Hmm, czy ja wiem? Rzeczywiście, w niektórych miejscach w "Pani Jeziora" jego zachowanie staje się bardziej demoniczne niż poprzednio, ale IMO nie ma w tym jakiejś przesady. Mi to w każdym razie nie przeszkadzało. Vigefortz nawet w ostatnim tomie nie stał się totalnym szwarccharakterem. Sapkowski, gdyby chciał, mógł zrobić z niego jeszcze większego psychola.
Co do wcześniejszej sprawy wspomagania się przez Vilgefortza magią w walce tradycyjnej, to przyznaje się on do tego w finałowym pojedynku: "– Mógłbym cię spopielić zaklęciem – powiedział. – Mógłbym cię roztopić na szkliwo, jak tego potwora przez chwilą. Ale ty, wiedźminie, powinieneś umrzeć inaczej. W walce. Może niezbyt uczciwej, ale zawsze."
|