Wieża Błaznów

Skończyłam. I zagłosowałam - jakże oryginalnie - na Samsona. Dlaczego? Bo jest on najjaśniejszą stroną tej książki, kimś, kto pozwala uśmiechnąć się i nadal wierzyć, że świat jeszcze nie do końca zszedł na psy. Za Marketę, kotka jeszcze z pierwszej części;) i scenę z kopaniem grobu. Poza tym pozostaje jeszcze jego intelekt:)
Szarleja [niestety] jest za mało, by mógł stać się poważnym kontrkandydatem. To samo dotyczy Grzesia Hejncze, Dzierżki i Elenczy.
Daję również poważne wyrównienie Pomurnikowi, który zyskał barwy dzięki "uczłowieczeniu". Za bycie bardzo porządnie skonstruowanym czarnym charakterem.

I jeszcze mój ulubiony epizodzik - Gelfrad von Stercza:)

_________________
Święte Gramatyko i Ortografio, módlcie się za nami.

Tak, ten motyw też bardzo mi się podobał. Chociaż uważam, że Adela nie zasłużyła na to, by się za nią mścić. I ginąć z jej powodu. OK, spotkała ją rzecz straszna, której nie życzyłabym najgorszemu wrogowi, co jednak nie zmienia faktu, że to straszna wywłoka była. I nie mam jej za złe zdradzania kolejnych facetów (kto sam jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem), ale epizod z Ziębic, kiedy poszczuła rycerzy na leżącego Reynevana. To było ohydne.

Najohydniejsza na świecei jest zdrada :->
A Gelfrad to wzbudzający współczucie facet. Miał pecha, ale to co uczynił nie uczynił dla Adeli (klasyczne kobiece myślenie). Dla siebie, bo tak należało. Imperatyw kategoryczny, albo dla słabszych: "w imię zasad sksynu"

_________________
A jutro znów pójdziemy na całość za to wszystko co się dawno nie udało za dziewczyny które kiedyś nas nie chciały za marzenia które w chmurach się rozwiało za kolegów których jeszcze paru nam zostało

Aha, czyli urażone ego (klasyczne męskie myślenie)...
;)

W sumie mi się też wydaje, ze Gelfrad uznał, że jego honor został splamiony i dlatego chciał się zemścić. Wszak chyba nie zrobił tego dla Adeli, która zdradzała go zapewne nie tylko z Reynevanem i księciem Ziębickim.

_________________
Quidquid agis, prudenter agas et respice finem.

Domniemanie wysoki sadzie! ;)

_________________
Cartman: Kyle,we've got to get that sand out of your vagina, it's making you cranky! Does it itch? :D

Chyba że ją naprawdę kochał. W tym dziwnym stanie człowiek zaiste czyni niekiedy różne nieracjonalne rzeczy. Na przykład - ma trudny do pojęcia dla postronnych żal do osób, które doprowadziły jego ukochaną do samobójstwa, wcześniej umożliwiając paru zwyrodnialcom jej wielokrotne zgwałcenie.

Ale całkiem prawdopodobne :P Niemalże oczywiste ;)

_________________
Quidquid agis, prudenter agas et respice finem.

Ale Reinmar zrobił to, co zrobił, dla Adeli. IMHO rzecz jasna. Cóż, jakby mnie facet tak potraktował jak ona jego, to jeszcze bym go trzymała za nogi, żeby nie wierzgał podczas nawlekania na pal. W sumie brak mściwości świadczy jednak na Reinmara korzyść, więc już się nie czepiam.:)

Zależy wobec kogo ;)

Fakt, ów brak był dość selektywny;)

Myślę, że Reinmar miał wielką ochotę się mścić, ale czasem udało mu się powstrzymać.
A czasem nie :P

_________________
Quidquid agis, prudenter agas et respice finem.

Albo wpojono mu za dzieciucha zasadę, że kobiet i okularników się nie bije:)))

<Logik mode on>
Czytaj : kobiet w okularach. Kobiety bez okularów możesz bić :]
<Logik mode off> :]

_________________
13.04.2010 - You have taken sky from me...

ROTFL :DDD

_________________
Cartman: Kyle,we've got to get that sand out of your vagina, it's making you cranky! Does it itch? :D