Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 09.05.2024 @ 18:28:46

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 471 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 32  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 19:48:53 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.11.2006 @ 23:07:05
Posty: 15
Havrena pisze:
Nawet Pomurnik zawodzi, miał bodajże 2 mocne sceny, a przecież jeszcze w BB każde jego pojawienie się wywoływało silne zaniepokojenie i wzbudzało ciekawość. Nie tym razem. A szkoda.


A mi wcale nie szkoda. Skoro zmienia się Reinmar, i to z tomu na tom coraz bardziej, tak, że teraz jest kimś zupełnie innym niż w Narrenturmie, czemu Pomurnik nie miałby pokazać innej strony swojej osobowości. Kto powiedział, że złym charakterom zawsze ma się wszystko udawać? Jak to często w życiu bywa, zmiany niosą rozczarowania ;]

Według mnie LP budzi kontrowersje, bo odbiega od schematu wypracowanego w poprzednich tomach. Fakt, częściowo przez to traci, ale i sporo zyskuje. A autor nie dał się szczelnie zamknąć w szufladce.

Nie zgodzę się co do braku perełek. Ale to może akurat kwestia odmiennego poczucia humoru.

_________________
If I was in world war two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^^


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 20:02:50 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 16.11.2006 @ 19:36:27
Posty: 1
Niestety przyłączam się do kilku przedpiśców....

Przeczytałem LP w jedną noc, od 20 do 5. Oczywiście było warto. Ale ostatnie 120 stron to największa porażka jaką czytałem która spod pióra Sapka wyszła, zdecydowanie.
Oczekiwałem na wiele, wszak ostatnie kilka rozdziałów z Sagi to dla mnie absolutny majstersztyk, wszystko cudownie pozszywane, dopasowane i wycyzelowane. Aż trudno było uwierzyć że ciąg był pisany przez kilkanaście prawie lat.

A Lux Perpetua: sprawnie napisana, znanym wszystkim, świetnym stylem ale bez polotu. Wątki postaci zakończone zostały w przypadku niektórych wręcz żenująco, o niektórych wręcz zapomniano. Ileż to razy w trakcie czytania dwóch pierwszych tomów się myślało kim naprawdę jest Samson, a tu na końcu tak strasznie to nijako wyszło...

Dosyć późno, bo już po Sapkowskim przeczytałem Tolkiena, i nie mogłem się nadziwić co w nim ludzie widzą, szczególnie rozwaliło mnie zakończenie, rozwlekłe i niepotrzebne. Śmiałem się że zapłacili mu za 1000 stron to dopisał tyle żeby było. I niestety muszę stwierdzić ze czytając końcówke cyklu o Reynevanie, cały czas tak samo myślałem.

Ale oczywiście to smutne refleksje po przeczytaniu na szybko, nie omieszkam powtórzyć na spokojnie.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 20:06:57 
Offline
Król Dezmod
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.08.2004 @ 17:50:08
Posty: 3237
Lokalizacja: Stettin
Jako rzecze Forumokieta: Sapki to fani Sapkowskiego. Pisarz nie cierpi przezwiska Sapek - my to szanujemy. ;-)

_________________
"Śmierć i Światło są zawsze i wszędzie, one zaczynają i kończą..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 20:41:27 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.05.2004 @ 15:45:18
Posty: 1766
Maiev pisze:
Havrena pisze:
Nawet Pomurnik zawodzi, miał bodajże 2 mocne sceny, a przecież jeszcze w BB każde jego pojawienie się wywoływało silne zaniepokojenie i wzbudzało ciekawość. Nie tym razem. A szkoda.

A mi wcale nie szkoda. Skoro zmienia się Reinmar, i to z tomu na tom coraz bardziej, tak, że teraz jest kimś zupełnie innym niż w Narrenturmie,czemu Pomurnik nie miałby pokazać innej strony swojej osobowości. Kto powiedział, że złym charakterom zawsze ma się wszystko udawać? Jak to często w życiu bywa, zmiany niosą rozczarowania ;]

Błąd w interpretacji. Oczywiście, że rozumiem ideę ewoluowania postaci, zmiany światopoglądu, hierarchii wartości, życiowego celu, whatever. Uważam po prostu, że Pomurnik traci na wyrazistości. Nie mam na myśli tego, że powinno się wszystkich bohaterów wkładać do szufladek, a każdą opatrzeć starannym napisem "dobry", "zły", "mądry", "głupi". Zespoły cech, jakim autor postanawia obdarzać swoich bohaterów mogą się zmieniać, czemu nie. Ale ta postać musi być przy tym jeszcze wiarygodna. Nie dotyczy to zresztą tylko Pomurnika, gdyż w jego wypadku nie zanotowałam znaczących zmian jeśli chodzi o samą psychologię postaci. Pisałam raczej o sposobie jej prezentowania i sile oddziaływania na czytelnika. Nie chodzi mi o efekty działań Pomurnika i, AFAIK, nie wspomniałam o tym w moim poście. Nie podoba mi się fakt, że nie budzi on już strachu czy niepokoju, a sceny z jego udziałem nie są już tak emocjonujące.
Maiev pisze:
Według mnie LP budzi kontrowersje, bo odbiega od schematu wypracowanego w poprzednich tomach. Fakt, częściowo przez to traci, ale i sporo zyskuje. A autor nie dał się szczelnie zamknąć w szufladce.

Cóż, dla mnie akurat nie ma tu nic, co mogłoby uchodzić za czynnik łamiący stereotypy i konwenanse. A jeśli można mówić o schemacie husyckiej trylogii, to dla mnie osobiście jest to "Reynevan na ma farta i bucha optymizmem, Reynevan się w coś wpieprza, Reynevana ratują przyjaciele, Reynevan wpada w melancholię, po czym widowiskowo wpieprza się w coś nowego" i owszem, ten schemat został, IMO, zachowany w pełni. :) Fakt, AS nie dał się może zamknąć w hermetycznej szufladce, ale czy to jest tak naprawdę zaleta? Bo ja uważam, że jak na powieść pisarza takiego formatu, to jest po prostu brak wady.
Maiev pisze:
Nie zgodzę się co do braku perełek. Ale to może akurat kwestia odmiennego poczucia humoru.

Tu polemizować nie będę, de gustibus wszak.

_________________
وأنا؟ أنا كقطة سيامية في جوف راحتيه


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 16.11.2006 @ 21:42:46 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 28.04.2005 @ 15:22:10
Posty: 46
Havrena pisze:
Bo bardziej, niż zakręty fabuły, zdziwiła mnie swoista nieporadność autora. Niemożność opanowania postaci, które wprowadził bez większego sensu. Gubienie wątków. Sygnalizowanie potencjalnie ciekawego rozwiązania, by potem pomysł ten zarzucić, zastępując go czymś nie dość, że nielogicznym, to jeszcze banalnym i nudnym.
Do tego dziwnemu wypaczeniu uległy postaci. Nawet Pomurnik zawodzi, miał bodajże 2 mocne sceny, a przecież jeszcze w BB każde jego pojawienie się wywoływało silne zaniepokojenie i wzbudzało ciekawość. Nie tym razem. A szkoda.


Pod tym kawałkiem mogę się tylko podpisać. Bardzo podobnie odebrałam dalsze poprowadzenie losów bohaterów trylogii, tych pierwszoplanowych i tych, którzy pojawiali się sporadycznie. Wszystkie barwne, żywe postacie, nieważne pozytywne czy negatywne, utraciły w moim odczuciu swoją siłę oddziaływania na czytelnika, wzbudzania w nim empatii, stając się paskudnie mdłe i bezpłciowe. Wszystko się rozmyło.

Czytam ponownie, tym razem uważnie, już bez tego pełnego emocji zniecierpliwienia, chęci dowiedzenia się, jakie będzie zakończenie. Chłodniej, więc i bardziej analitycznie, co z kolei oznacza, że ze szczegółowymi wnioskami powstrzymam się jeszcze na jakiś czas - może nie wszystko zauważyłam, może coś ominęłam, sama sobie pozwalam się łudzić. Po pierwszym czytaniu mam wrażenie, że Lux perpetua mogłaby, a wręcz powinna kończyć się na rozdziale XVII; zamiana trylogii w tetralogię, w której ostatni, dopracowany i przemyślany (a tego brakuje mi w zakończeniu) tom miałby siłę, lekkość i, co ważniejsze, wiarygodność pierwszego, wyszłaby tylko na dobre.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 2:48:34 
Offline
Próba Traw

Rejestracja: 08.01.2004 @ 16:17:20
Posty: 69
Dla mnie cała ta część jest uboga. Uboga o jakiś ciekawy główny wątek, uboższa o przygody. We wcześniejszych tomach działo się dużo więcej i dużo lepiej wg mnie. Miałem nadzieję, że główna akcja tego tomu rozegra się w Polsce ;) dlatego stwierdzam, że to nie zakończenie było zbyt rozwlekłe, tylko że uderzyli w tamtym kierunku grubo za późno. Bieganie po Śląsku bez ładu i składu jest dobre ale nie przez 16 rozdziałów. Oczywiście wszystko bym połknął gładko, ale jakoś... no nawet w dialogach rzadko było widać styl Sapkowskiego. Co do tych 16 rozdziałów to jakoś mam nieodparte wrażenie, że autor chciał tę książkę uczynić w swym zamyśle grubszą niż jest w istocie i dlatego poskracane i obcinane wątki rzutują na tę końcówkę. Wolałbym czekać dłużej :)

No żesz... jak pomyślę o tym pięknym finale BB (szarża na wagenburg) to aż mnie skręca, że tutaj nic takiego mnie nie spotkało. Tylko... no właśnie.

Samą końcówkę (to, że to nie Reynevan ubił Pomurnika, że Ofka będzie szczęśliwa ;), przemowa Szarleja w karczmie - i to o Bogu, powrót do Elenczy) oceniam bardzo pozytywnie. Ale te strony wcześniej... brrrrr


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 10:18:05 
Offline
Rębacz z Crinfrid

Rejestracja: 08.01.2003 @ 16:36:24
Posty: 1139
Lokalizacja: o, stamtąd!
Bardzo króciutko, bo to tylko pierwsze, nieprzepracowane odczucia: jakby autorowi zabrakło w pewnym momencie natchnienia na doprowadzenie wątków i postaci do końca, takie wypracowanie, a termin oddania książki do wydawnictwa gonił.

_________________
Kiedyś pisano różne rzeczy na ścianach toalet.
Teraz do tego celu służy internet.


Ostatnio zmieniony 17.11.2006 @ 10:22:14 przez jonatan, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 10:20:36 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.11.2006 @ 23:07:05
Posty: 15
Havrena pisze:
Nie chodzi mi o efekty działań Pomurnika i, AFAIK, nie wspomniałam o tym w moim poście. Nie podoba mi się fakt, że nie budzi on już strachu czy niepokoju, a sceny z jego udziałem nie są już tak emocjonujące.

Hmm, w pewnym sensie fakt, że Pomurnik przestaje budzić grozę łączy się z jego niepowodzeniami. Wpływ ma też fakt, że poznajemy jego przeszłość i arkana sztuk tajemnych, któymi się posługuje, a, jak wiadomo, to co znane, przestaje być straszne. Ponadto, pojawia się często i popadamy w rutynę.
Havrena pisze:
A jeśli można mówić o schemacie husyckiej trylogii, to dla mnie osobiście jest to "Reynevan na ma farta i bucha optymizmem, Reynevan się w coś wpieprza, Reynevana ratują przyjaciele, Reynevan wpada w melancholię, po czym widowiskowo wpieprza się w coś nowego" i owszem, ten schemat został, IMO, zachowany w pełni. :)

Może faktycznie słowo schemat było słowem nie do końca adekwatnym. Pseudoschemat ten czy jak by go nie nazwać, w moim odczuciu jednak się zmienia. A skoro szukamy go w odniesieniu do głównego bohatera.. Hmm.. Dla I tomu dajmy na to "Nie puszczajcie go samego do lasu!", dla LP zaś "Idź, idź do tego lasu, jeno patrzaj coby nie wdepnąć w gówno" ;) Bo jak dla mnie Reinmar przestał buchać optymizmem, melancholia też nijak mi pasuje, a wpieprza się, owszem, ale mniej widowiskowo.
Havrena pisze:
Fakt, AS nie dał się może zamknąć w hermetycznej szufladce, ale czy to jest tak naprawdę zaleta?

To już zależy od oczekiwań czytelnika. A, jak już było wspomniane, de gustibus non disputandum est.

_________________
If I was in world war two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^^


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 16:06:26 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 03.11.2006 @ 14:06:17
Posty: 1
Szczerze mówiąc ciężko mi się nie zgodzić z przedmówcami. Autor Lux Perpetua wprowadził całe mnóstwo bohaterów a potem w ogóle nie podjął wątku niektórych, chociaż po lekturze "Bożych Bojowników" byłem pewien że do nich wróci. Momentami miałem wrażenie jakby nie był w stanie zapanować nad stworzonym przez siebie światem i cała fabuła zwyczajnie pękała w szwach.

Niestety Lux Perpetua nie czytało się z taką przyjemnością jak dwa poprzednie tomy. Chociaż może źle podeszliśmy do tej części, może trzeba było do niej podejść bardziej filozoficznie niż oczekiwać tylko wspaniałej rozrywki. Z drugiej strony ogólny zamysł filozoficzny (szczególnie postać Reynevana i jego dziejów aż do końca)) wydaje mi się bardzo dobry. Problemem jest wykonanie, zabrakło mi czegoś ewidentnie zaskakującego tak jak moment w "Bożych Bojownikach" kiedy dowiaduje się kim tak naprawdę jest jego ukochana.

Czytałem ostatnią część z irytacją, że nie ma czegoś nowego i że opieramy się ciągle na tych samych schematach i książka już praktycznie niczym mnie nie zaskakuje. Już po pierwszym rozdziale, nieomal przewidziałem jakie będzie zakończenie. Ale AS według mnie równie nie najlepiej, chociaż nie tak jak w Lux Perpetua, poradził sobie z zakończeniem w Wiedźminie. Też było rozwlekłe i lekko irytujące.

Napiszę póżniej o dalszych przemyśleniach


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 17:05:19 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16.05.2004 @ 15:45:18
Posty: 1766
Maiev pisze:
Havrena pisze:
Nie chodzi mi o efekty działań Pomurnika i, AFAIK, nie wspomniałam o tym w moim poście. Nie podoba mi się fakt, że nie budzi on już strachu czy niepokoju, a sceny z jego udziałem nie są już tak emocjonujące.

Hmm, w pewnym sensie fakt, że Pomurnik przestaje budzić grozę łączy się z jego niepowodzeniami. Wpływ ma też fakt, że poznajemy jego przeszłość i arkana sztuk tajemnych, któymi się posługuje, a, jak wiadomo, to co znane, przestaje być straszne. Ponadto, pojawia się często i popadamy w rutynę.

Cóż, co by nie mówić, jest to po raz kolejny kwestia gustu i subiektywnych odczuć. Ja odbieram to nieco inaczej, ale to tylko i wyłącznie moja opinia. I w tejże mojej opinii Pomurnik ma mniejszą siłę oddziaływania, a sceny z jego udziałem są ot, zwyczajne. W poprzednich tomach intrygowały mnie nawet rozmowy z biskupem, choć przecież nie kończyły się żadnymi morderczymi efektami. A teraz mnie to nie rusza. Może to ja mam problem, może autor, grunt, że mnie osobiście się to nie podoba. :)
Maiev pisze:
Havrena pisze:
A jeśli można mówić o schemacie husyckiej trylogii, to dla mnie osobiście jest to "Reynevan na ma farta i bucha optymizmem, Reynevan się w coś wpieprza, Reynevana ratują przyjaciele, Reynevan wpada w melancholię, po czym widowiskowo wpieprza się w coś nowego" i owszem, ten schemat został, IMO, zachowany w pełni. :)

Może faktycznie słowo schemat było słowem nie do końca adekwatnym. Pseudoschemat ten czy jak by go nie nazwać, w moim odczuciu jednak się zmienia. A skoro szukamy go w odniesieniu do głównego bohatera.. Hmm.. Dla I tomu dajmy na to "Nie puszczajcie go samego do lasu!", dla LP zaś "Idź, idź do tego lasu, jeno patrzaj coby nie wdepnąć w gówno" ;) Bo jak dla mnie Reinmar przestał buchać optymizmem, melancholia też nijak mi pasuje, a wpieprza się, owszem, ale mniej widowiskowo.

Owszem, zmienia się trochę Reynevan, wzrastają przy okaji jego umiejętności samodzielnego radzenia sobie w lesie, ale wpieprza się tak czy owak. ;)
Optymizmu ja bym się jednak była w stanie dopatrzeć - choćby na początku LP jest scena, w której Reynevan zalicza gwałtowne poprawienie morale i myśli o tym, jakie to wspaniałe, że wszystko zaczęło się jakoś układać, że Fortuna mu sprzyja i byle tak dalej. Jak się jego rozmyślania kończą, wiadomo. :) Melancholia - chodzi mi o cykliczne napady refleksji nad bezlitosnością świata, skuffysyństwem ludzi etc. :)
Maiev pisze:
Havrena pisze:
Fakt, AS nie dał się może zamknąć w hermetycznej szufladce, ale czy to jest tak naprawdę zaleta?

To już zależy od oczekiwań czytelnika. A, jak już było wspomniane, de gustibus non disputandum est.

Ej, ale nie cytuj tak w połowie myśli, ok? ;) Bo owszem, to generalnie jest zaleta, ale piszę o powieści autora sagi, a przede wszystkim Maladie. Wraz z możliwościami, jakie pokazuje pisarz, wzrastają oczekiwania. AS niejednokrotnie udowadniał, że potrafi wychodzić poza swoją ciasną szufladkę. I ja już tego od niego oczekuję, dlatego, jak wspominałam, dla mnie jest to tylko brak wady. Krótko mówiąc, słusznie prawisz, kwestia oczekiwań. Tylko mnie tak nie ucinaj więcej. ;)

_________________
وأنا؟ أنا كقطة سيامية في جوف راحتيه


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 17:30:15 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15.11.2006 @ 23:07:05
Posty: 15
Już niczego, Havreno, nie ucinam więcej ;] Po ktrótkiej wymianie zdań widać, że inaczej książkę odbieramy^^ Jednakowoż miło było uciąć sobie na ten temat dysputę, bo nie wiem jak z tym u Ciebie, ale ja na co dzień rzadko mam okazje ku temu by o fantastyce rozmawiać, ehh. Poza tym, podczas przeglądania forum, moje opinie ulegają pewnej aktualizacji, które to zjawisko oceniam pozytywnie ;)

_________________
If I was in world war two they'd call me spitfire
Cause you know that I can^^


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 17:51:05 
Offline
Wiedźmin

Rejestracja: 01.06.2004 @ 18:20:15
Posty: 573
Lokalizacja: m4.
Na razie poza Havreną same niespodzianki piszą.
Czekam z niecierpliwością na opinie bardziej doswiadczonych forumowiczów :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 20:17:02 
Offline
Próba Traw

Rejestracja: 08.01.2004 @ 16:17:20
Posty: 69
re up: a cóż to za deprecjonowanie niespodzianek ;)

Co do pomurnika i jego bandy. W tomie I był to oddział, który jeśli się spotkało to "uciekaj albo giń". W drugm tomie również, potrzeba było zdecydowanej przewagi liczebnej, by pokusić się o sukces. Natomiast w trzecim tomie oddział Hejnczego i Horna stracił coś koło 10 osób z trzydziestoparo licznego oddziału w starciu z dwoma piątkami, ale za to wystarczyła 5 naszych bohaterów by zdrowo pogromić całą ekipę z Pomurnikiem na czele.
Ja rozumiem, że Rixę i Samsona możemy liczyć potrójnie i że banda z samopałami to nie to samo co banda bez samopałów (chociaż tą broń już po jednym strzale trzeba długo ładować), ale mimo wszystko poszło to jakoś zbyt łatwo bez praktycznie własnych strat. Nie mówię już o tym, że plan ataku naszych bohaterów (wszak oni nie wiedzieli, że "czarni jeźdzcy to już nie Ci sami czarni jeźdzcy. To zupełnie nowi czarni jeźdzcy" ;)) na hurra conajmniej niesensowny.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 20:23:28 
Offline
Regis
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.09.2002 @ 16:09:04
Posty: 1959
Lokalizacja: Wrocław
Kuba pisze:
Na razie poza Havreną same niespodzianki piszą.
Czekam z niecierpliwością na opinie bardziej doswiadczonych forumowiczów :)
Nie dyskryminuj Niespodzianek :)

LP podobała mi się raczej połowicznie. Nudziło mnie już to szwendanie się po całym Śląsku tam i z powrotem i ten cały Reynevanowy schemat: zostać złapanym-uciec-zostać złapanym przez kogoś innego-uciec... Całe szczęście, że Reinmar w końcu zaczął sam coś kombinować, ale nie tylko czekać na ratunek. Zmężniał i zmądrzał :)

Teraz będzie spoiler.
<Rozczarowała mnie śmierć Samsona, sposób, w jaki umarł. TAKA postać, a zginęła jak jakiś pierwszy lepszy. Eee... :/
Trochę przykro było mi też patrzeć na oddemonizowanego Pomurnika. Przedtem był tajemniczym, fascynującym, budzącym grozę wysłannikiem śmierci, w LP był po prostu nadzwyczaj ambitnym sku.wysynem, jakich spotyka się wielu w historii.
Przykro mi też było przy śmierci Jutty. Ale tak chyba było najlepiej, Reynevan nie byłby z nią szczęśliwy. Tak sądzę. Jutta była Boginią, stworzoną do bycia wielbioną, do bycia indywidualistką łamiącą zasady, uczoną. Nie widziałam jej jako kochającej żony, tym bardziej, że sam Reynevan zauważył, że Jutta nigdy nie patrzyła się na niego w sposób, w jaki Marketa wpatrywała się w Samsona. Dlatego pomimo tego, że końcówka była trochę rozwlekła i ciut nieudana, to pomysł powrotu Reinmara do Elenczy mi sie spodobał. Podobnie jak powrót postaci Ofki. Poza tym scena śmierci Douce bardzo mi się spodobała. I postać Rixy, chociaż trochę mało jej było i nie dane jej było rozwinąć się do końca.
>

Brakowało mi też perełek. Owszem, przy "Gratuluję, dobry człowieku. Właśnie udało ci się mnie wku.rwić" i fragmencie, kiedy Samson przezentował swoją niedawno wypracowaną minę kretyna ryknęłam śmiechem, ale poza tym nie było nic. Najwyżej w paru momentach się uśmiechnęłam.

Ogólnie mówiąc, dobrze się czytało i szkoda, że to ostatnia część. Ale czegoś brakowało.

_________________
There are two types of people.
Those who are Scottish,
and those who wish they were.


Ostatnio zmieniony 18.11.2006 @ 12:32:34 przez Easnadh, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 17.11.2006 @ 20:32:09 
Offline
Rębacz z Crinfrid
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.10.2004 @ 14:37:29
Posty: 1340
Lokalizacja: Z kontowni albo z nienacka
Havrena pisze:
Zawiodłam się.

Ja, niestety, także.

Czytałem książkę dwa dni, mając mało czasu ze względu na studia i pracę. Pamiętam jednak, że BB mnie pochłonęło, czytając je zarwałem noc, natomiast podczas lektury LP często miałem wrażenie, że AS zjada własny ogon i czegokolwiek ochoty zarywać nie miałem. W zasadzie motywem przewodnim książki są przez długi czas testy lojalności Reynevana, podczas których ilość porwań i cudownych ratunków graniczy z absurdem. A potem jest już imo tylko gorzej...
Co do poszukiwań Jutty i jej konania w ramionach głównego bohatera, to miałem wrażenie, że czytam scenariusz hollywoodzkiego, mydlanego romansu. Wypisz wymaluj, finalna scena Titanica. Podobnie jak śmierć Samsona, który wieczór przed zgonem bardzo ładnie opowiada o swoim uczuciu i postanowieniach, a na drugi dzień ginie. Takimi zagrywkami to mogą nas raczyć scenarzyści seriali albo autorzy harlekinów wszelkiej maści. Bledną też imho postaci, chyba najbardziej Pomurnik, znakomity w BB, teraz mający tylko kilka dobrych momentów, szczególnie monolog, że nie jest k.... demonem.
Swego rodzaju absurdem jest dla mnie relacja między Rixą a Bożyczko, mało prawdopodobne wydaje mi się, aby dwóch tak znakomitych szpiegów nie wiedziało, że grają w jednej drużynie. To samo tyczy się Domarasca - główny szpieg Taboru po wpadce nie zostaje stracony, tylko spokojnie łowi sobie rybki. A za nieporozumienie uznaję, że Reinmar wziął udział w napadzie na klasztor w Częstochowie. Motyw ten został wprowadzony imho na siłę i tylko po to, aby po 3 latach Szarlej streścił nam to, co można było zawrzeć w epilogu.
Czuję się mocno rozczarowany, BB było dla mnie wprost znakomite i spodziewałem się, że finalna część trylogii utrzyma poziom. Ostrzyłem sobie apetyt na finalne pojedynki i porachunki, dla których tylko tłem będą pościgi i wszechobecne walki. A tu lipa. LP utrzymała poziom Pani Jeziora, czyli tych uśmiercimy, to pominiemy, ci się zejdą, ci odjadą i po sprawie.
Szkoda.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 471 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 32  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group