Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 11.05.2024 @ 11:43:05

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 471 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 32  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: 21.01.2007 @ 0:34:39 
Offline
Próba Traw
Awatar użytkownika

Rejestracja: 01.11.2004 @ 14:58:08
Posty: 83
Lokalizacja: Poznań
Arne pisze:
W Sadze nawet bardziej mnie to irytowało, może dlatego, że przez 6 tomów.

Wydawało mi się , że saga miała 5 . Widać nie przeczytałem ostatniego tomu . ;))
Przeczytałem niedawno "Lp" i mam pozytywną opinie . Może dużo zależy od nastawienia . AS przyzwyczaił mnie do wysokiej śmiertelności swoich bohaterów . A może moich . :) IMHO Pojedynek Reynevana z Birkartem nie miał by sensu , przecież prawie pokonał go Schilling , a nie był tak niebezpieczny jak Pomurnik . Myślałem , że to Samson zatłucze gadzine a potem da sie zabić . W trzeciej części pojawiło się to , co uważam za znak rozpoznawczy Mistrza : żywe , plastyczne opisy walk . W "N" i "BB" było ich mniej .(lub już nie pamiętam bo latka lecą ) O trylogii powiem tyle , odczekam troszkę a potem przeczytam sobie po kolei całość jeszcze raz .


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 22.01.2007 @ 13:50:12 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.11.2006 @ 9:41:46
Posty: 14
Hmm...własnie skończyłem czytać cała trylogie bo stwierdziłem że za "LP" zabiorę sie jak przeczytam jeszcze raz "N" i "BB". Wrażenia po przeczytaniu "LP' są miłe...solidna książka..tylko ta śmiertelnśoć bohaterów!! Bitwa pod Lipanami jest tragiczna ale pokazuje jak łatwo może zawalić się doskonałą strategia husytów... Pozdrawiam!!

_________________
Prawda jest jednocześnie córa czasu jak i okruchem lodu...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 23.01.2007 @ 22:19:33 
Offline
Zmiany
Awatar użytkownika

Rejestracja: 31.12.2006 @ 19:24:27
Posty: 164
Lokalizacja: Dno głębokiej i wyschniętej studni
Czytając trylogię nie odczuwałem tego, że husyci lub ślązacy mają w tej walce przewagę. Dla mnie ta cała zawierucha, która była jedynie tłem dla losów naszych bohaterów, utwierdziła mnie w przekonaniu, że żadna wojna nie wyłania prawdziwych zwycięzców.

_________________
Nach dem Spiel
ist vor dem Spiel


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25.01.2007 @ 10:01:16 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 19.11.2006 @ 21:31:31
Posty: 5
"Bitwa pod Lipanami jest tragiczna ale pokazuje jak łatwo może zawalić się doskonałą strategia husytów... "

Może dlatego, ze husyci byli po obu stronach. Przecież Tabor i sierotki walczyli z utrakwistami z Pragi, wspomaganymi jedynie przez katolików (tez Czechow).
Poza tym prawie każdy uczy się w końcu na błędach.

Pozdrawiam


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25.01.2007 @ 14:20:04 
Offline
Wiecznie pijane medium płci żeńskiej
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22.10.2002 @ 12:15:23
Posty: 10466
Lokalizacja: BSG75
Całą trylogię skończyłem pod koniec ubiegłego roku. Garść refleksji:
wbrew potężnemu chórowi krytyków nie uważam, by "LP" było aż tak złe, jak tu czytałem. Sądzę, że 90% oceniających czytało całość z rocznymi odstępami. Ja przeczytałem całość jednym ciągiem. Dlatego wszystkie szczegóły układają sie w jedną całość. Jeśli czyta sie np. osobno "LP", to można zastanawiać się, kim są niektóre osoby. A tak- nie.
Nie podzielam też zdania, jakoby książka była nudna. Może to kwestia gustu, ale jak dla mnie cała trylogia utrzymuje wysokie tempo akcji. Właśnie dlatego, że dzieje się na przestrzeni kilku lat. Przeskoki mają IMHO zapobiec zastojom. A że 'zabili go i uciekł'? Widocznie sporo osób nie kupiło tej konwencji :-)))
Nie uważam też, by tom II i III były 'wyraźnie słabsze' od pierwszego. Jak dla mnie całość jest równa, może z minimalnym wskazaniem na "Narrenturm". Ciąg dalszy trzyma równy, dobry poziom. Na plus należy zaliczyć też AS-owi to, ze humor mu powrócił (Fugger, Szarlej), bo w "BB" było pod tym względem ciut gorzej.
Owszem, kilak wątków i losów postaci zostało ewidentnie skopanych(Horn, Bees)- tu zgoda. Moim skromnym zdaniem nie rzutuje to jednak na odbiór całości w dużym stopniu.
Dużo gorzej, że autor po prostu zrezygnował z paru fajnych postaci (Huon von Sagar, Buko Krossig, Formoza) a wprowadził kilka nieciekawych (Weronika). Rixa- całkiem OK. Zwłaszcza Buka szkoda- efekt humorystyczny wywoływany przez tę postać był imho nie do przecenienia.
Wątek z Jasną Górą- według mie bez sensu, nie trzeba było mieszać w to głównego bohatera. Można było tę kwetię zostawić swojemu biegowi wypadków i przedstawić kronikarsko.
Zakończenie też nie jest takie złe. Dla porównania- w Sadze też jest przez pół ksiązki i nikt się nie czepiał (oczywiście mówię tu o formie, nie o treści ;)
A ze bardzo smutne i bez happy endu? A co, spodziewał się ktoś innego? Bo ja nie.
Ogólnie- waerto, wareto zdecydowanie. Oczywiście całość, a nie pojedyncze tomy.
Daję ocenę dobry.

I mam nadzieję, że to opowiadanie o Afganistanie, które AS ma zamiar napisać, ukaże się szybko...

_________________
Nie był zwyczajnie leniwy. Zwyczajne lenistwo to po prostu niechęć do wysiłku. Minął ten etap już dawno, przemknął po pospolitym nieróbstwie i przeszedł na przeciwną stronę. Więcej kosztowało go unikanie wysiłku, niż innych ciężka praca.
Prawda ;)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 25.01.2007 @ 20:09:25 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 17.11.2006 @ 9:41:46
Posty: 14
Popieram przedmówcę! Trzeba przeczytać trzy częsci bez odstępów w jednym ciągu...Tylko wtedy daje to jakiś sens... Pozdrawiam

_________________
Prawda jest jednocześnie córa czasu jak i okruchem lodu...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 26.01.2007 @ 23:21:28 
Offline
Zmiany

Rejestracja: 27.12.2006 @ 12:41:02
Posty: 158
Lokalizacja: Kraków
Nieprawda, zależy jaką kto ma pamięć.

_________________
"... nie liczę godzin i lat, to życie mija nie ja..."


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 27.01.2007 @ 2:49:58 
Offline
Kochanek Vesemira
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.10.2002 @ 16:09:47
Posty: 16427
Myślę jednak, że więcej zapamiętasz, jeśli czytasz wszystkie części pod rząd, nie w dwuletnich odstępach :]

_________________
Eckstein, Eckstein, alles muss versteckt sein.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 29.01.2007 @ 21:44:39 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 29.01.2007 @ 21:20:33
Posty: 2
moze mi ktos przetlumaczyc ten zwrot "Nox ruit et fuscis tellurem amplectitur alis." ?

wystapil on w LP... strasznie mnie intryguje, Sapkowski na wstepie rozdzialu zaznaczyl ze "~noc nastepuje jak u Wergilego"

ja znalazlem na necie to : http://www.thelatinlibrary.com/vergil/aen8.shtml

369 linijka. Wiecie jak to jest, czasami czlowieka zacznie cos dreczyc i nie daje spokoju. Gdyby ktos mogl mi pomoc to rad bede.

pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 06.02.2007 @ 13:42:32 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05.02.2007 @ 13:49:30
Posty: 11
Lokalizacja: z Warszawy
Na szczęście Bóg obdarował mnie słabą pamięcią, dzięki czemu przed zabraniem się za "Lux perpetua" mogłem bez znudzenia przebrnąć po raz drugi przez poprzednie części, co chwilę będąc czymś zaskakiwany. I rzeczywiscie - większych niespójności pomiędzy tomami nie stwierdziłem.

Zakończenie - przygnębiajace, wręcz depresyjne (przyjacieli rozdziela śmierć i konflikt interesów - jakie to prawdziwe...), ale przez to zapadające w pamięć. A rozdział ostatni, który jest zresztą początkiem, daje pewną nadzieję, "że wreszcie im się ułoży". Tak, śląska trylogia z pewnością jest dziełem wybitnym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 08.02.2007 @ 0:04:19 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 07.02.2007 @ 19:13:47
Posty: 6
Lokalizacja: Kraków
BęDę BARDZO BARDZO BARDZO SPOILEROWAć!!!!


Właśnie skończyłam czytanie LP, którą zakupiłam chyba zaraz po premierze, o ile mnie pamięć nie zawodzi. Czytałam ją od wtedy do teraz z bólem krzyża i oczu i muszę przyznać, że czuję się trochę zniesmaczona. Podobnie było, kiedy oglądałam serię anime w teleWizji i porąbało mi satelitę w związku z czym na ostatni odcinek musiałam czekać aż technika pójdzie do przodu i obejrzę go na kompie. No i przez cztery lata czekałam, aż bohaterowie dadzą sobie buzi, a oni sobie buzi nie dali, chamy jedne. Tak samo było z zakończeniem LP. Powstrzymajcie się jednak od tekstów w stylu "to dlatego, że zakończenie jest nieprzewidywalne, zaskakujące itp. a ty jesteś głupia, bo sobie wyobraziłaś swoją wersję, a AS jest oryginalny i nie pisze tak jak się spodziewamy", bo nie o to chodzi.

Przede wszystkim cała LP jest jakby kawałkiem masła rozsmarowanym na zbyt wielu kromkach chleba, parafrazując Tolkiena. Masełko pochodzące ze świetnego Narrenturmu i Bożych Bojowników zjełczało widocznie trochę i na kanapce zwanej LP smakuje octem. Też bym od tego umarła jak Jutta, która pewnie zauważyła w jak słabej książce przyszło jej występować i się podrapała z rozpaczy posocznicą instant, zamiast żyć długo i szczęśliwie, jak bóg przykazał. Według mnie cała seria jest o głupich błędach Reynewana, ale o ile do BB obserwowanie jego potknięć było fascynujące i miało się nadzieję, że do czegoś to prowadzi, to teraz po prostu już wali te pomyłki taśmowo i wokół niego też występuje masowa produkcja najbardziej pesymistycznych zwrotów akcji, które człowiekowi już nie smakują - zupełnie jak żarcie w McDonaldzie.

W poprzednich tomach nie chodziło o to, by złapać Reynewana, ale żeby go gonić. Tutaj występuje nagminne łapanie bez opamiętania, co wprowadza wartką akcję, nie da się zaprzeczyć, ale ciągle nasuwa sie pytanie 'po co?'.

W książce nie tylko ta łapanka jest niepotrzebna. Jakie znaczenie dla fabuły miał atak na Pomurnika, kiedy ten zżyma się że nie jest, cholera, demonem? Przez tę scenę i inne jego posunięcia miałam wrażenie, że chłopak zamienia się w aktora bez przekonania grającego swoją rolę. Douce von Pack? Co ma znaczyć fakt, że jej nie zabił, a potem zostawił na śmierć? Po co wchodzić w takie szczegóły jak opisanie momentu, kiedy weszła do roty? Gdyby pojawiła się w niej potem, znienacka - to byłoby zaskakujące, coś czego brakuje w tej książce. AS opisuje wcześniej co się stanie, a potem dopiero to się dzieje. Tak jakby dwa razy czytać o tym samym. Z większą przyjemnością czytałabym streszczenie tego dzieła, bez wgłębiania się we wszystkie dialogi w których każdy z osobna opisuje swoje motywy, co by przypadkiem się ktoś pytał, chociaż dana postać nie występuje już potem w ani jednym zdaniu...

Do tego natłok historycznych faktów, objaśnień i łaciny, której tłumaczeń trzeba szukać na końcu książki, gdzie jest jeszcze więcej faktów historycznych. Może kilkoro z was zlinczuje mnie za to, co napiszę, ale nie ujmując ASowi wiedzy, przechwala się swoimi wiadomościami wręcz nieprzyzwoicie, co może i służy jego wizerunkowi erudyty, ale na pewno nie książce, po której oczekuje się głównie fabuły. To wszystko, co zaśmieca tekst LP, te dysputy polityczne, rozmowy które dzieją się nie wiadomo gdzie i nijak się mają do Reynewana, mogłoby być napisane w tych nieszczęsnych przypisach na końcu książki (zrobił tak np. Tolkien, który także opracował wiele dodatkowych rzeczy pracując nad Władcą Pierścieni i umieścił je na końcu - przeczytałam je wszystkie, choć nie nafaszerował nimi książki)

Plusem jest świetnie napisana śmierci Jutty, bardzo wyważona i wzruszyłam się, ale zaraz potem wyjąc z wściekłości czytałam całe to zakończenie... nie dość, że Reynewan ani chwili nie miał spokoju przez całą LP, to jeszcze po, można by pomyśleć, zdarzeniu, które powinno utwierdzić go na stałe co do drogi życiowej trzy razy jeszcze zmienia zdanie... Ciekawe, czy Elenczę też rzuciłby dla jakiejś sprawy inszej, gdyby jeszcze kilka stron książka potrwała...

Zdecydowanie fajna jest Riksa. Szarlej i Samson jak zwykle super. Ale niestety, jak już wyżej wspomniałam nie było buzi na koniec i to mnie strasznie smuci, bo AS to mój idol, aż tu nagle taką nam fuszerkę wciska. Jako wierna fanka czuję się urażona. Jakby korekty nie zrobił. Może mu wykradli rękopis i wydali zanim zdążył poprawić? Nawet Christopher Paolini się przyznał, że wywalił kilkanaście stron Eragona na śmietnik, a miał 15 lat i żadnego stażu. AS chyba nic nie wyrzucał, tylko każde słowo włączył do książki, chociaż bardziej doświadczony i lepszy jest w tym co robi.

_________________
"Tedy jedno, co można poradzić to modlić się. Modlić się żarliwie i bez przerwy. Ale w duchu, cicho, by podczas spółkowania małżonka nie urazić, bo urażanie małżonka podczas spółkowania to nie tylko grzech, ale i chamstwo!"


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09.02.2007 @ 13:52:59 
Offline
Dziecko-niespodzianka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05.02.2007 @ 13:49:30
Posty: 11
Lokalizacja: z Warszawy
Zgodzę się - książka kończy się źle, tzn. nie tak jak powinna. Pal licho śmierć Jutty - ta postać nigdy nie zyskała mojej szczególnej sympatii. Zresztą dużo wcześniej domyśliłem się, że happy endu nie będzie. Liczyłem jednak na to, że cierpiącym Reynevanem zajmą się Szarlej z Samsonem. I tak siła przyjaźni przezwycięży śmierć - rozwiązanie w miarę niesztampowe, a przy okazji nastrajające optymizmem. Dlatego poczułem się nieco rozczarowany obrotem spraw. Szczególne zabolała mnie scena pożegnania z Szarlejem (później jeszcze na chwilę się pojawił, żeby wyciągnąć Reynevana z ciupy, ale to tylko epizod). No bo, do licha, czy przyjaciołom, którzy tyle razem przeszli, przeżyli śmierć kompana przystoi rozstać się w takich okolicznościach?!
Ale mimo wszystko Lux Perpetua to najlepsza książka, jaką miałem przyjemność czytać od... od Bożych Bojowników chyba i to właśnie fakt, że ta wspaniała seria się kończy przygnębił mnie najbardziej.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 09.02.2007 @ 14:01:59 
Offline
Villentretenmerth
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03.09.2004 @ 11:38:26
Posty: 7402
Lokalizacja: Kraków/Warszawa
Agrafka pisze:
Przede wszystkim cała LP jest jakby kawałkiem masła rozsmarowanym na zbyt wielu kromkach chleba, parafrazując Tolkiena.

U Tolkiena było- na zbyt wielkiej kromce:). Zbyt wiele kromek w filmie to efekt błędu tłumacza:)))

_________________
I will always need your love/Wish I could write it in the daily news
You, on the other hand, are a sweet little eclair on the outside and a pit bull on the inside- Charlaine Harris


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: AS a polityka
Post: 09.02.2007 @ 23:16:23 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 19.11.2006 @ 21:31:31
Posty: 5
Przeczytałem LP po raz drugi i pod koniec książki rzucił mi się w oczy pewien fragment jak Pomurnik idzie ulicami Wrocławia i mówi: "Zapanuje prawo! I sprawiedliwość" Czy to przypadek, czy AS nie przepada za bliźniaczym drobiem?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: 12.02.2007 @ 19:02:20 
Offline
Dziecko-niespodzianka

Rejestracja: 11.02.2007 @ 18:28:49
Posty: 1
A ja przez chwilę myślałam.... że Rixa się 'spyknie' z Szarlejem ;p Cóż, pomarzyć zawsze można... :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 471 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 32  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group