Wieża Błaznów

No nie wiem, czy nieprzemyślaną decyzję o zmianie religii, zostaniu neofitą, a przy okazji heretykiem można zaliczyć w poczet decyzji wynikających ze zmądrzenia.

Jak dla mnie, to Reynevan rzeczywiście w BB podkreśla, jak bardzo to on zmądrzał, jaki już jest poważny, doświadczony i jak bardzo się zmienił... Ale czy nie są to po prostu puste słowa, wynikające z "głupiutkowatości" (skoro stwierdziliśmy, że nie "głupoty") właśnie?

_________________
For six months I couldn't sleep. With insomnia, nothing's real. Everything is far away. Everything is a copy of a copy of a copy.
~ Fight Club

Nowe miejsce w sieci.

Ale przynajmniej bić się nauczył :]

_________________
Quidquid latine dictum sit, altum videtur.

Nie z nazwiskiem jeno z imieniem :) Johny, po prostu Johny ;)
Ale w sprawie obasadzenia Johnego Deepa jako Horna - genialny pomysł. Jak myślicie, który z aktorów mógłby zagrać które postacie z Narrenturm i BB ?

_________________
"Jest już pod samym wierzchem - ocenił. - Trzeba jeno porazić go smordem. Czart czuły jest na smród.Nuże, fratrzy, przynieście kubeł łajna, patelnię i kaganek. Będziemy opętanemu smażyć pod nosem świeże łajno." - i wszystko jasne :D

Nie Deepa, tylko Deppa.
O preferencjach forumowiczów w kwestii obsady jest cały, dłuuuugaśny temat poniżej:)

Tak, masz rację, upraszam wybaczenia, szczególnie pana Deppa za przekręcenia nazwiska ( choc zapewne to do niego nie dotrze ;) ).
To forum jest tak duże jak moje braki w śledzeniu wątków, co staram się zmieniać ale czuję że to jeszcze trochę potrwa...

_________________
"Jest już pod samym wierzchem - ocenił. - Trzeba jeno porazić go smordem. Czart czuły jest na smród.Nuże, fratrzy, przynieście kubeł łajna, patelnię i kaganek. Będziemy opętanemu smażyć pod nosem świeże łajno." - i wszystko jasne :D

Pan Vlk alias Żelazny Wilk- przy ankiecie się rozpisałem wiec tu tylko ogólnie:
- inteligentny, duzo wiedział
- jego metody budziły kontrowersje moralne u mnie, ale do diabła były skuteczne
- zafascynował mnie, śledziłem jego losy z najwyższą uwagą a po jego smierci byłem wsciekły..niesamowicie klimatyczna postac.

a pozatym Horn z Belzebubem to był team roku ("pełne mądrosci oczy")

_________________
"Słowami mozna doprowadzic swiat do absurdu"

Koniecznie Horn. Nie ma możliwości, żebym wybrała inaczej. Z mężczyzn w Sadze mogę tylko wybrać jego. jest zaradny, inteligentny, potrafi sobie zorganizować wszystko praktycznie, nie poddaje się i na każdą głupią zaczepkę ma idealny tekst-ripostę. I jak go nie kochać? :)

_________________
"But if you want to discuss it, we can go outside."

Charakterów które na długo zapadną mi w pamięć jest kilka. Niekoniecznie w podanej niżej kolejności.
Birkart Grellenort, bo był postacią autentycznie i przejmująco mroczną, złą i odrażającą. Z reguły zło jest budowane w książkach standardowo, tak, że zawsze można przewidzieć owego zła granicę. W przypadku Pomurnika tej granicy nie widziałem, jego determinacja i bezwzględność autentycznie mnie przeraziły. Jest fascynujący, nawet mimo, że, jak sądzą niektórzy, zmiekczyła go Douce - bzdura bo w końcu zostawił ją by w straszny sposób umarła w młynie.
Reynevan, bo widziałem, jak przez te trzy tomiszcza ewoluował i zmieniał się z chłopca w mężczyznę, nie przestając być idealistą. Był bardzo ludzki i jednocześnie silniejszy wewnętrznie niż większość ludzi, jest to typ postaci z którą można się utożsamić i którego wzloty i upadki przeżywać wraz z nim.
Samson, bo był Samsonem Miodkiem. Po prostu :)
Szarlej, bo kawał skur...syna, jakże go nie kochać? :)
Ponadto Konrad Oleśnicki za wyrachowanie i perfidię, znakomicie skonstruowana postać oraz polska szlachta i wiedżmy, wszystkie jakie były.
Chociaż tak po prawdzie to było tych postaci więcej.

_________________
purity or suicide, there's no other way

jak dla mnie Urban Horn^^ jesli mozna zakochac sie z facecie z ksiazki to ja tego dokonalam! hahaha! ;)))))))))
nio i oczywiscie Birkart - lubie takich mrocznych...niesamowicie intryguja.
Reynevan troszke mnie irytowal na poczatku, ale potem bylo coraz lepiej... No a Szarlej to Szarlej...chyba Sapkowi nie udalo sie stworzyc barwniejszej postaci. Nic tylko go nasladowac. Sprawia wrazenie ze zawsze ze wszystkiego sie wywinie i wykreci. Nie wspominam nawet o jego slynnych "egzorcyzmach" - bo sikalam ze smiechu jak czytalam.

_________________
"...modlitwa o dzikosc serca trzymana jest w klatkach..."

No tak... Watpie by ktokolwiek uznal 'hau, hau, hau' za skuteczny egzorcyzm, a jednak sie udalo... To byla jedna z moich ulubionych scen trylogii :)

_________________
Nie myl nieba z gwiazdami odbitymi na powierzchni stawu...

hahaha^^
czytalam ta scene juz z 15 razy i zawsze dostaje ataku smiechu:)))
Mistrz Szarlej rzadzi!!! :D
ciekawa jestem kto byl pierwowzorem tej postaci...AS stworzy go sam z siebie, czy znal moze podobnego typka.
Bo jesli znal to ja od razu zapisuje sie do niego na lekcje "szarlejowania" :))

_________________
"...modlitwa o dzikosc serca trzymana jest w klatkach..."

napewno sa tacy ludzie i AS moze takiego znac... chociaz ja osobiscie wole myslec ze Szarlej jest jedyny i wyjatkowy :)

_________________
Nie myl nieba z gwiazdami odbitymi na powierzchni stawu...

alez oczywiscie, ze Szarlej jest jedyny i wyjatkowy^^ jejku jej...taki przyjaciel to skarb...dobrze ten Reynevan mial, nie ma co :))))))

_________________
"...modlitwa o dzikosc serca trzymana jest w klatkach..."

O tak... Najlepiej to taki skarb do skrzyni i ...zakopac... zeby nie uciekl ;)

_________________
Nie myl nieba z gwiazdami odbitymi na powierzchni stawu...

nie no....bez przesady^^ po co od razu do piachu...
zabalsamowac najlepiej i podziwiac jako relikt epoki:))))

Szarlej najlepszy!!!! moj ulubiony bohater literacki!
hahaha:D

_________________
"...modlitwa o dzikosc serca trzymana jest w klatkach..."