Dzieło Sapkowskiego należy odczytywać przez pryzmat celtyckości i mitu arturiańskiego, dzięki nim można odczytać bowiem owy niedostrzegalny przez wielu plan opowieści i dostrzec jej piękno.
Poniższy cytat pochodzi z książki
Historia i fantastyka, wywiadu rzeki przeprowadzonego przez Stanisława Beresia z Andrzejem Sapkowskim:
Podejrzewam, że co bardziej dociekliwych czytelników Wiedźmina musi dręczyć wątpliwość, czy ta erudycyjna (przynajmniej na oko) łamigłówka, jaką tworzy przenikanie się ze sobą rzeczywistości powieściowej ze światem legend arturiańskich (zwłaszcza w ostatnich dwóch tomach), ma pod spodem jakąś czytelną zasadę, to znaczy, czy jest szyfrem z sensownym rozwiązaniem, czy też pan się po prostu bawi w krzyżowanie ze sobą tych dwóch kosmosów, wiedząc, że efektem tego zabiegu jest sugestia jakiegoś wyrafinowanego, ukrytego porządku, czego nikt nie będzie w stanie sprawdzić. Jest mnóstwo dzieł na świecie, które sugerują obecność podziemnych korytarzy interpretacyjnych à la Ulisses Joyce’a, ale po latach okazuje się, że nikt ich nie wykrył. Może ich nigdy nie było, a może nie potrafiono się do nich włamać, co wychodzi na jedno. Jak jest w wypadku pańskiego cyklu powieściowego? Czy ma pan dowód, który przekonałby sceptyków, że istnieją klucze, którymi bystry obserwator jest w stanie otwierać te tunele?
Odmawiam odpowiedzi. Ani słowa wyjaśnienia. Nie chcę sobie psuć zabawy. Zbyt raduje mnie obraz badaczy, po latach szukających w mojej twórczości kluczy i podziemnych korytarzy. Zbyt nęcąca jest perspektywa przeczytania dzieła, które korytarze odkryje i odsłoni. I odnajdzie paralele z Joyce’emA oto klucz:
http://wiedzaiedukacja.eu/wp-content/up ... na-lek.pdfhttp://download.hellshare.pl/mit-o-micie-doc/7908565/Polecam również książkę
Katarzyny Kaczor Geralt, czarownice i wampir