jotesx pisze:
no no Towarzyszu Vanin, toście się nam teraz przedstawili
Hehe, kiedy to ostatnio czytałeś??? U mnie w domu leżał nowy numer odkąd sięgam pamięcią. Ojciec twierdził, że to jedyna gazeta która dało się czytać w PRL-u, no ale ja generalnie byłem na to za mały. Za to pamiętam jak proboszcz przysyłał do nas ministrantów po niektóre co ciekawsze numery, bo nie wypadało mu się w kiosku po nią pojawiać, a później na mszy omawiał artukuły i wspominał o uczynnych parafianach. Zawsze myślałem, że pękne wtedy ze śmiechu.
Ale od liceum to czytałem każdy numer. M.in. dla Passenta (jak po wyjeździe do Chile przyszedł na jego miejsce Zanussi to wypadła mi jedna stron do czytania z każdego numeru), dla Waldorffa!!! Parandowskiej, Kałużyńskiego i wielu innych.
Najważniejsze w "Polityce" jest to, że to nie jest przetrawiona papka jak we "Wprost". Jak dla mnie między "Wprost" a takim np. "Reader's Digest" nie ma różnicy. Ilość błędów merytorycznych jaką dziennikarze "Wprost" popełniają na każdej stronie, kompletnie ich w moich oczach dyskwalifikuje. Oczekuję, że jak ktoś pisze na jakieś zagadnienie to jeżeli się na nim nie zna, zaglądnie sobie przynajmniej do źródeł, a nie będzie mylił podstawowe pojęcia.
Na przeczytanie "Polityki" potrzebuję kilku godzin, a "Wprost" czy "Newsweek" przeglądam w pół godzinki.