Joanka pisze:
W Bożych Bojownikach AS przestał dbać o pozory prawdopodobieństwa, książka ta jest już typową fantasy dziejącą się w historycznym sztafażu, a wstawki dotyczące prawdziwych wydarzeń są raczej tylko po to, by autor mógł się pochwalić erudycją.
Nie przestał. Większość opisywanych wydarzeń jest jeśli nie rzeczywista to choćby -prawdopodobna.
Joanka pisze:
Z BB nawet nie ma co próbować. Ta wszechobecność magii robi się chwilami denerwująca. Najbardziej wkurzył mnie opis pracowni alchemików, ale to chyba zboczenie zawodowe.
Magia w średniowieczu
była wszechobecna. I wcale jej tak nie zwalczano jak obecnie przypuszcza większość osób. Traktaty o magii pisali tacy ludzie jak np. Albert Wielki ( 1193-1280),nauczyciel św. Tomasza z Akwinu.Napisał on „Cudowne tajemnice Alberta Wielkiego” i traktat „De alchemia” .Tajemne arkana studiował też Joachim z Fiore ( 1132-1202),teolog i mistyk.Wiedzę magiczną poważali ( a czasem sami praktykowali ) tacy papieże jak:Sylwester II ( 945-1003) czy Honoriusz III ( ?-1227). Nie wiem co Cię zdenerwowało w pracowni alchemika? Oczywiście, nie wszystkie gadżety opisane przez Sapkowskiego sa prawdziwe, ale z grubsza tak to wyglądało. Nb. mała ciekawostka-alchemicy do dzisiaj osiągają ciekawe rezultaty ( tak, tak-alchemia jest uprawiana współcześnie...). Francuski inżynier Armand Barbault otrzymał np. substancję nazwaną przez niego „roślinnym złotem”,za pomocą której osiągnięto dobre rezultaty w leczeniu takich chorób jak;stwardnienie rozsiane ( preparat ten stosowała dr Ruth Jensen-Hillringhaus z Fryburga),uremia i syfilis.
Joanka pisze:
Acha, mała refleksja na marginesie: nigdy nie zrozumiem mężczyzn. Owszem, Adela charakter miała, że tylko pozazdrościć, a los jej był iście tragiczny. Ale akurat Reynevan i Stercza mają najmniej powodów, by jej żałować czy ją mścić. Co wy widzicie w tych złych kobietach, eh...
Nie chodzi o złe kobiety. Chodzi o naruszenie praw własności... Kobieta, nawet "zła" staje się w pewnych okolicznościach "własnością" mężczyzny ( nie mam na myśli samczo-szowinistycznego aspektu tej sprawy a nieco bardziej hmm...duchowy) i każdy kto to prawo własności narusza np. krzywdząc ją w jakikolwiek sposób mocno ryzykuje...