> 2- duży żywy czynnik futerkowy pola walki, służący do zwalczania piechoty
> npla, dezorganizowania łączności i zaopatrzenia nawet na głębokich
> tyłach,
> niewymagający zaopatrzenia (wyżywi się sam), optymalnie gepardy w
> samodzielnych kompaniach przy każdym batalionie piechoty.
Niestety gepardy są do tego za słabe. Do przegryzania kabli proponuję króliki. Do zaopatrzenia kot się nie nadaje - zje konserwę zanim doniesie ją gdziekolwiek.
> 3- studium futerkowej broni przeciwpancernej:
> a- przenoszenie w pysku przez np pantery ładunków kumulacyjnych i
> umieszczanie ich na wrażliwych punktach czołgów transporterów opanc. npla
To wymaga głębokiej ingerencji genetycznej, żaden kot z własnej woli niczego człowiekowi nie przyniesie.
> b- przeciwpancerne szybkie koty domowe, które po strzale wskakują do lufy
> i
> przebiegają ją zdążając przed ponownym załadowaniem, dostają się do
> wnętrza
> i eliminują załogę (przegryzanie tętnic szyjnych, wydrapywanie oczu), nie
> niszcząc maszyny.
Dobre, ale musiałyby być temperaturoodporne, co wymaga wyposażenia ich w buty i otwieracze do ładownic (żeby je od wewnątrz otworzyć).
Ze swej strony proponuję zmodyfikowane genetycznie, opancerzone kevlarem koty-giganty żywiące się piechotą przeciwnika. Zaopatrzenie - 0, skuteczność 100%, śmiertelność wroga 100%, morale wroga minimalne. I nie przechodzą na stronę przeciwnika.
I co z moim von Jungingenem bedzie?
pozdrówka
aida
----------------------------------------------------------------------
Nie daj sie zgwalcic!!! >>>
http://link.interia.pl/f185c