Esther pisze:
Ale już film na podstawie gry to całkiem realne przedsięwzięcie. Gdyby Holiłódź chciało coś takiego nakręcić, raczej bazowaliby na grze, niż na książce, nie?
Byle nie na komiksie, bo znowu będzie Jaskier-Zamachowski. ;)
I film, i kontynuacja książki (kiedyś, w dość oddalonej przyszłości, prowadzona przez innego autora) chyba wchodzą w grę. Wydaje mi się, że gra okazała się sukcesem finansowym, a skoro są potencjalne pieniądze, to znajdzie się pewnie i ktoś, kto zechce te pieniądze sobie wziąć. Tak teraz myślę, że stworzenie tej gry - udanej w końcu - zwiększyło znacznie szanse na nowy film. M. in. dlatego, że trafiła ona do nowych ludzi, także nie lubiących czytać, a wywarła o wiele lepsze wrażenie, niż filmiszcze i szczerial razem wzięte.
Inna sprawa, że taki film na podstawie gry znowu może wyjść słaby. Dlatego, że chyba jakoś trudno się gry adaptuje (choćby Max Payne właśnie; Tomb Raidera nie widziałem, ale słyszałem, że taki sobie). Poza tym, polskie kino być może nie dorosło do kręcenia dobrych produkcji na podstawie czegoś znanego - może filmowcom wydaje się, że nie trzeba się przykładać, bo marka sama na siebie zarobi, ludzie i tak to kupią, bo jest popularne.
No nie, to drugie to może niekoniecznie. Taka
Trylogia Sienkiewicza wyszła OK. :) Ale jakoś wydaje mi się, że im lepsze warunki, tym gorsze filmy wychodzą. Na przykładzie
Trylogii właśnie -
Potop wielki,
Pan Wołodyjowski też świetny,
Ogniem i mieczem już mi się aż tak nie podobało.