do końca czarnym charakterem.

Co do reszty: Vilgefortza, Bonharta, Shirru et consortes nie trawię, bo niestety wpasowują się w kliszę nadętych bufonów "Jestem taaaki złyyyy, buahahahahaha-hahaha!" Bonhart mnie nigdy ani nie napawał grozą, ani też nie fascynował, po prostu zniesmaczał...

Inni ciekawi Czarni: Emhyr (też właściwie nie jest aż taki czarny), Rience (lubię go za cwaniactwo i brak nadęcia, bo chociaż stara się wygłaszać kawałki czarno-charakterowe, to mu się nie udaje :)) Dijkstra (kolejny czarny tylko po części) te wszystkie Puszczyki i Boreasy Muny ze względu właśnie na ich stosunkowo mało pretensjonalne"czarniactwo pospolite", a przede wszystkim... Szczury. Właściwie to oni są negatywni, jest jednak coś w nich takiego, co każe nam ich lubić.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood

Dijkstra. Kawał drania, ale cholernie dobry w tym, co robi. Nie da się go nie podziwiać.

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.

Zgodzę się z autorytetem Vesemira : również oddałam głos na Leo Bonharta - miłośnika muzyki, zbyt delikatnego na bycie rolnikiem:) Nie zgodzę się, że Bonhart jest sztampowy - moim zdanie to świetnie skonstruowana postać, która może przerażać i robi to . Renfri raczej współczułam i nie nazwałabym jej jednoznacznie czarnym charakterem. Wahałam się pomiędzy Bonhartem a Vilgefortzem - wygrał Bonhart, ze względu na niejaką "otwartość" w popełnianiu złych uczynków. Taki "uczciwy morderca".

_________________
Występny Wartowniku! Cintryjka chwali książkę! Bym miał pieniądze, to bym se chyba, normalnie, kupił, tak mnie to zaszokowało ;) - Ben

siekierka

Dopóki Bonhart był czystym draniem jak w WIeży, wtedy yesss - mógł przerażać, bo był jak monolit - bez skazy dobra na sumieniu :) Natomiast kiedy stał się zboczonym szwarcem-kwarcem, który chciał gwałcić Ciri i Yennefer i AS wcisnął mu w usta te wszystkie głodne kawałki "Prawdziwego Drania", najął go jako pieska Vilgefortza etc, to już cała magia prysła.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood

Popieram! Dijkstra na 350%!

_________________
Historia widziała już tyle rzeczy, że czeka tylko na apokalipsę

W pełni podpisuję się pod obiema powyższymi wypowiedziami Mead. Bonhart jest beznadziejny. Generalnie w kolejnych częsciach sagi ASowi zdarzały się płycizny i potknięcia, a Straszny Leo zdecydowanie do nich należy.
Zasadniczo dobre czarne charaktery to nie do końca czarne charaktery. Typowy czarny charakter z definicji jest nieciekawy własnie ze względu na jednobarwność postaci (vide j.w. - Bonhart, a także beznadziejny Vilgefortz. Co do V., AS tez nie poskąpił mu tandetnych atrybutów Złego - jak choćby ślinienie się nad Ciri w PJ )

_________________
podpisano:
Nazgul Założyciel, chwilowo w stanie hibernacji

Zaznaczyłam Leosia być może dlatego, że on całą brudną robotę wykonywał sam i to mi przypadło do gustu:))

_________________
"Często przebywam sam ze soba. Lubię towarzystwo ludzi inteligentnych"
[Nemer Ibn Barud]

Niech żyje skromność!!! ;))

Zdecydowanie Dijkstra. Za "wielowarstwowość", "niejednoznaczność", inteligencję, perfekcjonizm. I nie jestem pewna, czy nazwałabym go 'czarnym charakterem'...

_________________
Z poważaniem, Donna Ezena Capo di tutti capi Nazguli Ortografii
And when your heart begins to bleed, you're dead and dead, indeed.

Wolf Isengrim. Oscar za styl :)

PS. A zwrócił ktoś uwagę na Yaevinna? Postać epizodyczna, ale pojawia się w całej Sadze.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved

Wahałam się między Vilgefortzem, Bonhartem a Dijkstą. Wygrał ostatni. Choć to nie całkiem czarny charakterek. Zabrakło mi Eredina i Leśnego Dziadka, niby postacie epizodyczne, ale moim zdaniem nieźle zkonstruowane:). Leśny Dziadek ruulezzz:D

_________________
Z wiatru jestem
ma stopa
daleka od ziemi
Tornadem
przechodzę przez ....?

Eredin owszem, czemu nie, ale Lesny Dziadek to pomyłka ASa - wyjątkowo niesmaczny (dosłownie ;) ukłon w stronę bajek/legend, wciśnięty w międzywymiarowe podróże Ciri na siłę i własciwie nie wiadomo, po co.
Na mój gust, rzeczywiście dobra, tj. niejednoznaczna i niedookreślona kolorystycznie jest finałowa trójca przyjaciół, wymienianych powyżej odrębnie: Faoiltiarna, Dijkstra i Boreas Mun

_________________
podpisano:
Nazgul Założyciel, chwilowo w stanie hibernacji

Dlaczego do licha, Dijkstra zdobyl tu sobie status "czarnego bohatera"? Przeciez ten koles ze wszystkich bohaterow sagi, chyba najmniej myslal o wlasnym interesie. No, przynajmniej do momentu, kiedy trzeba bylo ratowac wlasna skore :)

_________________
Czytam
Podróżuję
Przekonanie o własnej ważności doprowadziło mnie do kompleksu Boga

W wieku 6 lat chciałem zostać kucharką, gdy miałem 7 - Napoleonem. Odtąd moja ambicja, podobnie jak moja mania wielkości nie przestawały rosnąć

Vanin, kotku, ale te środki, środki do celu :)

_________________
podpisano:
Nazgul Założyciel, chwilowo w stanie hibernacji

Dijkstra ratował przede wszystkim SWOJĄ skórę:). Ale inteligencji nie da się mu odmówić:).

_________________
Z wiatru jestem
ma stopa
daleka od ziemi
Tornadem
przechodzę przez ....?