Eryk Tottenham pisze:
Jezeli sie powtorze, to wybaczcie, ale nie bylem w stanie przedrzec sie przez te 9 stron.
Strona 275: (...) panie Szarleju i ty, paniczu von Hagenau. Nawiasem, czyście jaki potomek tego sławnego poety?
-> czy aby na pewno w 15 wieku w mowie potocznej używano wyrażenia "naiwasem mówiac" :) ?
A czy mówił ktoś "chędoż się", "całuj mnie w rzyć" itd? Nie! (Wiem to po zajęciech z gramatyki historycznej języka polskiego). Przecie to składnia współczesna, która ubarwiona tylko leksykalnie, ma dać efekt komiczny. To kwestia konwencji i albo się ją łapie na drugiej stronie książki albo czytanie Narrenturmu nie ma sensu. Przecież jest tak samo kiedy Reinmar rozmówcy (Szarlejowi) zdradzić nie zamiaruje źródła wiedzy na temat wyprawy na Czechy (a jest nim Zawisza), odpowiada na pytanie czy można na owym źródle polegać: <<Ze i owszem, przysłowiowo>>. A odnosi się to do powiedzenia "polegać na kimś jak na Zawiszy" a którym mniemam "współcześni" Reinmarowi nie operowali. To wszystko kwestia konwencji, to wszystko postmodernizm.
jonatan pisze:
2. Reinevan wraz z kompaniją księdza, rabina i khem, kurtyzany dociera do Strzelna w wigilię święta Wniebowzięcia. Rozmawia z kanonikiem Otto Beesem i nazajutrz wyjeżdża, aby dotrzeć do swojego brata.
Otóż, byłoby to własnie święto Wniebowzięcia, a więc farbiarnia i foulsz nie mogłyby pracować.
Ale przecie Piotr sam Husytą będąc nie musiał respektować katolskich swiąt maryjnych.