Geoffrey Monck pisze:
Tak jakby AS krytykował samych wyznawców i ich kulty, natomiast samo "bóstwo" chciał uchronić przed wątpliwymi religiami i wyznawcami, które je wykorzystują do własnych celów. O to chodzi?
Miedzy innymi o to...
Z tym, że bogów bronić nie trzeba, oni są i ...to wszystko, bo człowiek nic zrobić tu nie może...
Wątek wojen religijnych w tychy moich przemysleniach ma początek w pewnym stwierdzeniu z Sagi - ludzie wymyslają potwory, bo dzięki temu sami sobie wydają się nie tak potworni. Tu podobnie - innych wyznawców oskarża się o takie rzeczy (fragment o tym czego ma kazać ksiądz - początek N), że sami sobie wydają sie bardziej ludzcy.
To jedno-mała dygresja nt wojen religinych.
Drugie to jak to sie ma do religii- otóż uważam, że u ASa religia jest uniwersalna, Bóg (czy bogowie) to zawsze ta sama "osoba", z zróżnicwanie religii i kultów to wyłacznie sprawa ludzka.
Inne spojrzenie - kult boga jest ciągły w całej hostorii ludzkości, każda nowa religia praktycznie tylko przejmuje, asymiluje i na nowo definiuje stare kulty (np. Bogini Matka - Maryja)
U ASa ten kult Bogini - Matki w BB może miec podłoże jeszcze w czym innym. Chrześcijaństwo przeżywa kryzys, źródeł jest wiele, ale tu podreślany jest przede wszystkim materializm Kościoła (do czego to jest dygresja nie trzeba tłumaczyć). Tym samym w kościele pojawiają się ruchy szukające zmiany, odnowy. Jedną z dróg jest reformacja, a jedną poszukiwanie sensu wiary w pierwotnych źródłach i starych wierzeniach.
W LP właśnie Reynevan będzie musiał wybierac - husyci, czy Jutta i magia, a w kance kancov wyląduje w katolickiej Polsce ;)))
Marku - owszem moje wywody moga byc niejasne - bo staram się nie twierdzić, tylko stawiac jakieś hipotezy, czy dzielic się przemysleniami...