Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 27.04.2024 @ 10:44:21

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 471 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 32  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 14.11.2006 @ 11:53:51 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.02.2006 @ 10:26:37
Posty: 187
Lokalizacja: z cienia
Tarkus pisze:
Empik zapowiadał premierę na 13-11 i dotrzymał słowa (jak nie empik normalnie). Często zdarza im się, że potencjalne hiciory mają o przysłowiowy krok przed konkurencją. Urok wielkiej sieci.


To wyjaśnia, dlaczego w naszej księgarni czekają z niecierpliwością na 15. Ech prowincja:(

_________________
Zatańcz ze mną liściu z braćmi swymi
Niech nagośc drzewa przyoblecze
W jesieni świat konał będzie
Ja się odrodzę nowym płomieniem

"A kto umarł ten nie żyje..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.11.2006 @ 12:28:00 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
Hagar: Swoją drogą warto chyba by powstał wątek gdzie można spoilerować, a Ci którzy nie przeczytali wchodziliby na własną odpowiedzialność

Jak dla mnie, to do tego właśnie służy ten wątek. Nie mnóżmy ich ponad potrzebę.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.11.2006 @ 12:42:47 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19.02.2005 @ 17:21:01
Posty: 24
No jakoś właśnie wczoraj przechodziłem koło Empiku a na wystawie leży sobie LP.
Zaraz wybywam, żeby kupić to cudo no i zaczynam czytać. Ale zanim bedzie przerwa w pracy to zadowolę się elektroniczną wersje pierwszego rozdzaiłu :D

_________________
"I can't believe you need me
I never thought I would be needed for anything
I can't believe my shoulder would carry such important weight
As your head and your tears..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.11.2006 @ 12:49:33 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 14.11.2006 @ 0:50:49
Posty: 4
Nie wiem, czy do konca sluzy temu tematow. Watek jest "na pierwsze wrazenia", a nie drugie, trzecie i insze głębsze analizy :)

W kazdym razie - skoro jest przyzwolenie, to ja pisze.
Zeby nikomu nie zrobic niemilej niespodzianki ukryje spoilery:

No to ja jestem już po lekturze...
I tak bardzo na gorąco muszę powiedzieć, że jestem zawiedziony.
Nie to, żeby książka była zła. Byla fantastyczna i czytalo sie ją z zapartym tchem.

Ale, niestety, autorowi nie starczylo konceptu na cala powieść. A moze starczylo na calośc, tyle, ze nie wiadomo czemu książka kończy sie 120 stron po tym, gdy faktycznie sensowna fabuła juz sie skonczyła...

Rzecz, że tak powiem, najważniejsza budzi zawód. O ile w Sadze brak happy endu miał swoje pełne uzasadnienie i.. nie byl takim do konca brakiem happy endu, to tu taki obrót sprawy jest - w moim odczuciu - złośliwym (zeby nie powiedziec: sadystycznym) zartem autora. Autora, który chyba juz nie raz wykazal, ze lubi swoich czytelników zaciekawić, a potem z nich zakpić. Zakpić dodatkowo poprzez zakończenie, które można było nawet przewidzieć, ale którego rzeczywiste wprowadzenie jest jakies takie... kiczowate strasznie.

Nie stało też konceptu na wyjaśnienie paru wątkow, pojawia się kilka ciekawych postaci, które nagle zostają porzucone (np. Rixia), no i zaczynają się pojawiać postaci od czapy (np. Sybilla).

Tak, na chwilę obecną zdecydowanie czuję negatywne zaskoczenie ostatnimi 120 stronami, ktore są na siłe, bez wiekszego pomyslu. Nawet zgadzając sie na taki los Jutty, jaki już Sapkowski wymyslil, ostatnie strony mozna bylo poswiecic na ciekawe zakonczenie pozostalych watkow, a nie wprowadzanie nowych, nieco bezsensownych (z tak glupimi fragmentami jak np. Oleśnicki tnacy obraz jasnogórski...)


A co Wy myslicie?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.11.2006 @ 17:34:37 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 01.06.2004 @ 18:20:15
Posty: 573
Lokalizacja: m4.
Jestem dopiero w trakcie czytania. Kilka smaczków jest, zobaczymy co będzie dalej...
Hit dnia: directorum operationum Thaboritarum Taki ichniejszy CEO? ;D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 14.11.2006 @ 17:43:29 
Offline
Próba Traw

Rejestracja: 08.01.2004 @ 16:17:20
Posty: 69
SPOILER - NIE CZYTAĆ JAK KTOŚ NIE SKOŃCZYŁ:
Ja mam podobne odczucia do Twoich. Podobne pod tym względem, że również czuję się zawiedziony. Ale czuję się zawiedziony tym, że akcja z tych 120 ostatnich stron książki nie zaczęła się dziać 200 stron wcześniej. Ponieważ jeden wątek, który przewijał się wcześniej - poszukiwania Jutty - to dla mnie zdecydowanie za mało, jako główna przygody. Na poczatku pojawił się ciekawy zamysł pchnięcia Reynevana w tryby nowej machiny - podwójnej , a nawet potrójnej siatki szpiegowskiej, Niestety pomysł ten umarł, rozpłynął się i... tyle. Podobnie jak wiele innych. (btw skoro Rixa i Bozyczko byli agentami tego samego wywiadu, to co się do cholery wydarzyło na przeprawie?). Nie było jakiegoś spektakularnego finału tej książki. Bohaterowie przeszli przez finał bokiem. W ogóle mam niejasne wrażenie, że tym razem pośpiech wydania książki zaważył na jej kształcie, niezależnie od tego co Autor opowiada na spotkaniach.

Teraz plusy: bohaterowie powracający - Panewitz, Ofka itp. - brawo. Końcówka - każdy myślał, że to Reynevan będzie tym mścicielem , a tu figa, bez niego też się świat obejdzie :) A zresztą, co by nie mówić plusów też musiałbym wypisywać sporo, mimo wszystko (chociażby wyjasniona tożsamość dziada z karczmy :) ), ale mimo wszystko plusy te nie zamażą ogólnego wrażenia niedosytu (być może gdybym pochłaniał książkę rożdział dziennie inne miałbym odczucia).

A co do sadyzmu, mnie zadziwiło co innego - że takiej sceny Autor nie wyeksponował tak żeby najpierw przewracać kasrtki z zacisniętymi zębami, a później z zacisniętymi powiekami. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko i w zasadzie... już. Mówimy o sadyźmie, ale czy nie sadyzmem było to co np. stało się w wielu wielu miastach opisywanych w książkach? Autor pokazał dobitnie na końcu, że bohaterowie, byli tylko bohaterskimi jednostkami w nakreslonym świecie i wcale nie byli w nim nikim ponadspecjalnym.


Więcej napisze później - pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 15.11.2006 @ 9:43:48 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19.02.2005 @ 17:21:01
Posty: 24
Jeśli ktoś ma zamiar kupić książkę to takie małe ostrzeżenie - w poznańskim Empiku książek jest dużo, ale z tego co zauważyłem (a przejrzałem parę sztuk) to większa część ma jedną wadę. Mianowicie, ostatnie strony wyglądają jakby były w pośpiechu sklejone i jakby zroboiono to niedokładnie. Nie wiem czy całej Polsce są takie egzemplarze czy tylko tutaj. Ja trochę nawybierałem ale udało mi się znaleźć taką, która wyglądała w miarę solidnie.

Póki co przeczytałem pierwszy rozdział (w wersji elektronicznej, na stronie :) . Podoba się bardzo i rozbudza apetyt. Szkoda, że czas na czytanie znajdę pewnie dopiero w weekend :(.

_________________
"I can't believe you need me
I never thought I would be needed for anything
I can't believe my shoulder would carry such important weight
As your head and your tears..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 15.11.2006 @ 12:18:01 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 28.04.2005 @ 15:22:10
Posty: 46
Mam! Pesymistycznie założyłam, że paczka dojdzie na piątek, czwartek najwcześniej, a tu niespodzianka, i nie do końca w sumie miła. W ciągu kilku godzin muszę się wyrobić (resztkami silnej woli) z rzeczami, które miałam rozłożone na dwa dni, potem zaś nic i nikt mnie od Lux Perpetua nie oderwie :) Sama książka dość cienka się wydaje; nie pamiętam ilości stron w poprzednich tomach, bo już rozdane i kolejne osoby sobie przypominają, ale mam wrażenie, że były grubsze. Za to jest śliczna, nowa i tak pięknie pachnie, wszystko ma się rozwiązać i wyjaśnić, to w zupełności wystarczy...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 15.11.2006 @ 14:20:12 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.05.2006 @ 19:01:02
Posty: 6
Skończyłam. Właśnie przed chwilą. Takiej książce zawsze niebezpiecznie grozi zakończenie nieprzyjemnie przypominające amerykański film lub wręcz odwrotnie - rzeźnię. A jednak Autorowi udało się zachować równowagę.
Przedmówcy piszą o niedokończonych wątkach. Jasne, ale w życiu też nie dowiadujemy się wszystkiego o wszystkich. Ktoś/Coś pojawia się i znika zostwiając ślad w pamięci tylko. Dobrze zostawić coś dla wyobraźni.

_________________
Zamieszczony wizerunek nijak się ma do rzeczywistości. Z wyjątkiem miotły.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 15.11.2006 @ 19:01:21 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 01.06.2004 @ 18:20:15
Posty: 573
Lokalizacja: m4.
Ja skończyłem wczoraj i dziś zastanawiałem się co sądzę o LP.
Ogólne wrażenie jest dobre. Szybko się czyta, akcja się gładko toczy. Dzieje się tyle, że aż mam wrażenie tłoku wydarzeń spadających na Reynevana.

Problem w tym, że książce brakuje tej przebojowości którą miał cykl wiedźmiński czy chyba nawet dwie poprzedni części obecnej trylogii. Jasne, kilka razy się uśmiechnąłem, ale.... czegoś jednak brakuje. Nie ma pojedynków, które czyta się z zapartych tchem, nie ma bardzo wielu rzeczy, które sprawiały że Wiedźmina czytałem do zdarcia kartek :)
Jest to dobra książka. Ale tylko dobra. <:)

Może to kwestia szybkiej lektury, za jakiś czas przeczytam ponownie i ocenię . Może zmienię zdanie.

Koniec narzekania, czekam na Wasze opinie....


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 15.11.2006 @ 21:01:18 
Offline
BiałyPłomień Tańczący Na Modemach Wrogów
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 18:06:43
Posty: 6856
Lokalizacja: Wzgórek św. Nowotki
Vox populi, vox Cthulhu - widzimy że i tak maskujecie spoilery, zatem dodamy ostrzeżenie o nich w nazwie tematu oraz założymy drugi, poświęcony rozdziałowi z Zony i do dyskusji ogólnej, bez spoilerów. Tutaj będzie można dyskutować o książce już otwartym kodem. Może być?

My Vramin, etc.

_________________
The infection has been removed
The soul of this machine has improved


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 15.11.2006 @ 23:56:55 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.11.2006 @ 23:07:05
Posty: 15
Skoro ostrzeżenie się pojawiło, cóż stoi na przeszkodzie by, jeśli nie mówić otwarcie, to choć uchylić rąbka tajemnicy ;> Dla zasady wypadałoby przywitać się raz jeszcze z miejscowymi, w końcu jestem tu kimś nowym. Tak więc hmm.. witam ;] Wracając do tematu, może i wątek Radima nie był kontynuowany, ale przynajmniej napomnknięto o nim w stosownym momencie, za co autorowi dzięki. Ogólne wrażenia definitywnie pozytywne, choć ostatnie rozdziały wpędziły mnie w nastój melancholii i refleksji nad bezsensem egzystencji na tym padole łez i rozpaczy ;] Eklezjastes jako nowy autorytet Reinmara jest bardzo przekonujący^^

_________________
If I was in world war two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^^


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 0:17:53 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 28.04.2005 @ 15:22:10
Posty: 46
Właśnie odłożyłam książkę i niestety, rozczarowana jestem okrutnie. Właściwie ciężko ująć to w słowa, muszę ochłonąć, przemyśleć, pewnie raz jeszcze na spokojnie przeczytać... Być może za duże miałam oczekiwania, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że liczne wątki zostały pominięte, urwane w połowie, a i samo zakończenie, mimo oczywistego dramatyzmu, w gruncie rzeczy dość beznamiętne, jakby sam autor nie przywiązywał do tego większej wagi, ot, było i skończyło się. A i ja pozostałam tylko przyglądającym się z boku obserwatorem...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 14:40:14 
Offline
Wiedźmin
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21.12.2004 @ 21:04:33
Posty: 675
Lokalizacja: Warszawa
Nie wie ktoś przypadkiem, kto jest tym "aukcyjnym" bohaterem?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 16:54:20 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.05.2004 @ 15:45:18
Posty: 1766
Pozwolę sobie zacytować samą siebie, gdyż już mi się nie chce raz jeszcze denerwować, pisząc kolejne wrażenia z lektury.

Trylogia husycka nie była może moim ulubionym cyklem, nie chwytała mnie za mięsień sercowy tak, jak to czyniła choćby saga o wiedźminie, że już o sławetnej Maladie nie wspomnę, nie dostarczała tylu emocji co Kay, nie bawiła jak Pratchetty. Niemniej jednak Narrenturm podobał mi się bardzo, nie podzielam również ogólnego zawodu Bożymi Bojownikami - fakt, tom pierwszy czytałam z większą przyjemnością, ale BB żadną miarą nie mogę uznać za książkę spieprzoną.

Inaczej sprawa się ma z Lux Perpetua. O ile pierwsza połowa powieści jest moim zdaniem udana, czyta się szybko i bez zgrzytów, to im dalej, tym gorzej, niestety. Pomijam już nawet fakt, że ilość porwań, ucieczek, cudownych ocaleń, szantażów, prób lojalności, przysiąg, kłótni i niespodziewanych spotkań po latach przekracza granice mojej tolerancji. To już nawet nie są zwroty akcji, tylko coś absolutnie oczywistego. Po pewnym czasie nawet zabawa w zgadywanie, w co tym razem wpieprzy się Reynevan staje się nudna. Ale, jak napisałam, to byłabym w stanie wybaczyć i zapomnieć - pod warunkiem, że byłaby to jedyna wada. Niestety, nic z tego.

Bo bardziej, niż zakręty fabuły, zdziwiła mnie swoista nieporadność autora. Niemożność opanowania postaci, które wprowadził bez większego sensu. Gubienie wątków. Sygnalizowanie potencjalnie ciekawego rozwiązania, by potem pomysł ten zarzucić, zastępując go czymś nie dość, że nielogicznym, to jeszcze banalnym i nudnym.
Do tego dziwnemu wypaczeniu uległy postaci. Nawet Pomurnik zawodzi, miał bodajże 2 mocne sceny, a przecież jeszcze w BB każde jego pojawienie się wywoływało silne zaniepokojenie i wzbudzało ciekawość. Nie tym razem. A szkoda.

Brak również tekstów-perełek. Niestety, nie jestem usatysfakcjonowana jednym "Gratuluję, dobry człowieku. Udało ci się naprawdę mnie wku*wić" ;) Choć to akurat jestem w stanie zrozumieć, LP to już zupełnie inny klimat niż Narrenturm, sceneria faktycznie niezbyt krotochwilom przyjazna. Pal licho, najgorsze wciąż jeszcze przed nami.

Najgorsze bowiem jest zakończenie. Zakończenie, które wlecze się przez około 100 stron. I które jest tak dokumentnie spieprzone, że przytłacza nie tylko wszystko to, co jednak było w LP dobre, ale i rzuca cień na całą trylogię. Zakończenie, przepraszam, z dupy całkiem wzięte. Zupełnie, jakby bohaterowie wyszli boczną furtką te 100 stron wcześniej, ale wypadało jeszcze coś dopisać, domęczyć jakoś do nieudolnego końca.

I właśnie za to zakończenie mam największy żal. Bo chociaż LP raczej nie mogło kandydować do miana dzieła, to pomimo wszelkich wad, lektura nie była przykrym obowiązkiem ani aktem masochistycznej ciekawości. Aż do momentu kulminacyjnego (co do którego miałam zresztą na początku zastrzeżenia, ale teraz uważam, że był bardzo potrzebny i właściwy), po którym wszystko się kompleksowo sypie.

Zawiodłam się.

_________________
وأنا؟ أنا كقطة سيامية في جوف راحتيه


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 471 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 32  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group