Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 28.04.2024 @ 21:13:26

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 790 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 49, 50, 51, 52, 53  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 21.05.2006 @ 18:16:54 
Offline
Vesemir

Rejestracja: 19.04.2005 @ 14:55:08
Posty: 822
Lokalizacja: Katowice
Terenes pisze:
Bonhart nie bal sie upiorow wyjezdzajacych z wiezy Jaskolki a mial sie bac jakiegos czarodzieja? Nie sadze. Nie zeby mial sie rzucac na Vilgefortza, ale mogl zareagowac inaczej.

Może nie tyle co się bał, ile czuł respekt i wiedział z kim ma do czynienia. Głupi nie był.

_________________
"Nikt nie jest idealny... A nie, byl taki jeden facet, ale go zabilismy."

Moju :}


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 24.05.2006 @ 23:19:40 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 14.11.2005 @ 3:09:48
Posty: 8
Jak dla mnieBonhart był jedną z lepszych postaci w sadze. Był zimnym nie okazującym uczuć profesjonalistą, był świetny w tym co robił i na dodatek to lubił. Czego chcieć od życia więcej? A i stosunkowo długo żył jak na swoją profesję.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25.05.2006 @ 12:14:31 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.12.2004 @ 21:04:33
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa
wiedma pisze:
Jak dla mnieBonhart był jedną z lepszych postaci w sadze. Był zimnym nie okazującym uczuć profesjonalistą, był świetny w tym co robił i na dodatek to lubił.

I to jest w/g ciebie jego zaleta?
wiedma pisze:
A i stosunkowo długo żył jak na swoją profesję

Bo zaczął się nią zajmować już jako dojrzały człowiek.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.05.2006 @ 11:32:41 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.02.2006 @ 10:26:37
Posty: 187
Lokalizacja: z cienia
Nie zgadzam się z padającymi tu opiniami, że AS „popsuł” i przestał rozwijać postać Bonharta w „Pani Jeziora”. IMHO jest wręcz przeciwnie, utrzymanie obrazu Bonharta z poprzednich tomów byłoby nierozwojowe. Bonhart, fakt faktem, był profesjonalistą i pedantem w swoim fachu, był jednak człowiekiem i to już wiekowym. Żaden człowiek, choćby nie wiem jak się starał nie wyzbędzie się do końca emocji, a jak wiadomo, emocje są wrogiem profesjonalizmu. Bonhart „wszedł na drogę upadku” już na samym początku, zdradzając nieprofesjonalne zainteresowanie Falką, gdy przyjmował zlecenie Skellena, a przypieczętował go nie wywiązując się z umowy z baronem Casadei. Tym samym, już w czwartym tomie, łowca odpuścił sobie profesjonalizm i słowność. Już przy pierwszy starciu z Falką u Bonhart ponownie „rozgorzała” ciekawość, połączona co prawda z chęcią zysku, ale daleka od zimnego profesjonalizmu. Czytając dalej możemy śmiało powiedzieć, że z czasem, ta chorobliwa ciekawość przerodziła się w obsesję.
Nie można też zapominać, że Bonhart, z racji swojej profesji, był człowiekiem dobrze poinformowanym i zapewne dotarły też do niego wieści o poszukiwanej Cirilli, o Dziecku Starszej Krwi i przepowiedni z nim związanej, o wiedźmince szkolonej w Kaer Morhen. Dzięki temu dość szybko domyśla się kim jest Falka, a jego już nieźle rozwinięta psychopatia, podsuwa mu obraz, że Ciri jest także jego przeznaczeniem. Daje temu wyraz u miecznika Esterhazego, kiedy, nie bójmy się tego powiedzieć, ze strachem odpycha Ciri od Jaskółki – gnomiego gwyhyra.
Padł też zarzut, że Bonhart nie odszczekiwał się Vilgefortzowi, ale tu też istnieje logiczne i spójne wytłumaczenie: Bonhart wiedział, że zniknięcie Falki było związane z siłami nadprzyrodzonymi i czarodziej był jego jedyną szansą na ponowne spotkanie z dziewczyną. Każdy, kto kiedykolwiek otarł się o obsesję, zdaje sobie sprawę, że w takiej sytuacji człowiek nie działa racjonalnie, łamie zasady, które sam tworzył i łowca nie był w tym względzie wyjątkiem. „Przygoda” z Yennefer także podyktowana była emocjami, chęcią skrzywdzenia osoby bliskiej Ciri, bo każdy jego czyn kręcił się już tylko wokół niej.
Nie zgadzam się też ze stwierdzeniem Aureliusza, że „daje się pobić dziewczynce”. Ciri nie była już taką dziewczynką. Wiele razy zabijała, okrutnie i bezlitośnie, wykorzystując nauki zdobyte w Kaer Morhen. Nie była żółtodziobem. W pierwszym starciu, w Zazdrości, Falka starła się z Bonhartem zaślepiona gniewem i złością, wręcz nienawiścią, nie znała swojego przeciwnika, a łowca był jeszcze wtedy zimnym profesjonalistą. W zamku Stygga wiedziała z kim ma do czynienia i stanęła do walki o swoje życie pełna strachu, przerażenia, za to Bonhart z każdą chwilą popadał w coraz większą wściekłość. Gniew i strach to dwa różne uczucia, umysł i organizm nie reagują tak samo. Gniew zaślepia, strach może sparaliżować, ale może też wyzwolić nieoczekiwane pokłady energii. O wiele łatwiej opanować strach niż wściekłość. Dlatego pojedynek nie mógł być z góry przesądzony, tym bardziej że po stronie Ciri była młodość i zwinność, Bonhart był już „stary”; nie sądzę, żeby chciało mu się kicać po belkach jak zając, poza tym wierzył w swoje umiejętności i ta pewność siebie, w połączeniu z wściekłością, go zgubiła.
Podsumowując: upadek Bonharta, zimnego profesjonalisty, spowodowała kobieta i emocje, które wywołała. Czy ktoś tu widzi coś nierzeczywistego?:)

Przepraszam za tak długi post. To się już więcej nie powtórzy.

_________________
Zatańcz ze mną liściu z braćmi swymi
Niech nagośc drzewa przyoblecze
W jesieni świat konał będzie
Ja się odrodzę nowym płomieniem

"A kto umarł ten nie żyje..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 30.05.2006 @ 12:54:41 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 10.12.2003 @ 13:45:04
Posty: 6932
Lokalizacja: urojone Trondheim za morzem
Ciekawe posty niech sobie beda dowolnej dlugosci.
A twoj JEST ciekawy. Nawet bardzo ciekawy.
Czastka czlowieczenstwa, ktora jeszcze przetrwala w Bonharcie... Ktora zawladnelo cos tak ludzkiego, jak obsesja? Jak - chora bo chora, ale zawsze - fascynacja? Zwichrowana jak caly Bonhart?
Moze to byc.

_________________
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06.06.2006 @ 17:36:33 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.03.2006 @ 17:35:47
Posty: 111
Lokalizacja: ze Skellige
Miałam argumenty, ale już ich nie mam, he he. Pierwszy raz zapomniałam języka w gębie.
Co tu dodać...
Bonhart był człowiekiem. Tylko człowiekiem. Mógł robić za nieczułego, okrutnego, twardego jak granit faceta, może nie tyle poważanego, co wzbudzającego respekt, ba, postrach nawet, ale cóż... Wszystko się zmienia, nawet Sprite.

_________________
Va'esse deireadh aep eigean...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 07.06.2006 @ 14:31:41 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13.04.2004 @ 18:20:43
Posty: 135
Lokalizacja: Ygrath
bardzo ładnie powiedziane, yncf.

_________________
Ostatnio edytowany przez Alakhai Wto Paź 17, 2006 14:29, edytowano w sumie 10 razy


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 19.08.2006 @ 22:06:00 
Offline
Próba Traw
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.08.2006 @ 10:00:30
Posty: 81
Lokalizacja: Caed Myrkvid
meadwyn pisze:
Ten temat został "roztrząśnięty" :) już całkiem mocno w temacie Geralt vs Bonhart. Z tego, co pamiętam, wnioski były mniej więcej takie:

1. Bonhart na pewno nie był zmutowany, gdyż wtedy bez trudu zabiłby Ciri (ona była niezmutowana, tylko szkolona przez dość krótki czas, a i tak miał z nią pod koniec poważny problem - patrz scena ich walki w WJ)

2. Zabicie owych wiedźminów przez Bonharta mogło (i prawdopodobnie musiało) się odbyć w sposób niehonorowy - Ciri zresztą sugeruje, że była to trucizna lub strzała zza węgła, a Bonhart nie jest w stanie udowodnić, że tak nie było.

3. Wyszkolenie mógł otrzymać gdziekolwiek indziej, niekoniecznie w Caer Morhen. Mógł kiedyś tam być i może nawet był szkolony, ale mutacjom nie uległ na pewno.

Nie pamiętam jak to z ramami czasowymi, ale raczej nie wydaje mi się prawdopodobne, by brał udział w krucjacie na Kaer Morhen - chyba aż tak stary nie był? Gdyby jednak zgadzał się czas, to by wiele tłumaczyło.


Przepraszam, żem czepialski, alem bardzo ciekaw, gdzież Bonhart nauczył się tak chyżo poruszać?
Może jego ojciec, dziadek, albo kto tam jeszcze w czasie szturmu na Kaer Morhen podwałował jakieś eliksiry, "grzybki" i "sałatę" i poił, i karmił swojego Leosia, jeszcze, gdy ten był pacholęciem, przy okazji nauczając go fechtunku?

_________________
"Kupiłem globus i teraz mam dwa
Zbieram na trzeci mniej więcej od lat
Tak jakoś zleci w dostatku mój czas
Wśród tych globusów na Prozaku i dat"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 19.08.2006 @ 22:13:47 
Offline
Vesemir
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.04.2006 @ 20:04:23
Posty: 858
Lokalizacja: głównie Wrocław.
po co zastanawiać się nad czymś co jest w sumie nie do udowodnienia? Każdy tłumaczy sobie pewne zdarzenia inaczej. Dlatego jest tak ciekawie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 19.08.2006 @ 22:25:32 
Offline
Próba Traw
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.08.2006 @ 10:00:30
Posty: 81
Lokalizacja: Caed Myrkvid
Zigor pisze:
po co zastanawiać się nad czymś co jest w sumie nie do udowodnienia? Każdy tłumaczy sobie pewne zdarzenia inaczej. Dlatego jest tak ciekawie.

To też prawda, ale ludzka natura, sprawia, że kazdy chciałby przecież wiedzieć wszystko, albo przynajmniej dobrnąć do wspólnej konkluzji, razem z innymi i uznać ją za prawdę objawioną...

_________________
"Kupiłem globus i teraz mam dwa
Zbieram na trzeci mniej więcej od lat
Tak jakoś zleci w dostatku mój czas
Wśród tych globusów na Prozaku i dat"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 19.08.2006 @ 22:50:21 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29.12.2004 @ 17:36:18
Posty: 3143
Lokalizacja: Khatovar
Lesij pisze:
Przepraszam, żem czepialski, alem bardzo ciekaw, gdzież Bonhart nauczył się tak chyżo poruszać? Może jego ojciec, dziadek, albo kto tam jeszcze w czasie szturmu na Kaer Morhen podwałował jakieś eliksiry, "grzybki" i "sałatę" i poił, i karmił swojego Leosia, jeszcze, gdy ten był pacholęciem, przy okazji nauczając go fechtunku?

Oj, nie sądzę. Przede wszystkim, czy żeby być wyśmienitym szermierzem, trzeba się szkolic w Kaer Morhen i jadać grzybki? Myślę że Bonhart mógł się natknąć na jakiegoś mistrza fechtunku choćby na którymś z królewskich dworów.
Zigor pisze:
po co zastanawiać się nad czymś co jest w sumie nie do udowodnienia? Każdy tłumaczy sobie pewne zdarzenia inaczej. Dlatego jest tak ciekawie.

Ale ludzie zawsze tak robili i robić będą.:) I też jest ciekawie.

_________________
- What do you do for fun, Esther?
- I run naked through the pages of the United States Criminal Code. [Boardwalk Empire]
Estheriada
Bierki


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 19.08.2006 @ 23:06:33 
Offline
Próba Traw
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.08.2006 @ 10:00:30
Posty: 81
Lokalizacja: Caed Myrkvid
moniqa pisze:
Lesij pisze:
Przepraszam, żem czepialski, alem bardzo ciekaw, gdzież Bonhart nauczył się tak chyżo poruszać? Może jego ojciec, dziadek, albo kto tam jeszcze w czasie szturmu na Kaer Morhen podwałował jakieś eliksiry, "grzybki" i "sałatę" i poił, i karmił swojego Leosia, jeszcze, gdy ten był pacholęciem, przy okazji nauczając go fechtunku?

Oj, nie sądzę. Przede wszystkim, czy żeby być wyśmienitym szermierzem, trzeba się szkolic w Kaer Morhen i jadać grzybki? Myślę że Bonhart mógł się natknąć na jakiegoś mistrza fechtunku choćby na którymś z królewskich dworów.

Napisałem, że nie w Kaer, a ojciec, bądź dziadek, albo równie dobrze inny antenat nauczał go jak posługiwać się mieczem i wpajał nienawiść do wiedźminów i wszystkiego, co z nimi zwiazane...

_________________
"Kupiłem globus i teraz mam dwa
Zbieram na trzeci mniej więcej od lat
Tak jakoś zleci w dostatku mój czas
Wśród tych globusów na Prozaku i dat"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20.08.2006 @ 0:13:30 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Jakoś nie wierzę, by ktoś, kto brzydzi się zmutowanymi wiedźminami, uważając ich za potwory, sam mutował swoje dziecko. Błąd w sztuce. Nienawidzono ich nie dlatego, że zabijali potwory, ale że nimi byli - przynajmniej teoretycznie.

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20.08.2006 @ 0:23:22 
Offline
Próba Traw
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.08.2006 @ 10:00:30
Posty: 81
Lokalizacja: Caed Myrkvid
meadwyn pisze:
Jakoś nie wierzę, by ktoś, kto brzydzi się zmutowanymi wiedźminami, uważając ich za potwory, sam mutował swoje dziecko. Błąd w sztuce. Nienawidzono ich nie dlatego, że zabijali potwory, ale że nimi byli - przynajmniej teoretycznie.

Troche w tym racji masz, ale rzeknij, więc jaka jest twoja hipoteza na niezwykłą siłę i szybkość Bonharta?

_________________
"Kupiłem globus i teraz mam dwa
Zbieram na trzeci mniej więcej od lat
Tak jakoś zleci w dostatku mój czas
Wśród tych globusów na Prozaku i dat"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 20.08.2006 @ 0:24:35 
Offline
Dijkstra

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:21:55
Posty: 7950
Lokalizacja: Łódź
Naturalne predyspozycje + lata ćwiczeń? ;)

_________________
You stay away from my boy's pants or I'll hang ya from my Jolly Roger, ya Jezebel!
Elaine Marley-Threepwood


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 790 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 49, 50, 51, 52, 53  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group