Wieża Błaznów

Dyskusje na tematy związane z Andrzejem Sapkowskim (i wiele innych)
Dzisiaj jest 30.04.2024 @ 3:49:25

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
Post: 30.10.2006 @ 12:16:53 
I nie mam tu na mysli Zolnierza Wolnosci ;)

Pzdr.:)
Mistle


Wiedźmin polskiej literatury
ARTUR GÓRSKI, publicysta
Andrzej Sapkowski Jego najnowszej powieści jeszcze nie ma na rynku, a już
bije rekordy popularności

Choć nie wszyscy podzielają tę opinię - Andrzej Sapkowski należy do
najwybitniejszych polskich prozaików. Swych kolegów, reprezentujących tzw.
główny nurt, przewyższa umiejętnościami warsztatowymi, literacką
wyobraźnią i erudycją. Jego najnowsza książka już jest bestsellerem. Choć
w księgarniach jeszcze się nie pojawiła. Paradoks? Tak samo jak
z całą twórczością tego autora.

Za kilka dni ukaże się najnowsza jego powieść pt. Lux
perpetua . Ciekawe, że choć jeszcze jej nie ma na rynku, już trafiła
na pierwsze miejsce listy bestsellerów internetowej księgarni Merlin
(można ją już zamawiać) i nie wydaje się, aby szybko je opuściła. Na ten
kolejny, trzeci tom - po Narrenturm oraz Bożych
wojownikach - przygód dzielnego, acz skłonnego do filozofii i
romantycznych uniesień Reinamara z Bielawy, zwanego Reynevanem,
wielbiciele prozy tego autora musieli czekać bardzo długo. Początkowo
książka zapowiedziana była na początek tego roku, ale tym razem Sapkowski
potrzebował więcej czasu niż zazwyczaj. Dlatego premiera była odwlekana z
miesiąca na miesiąc.

Smakosz koszernej wieprzowiny
Znawcy literackich obyczajów twórcy sagi o wiedźminie Geralcie byli
zaskoczeni - wszak Sapkowski pisze szybko i na czas oddaje teksty.
Rzecz w tym, że Lux perpetua to powieść niezwykle
kunsztowna, dopracowana w najdrobniejszym szczególe i prawdopodobnie (tu
muszą się wypowiedzieć historycy) nienaganna pod względem faktograficznym.
Tak - bo nawet tworząc powieść z gatunku fantasy, gdzie teoretycznie
wszystkie chwyty są dozwolone, autor może robić z faktami, co mu się
podoba, Sapkowski pozostaje badaczem. Skoro jego trylogia o Reynevanie
dzieje się na Śląsku w pierwszej połowie XV wieku, a więc w czasach wojen
husyckich, to nie ma mowy, aby postacie historyczne czy autentyczne
wydarzenia były naginane czy fałszowane na potrzeby prozy fantastycznej.
Oczywiście, zdarza się, że pisarz ten tworzy własną wersję zdarzenia czy
człowieka, jak choćby legendarnego rycerza Zawiszy Czarnego, ale
pozostawia go w określonej, zgodnej z prawdą, czasoprzestrzeni. Jeśli
natomiast konfabuluje - wysyła w stronę czytelnika wyraźny sygnał:
W to nie należy wierzyć .
W wywiadzie rzece pt. Historia i fantastyka udzielonym
Stanisławowi Beresiowi wyznał: W moich powieściach występują pewne
stopy metali potrzebne do wyrobu broni, których istnienie było niemożliwe
w czasach, gdy ludzie używali koni, chodzili do karczmy, a nocą herold
wołał na ulicach, by gospodarze gasili światło. To oczywisty ahistoryzm.
Niektóre techniki metalurgiczne były po prostu nieosiągalne w tym
quasi-średniowieczu, które opisuję. Literatura fantasy ma jednak swoje
prawa, jest w niej więc na przykład miejsce na magię, czyli nauki
nadprzyrodzone. A dzięki niej wspomniane stopy metali mogą się pojawić.
Ich wytwarzaniem mogą się zajmować krasnoludy lub gnomy .
Kłamstwo historyczne? Ależ skąd - po prostu zabawa, ale wynikająca z
wiedzy, a nie ignorancji.
Pierwsza powieść o Reynevanie Narrenturm powstała w 2002
roku i dla wielu czytelników stanowiła spore zaskoczenie. Po udanym
pięcioksięgu poświęconemu wiedźminowi Geraltowi, czyli prozie jak
najbardziej fantastycznej z elfami i smokami w rolach drugoplanowych,
Sapkowski postanowił zmierzyć się z materią znacznie trudniejszą i o wiele
bardziej wyrafinowaną - powieścią historyczną z elementami fantasy.
Rzecz w tym, że ów element fantasy nie bardzo przypadł do gustu historykom
- bo albo należy pisać zgodnie z prawdą, albo uprawiać
bajkopisarstwo. Kiedy wydawca Sapkowskiego Mirosław Kowalski pozwolił
sobie na stwierdzenie, że pisarz opisuje historię bez przesadnie nabożnego
stosunku dla źródeł, profesor Janusz Tazbir eksplodował. - Historia
bez szacunku dla źródeł to jak koszerna wieprzowina - powiedział.
No, ale jaki inny pisarz fantasy umieszcza na końcu książki przypisy,
jakby to była dysertacja naukowa, a nie proza rozrywkowa.
Inna sprawa, czy powieści, w których pełno jest odniesień do brutalizacji
naszego codziennego życia, będących jawnym oskarżeniem przemocy, także
tej, dokonywanej przy akceptacji struktur państwowych, rzeczywiście służą
rozrywce?

Guru i jego trzoda
Przesadą byłoby obwołanie Sapkowskiego ojcem współczesnej polskiej
fantastyki - ten tytuł należy się raczej nieżyjącemu już od ponad 20
lat Januszowi A. Zajdlowi, autorowi Paradyzji . Jednak twórca
wiedźmina Geralta jest w kręgach wielbicieli i pisarzy fantasy traktowany
niemal jak guru, autorytet, punkt odniesienia. To właśnie sukces tego
pisarza wywołał lawinę książek należących do gatunku fantastyki
powstających nad Wisłą. Obecnie rodzima literatura może się poszczycić
kilkoma nazwiskami, których popularność wykroczyła nawet poza granice
kraju. Oprócz Sapkowskiego, który doczekał się wielu tłumaczeń, mamy
przecież Witolda Jabłońskiego (twórcę Witelona - alchemika i
truciciela), Artura Baniewicza, Andrzeja Ziemiańskiego (seria
Achaja ) czy Jacka Dukaja. Tę listę można ciągnąć jeszcze
długo. Przyjmując, że rację ma Sapkowski utrzymujący, że gatunek fantasy
ma siedem podgatunków, to każdy z nich ma w Polsce przynajmniej jednego
przedstawiciela. Ostatnio pojawiło się nawet fantasy kryminalne, autorstwa
Donata Szyllera - zabawna opowieść o diable detektywie zatytułowana
Martwe dziwki idą do nieba .
Prawdopodobnie, gdyby pierwszy tom opowieści o wiedźminie pt. Krew
elfów z 1994 roku nie okazał się tak wielkim wydawniczym sukcesem,
dziś nie mielibyśmy wysypu kolejnych autorów oraz oficyn specjalizujących
się w tego typu
literaturze.

Elf za biurkiem
Andrzej Sapkowski to - mam nadzieję, że pisarz nie obrazi się za
takie sformułowanie - taki literacki wybryk natury. Niemal od
początków kariery tego 58-letniego prozaika publicystów frapuje podstawowe
pytanie: jakim cudem pracownik centrali handlu zagranicznego, typowy (z
pozoru!) urzędnik w białej koszuli, został pisarzem, artystą. To przecież
niepojęte- po dwudziestu latach pracy za firmowym biurkiem! Co
więcej
- Sapkowski nigdy nie odżegnywał się od swoich ekonomicznych korzeni
i nie twierdził, że wykonywał swoją robotę z obrzydzeniem, jedynie dla
pieniędzy. We wspomnianej książce Historia i fantastyka
wyznał: Nie przeżywałem za biurkiem egzystencjalnych katuszy, nie
wyłem, nie usychałem na postępujący intelektualny Weltschmerz. Wręcz
przeciwnie, powiedziałbym. Cóż, nie iść mi widać w paragon ani z Kafką,
ani z Gombrowiczem (którzy swą pracę na biurowej posadzie uważali za
dopust boży - przyp. A.G.) .
Andrzej Sapkowski urodził się w 1948 roku w Łodzi, a więc w mieście o
długich tradycjach myślenia w kategoriach praktycznych i ekonomicznych.
Jego przodkowie nie pochodzili z tego miasta, a z Wileńszczyzny (wywodzili
się z drobnej szlachty herbu Rawicz), jednak miasto Ziemi
Obiecanej uważa on za swą małą ojczyznę - mieszka tam zresztą
cały czas.
Gdy przyszło do wyboru drogi życiowej, ojciec przyszłego autora
Narrenturm oświadczył, że nauki humanistyczne w Polsce
Ludowej nie mają żadnej przyszłości. A jeśli mają, to dość smętną. Jak
wspomina Sapkowski, ojciec twierdził, że po studiach
humanistycznych zostać można tylko nauczycielem lub urzędowym
gryzipiórkiem, czyli kimś, kogo skrót rozszyfrowuje się jako Dobry
Urzędnik Państwowej Administracji. Nie ma co się dziwić, że latorośli swej
chciał miłosiernie oszczędzić takiego losu. A były to czasy, gdy wraz z
naszym niezapomnianym socjalizmem rósł w Polsce kult
inżyniera .
Na szczęście, w domu nie zabraniano Andrzejowi Sapkowskiemu zaczytywać się
w klasyce literackiej - Henryku Sienkiewiczu, Juliuszu Verne czy
Aleksandrze Dumas. Dzięki nim skłonności literackie tliły się więc w
przyszłym pisarzu nieustannie, choć na swój wielki czas musiały jeszcze
długo
poczekać.
Stanęło na tym, że Sapkowski wystartuje na Wydział Handlu Zagranicznego
Uniwersytetu Łódzkiego - jeśli uda mu się zrobić karierę w tej
dziedzinie, będzie to równoznaczne ze statusem owego wymarzonego
inżyniera. Dzięki wielkiemu talentowi do języków obcych oraz rzetelnemu
podejściu do nauki Sapkowski stał się specem od handlu międzynarodowego i
jak twierdzi: to był dobry job.

Pożegnanie z firmą
Na literacki debiut zdecydował się w 1986 roku, czyli w schyłkowym okresie
PRL. Opublikował wówczas swoje pierwsze opowiadanie na łamach miesięcznika
Fantastyka .
Był to czas, gdy korzystając z bajkowych dekoracji, można było podjąć się
krytyki stosunków polityczno-społecznych panujących w socjalistycznej
ojczyźnie, nie narażając się na szykany ze strony cenzury. Już wtedy nurt
fantastyki stawał się znaczącą - choć wciąż niszową - gałęzią
rodzimej literatury.
Cztery lata później pojawił się sztandarowy bohater Sapkowskiego, czyli
wiedźmin - również jako bohater opowiadania w piśmie
Reporter .
Marzenie o powieści spełniło się w 1994 roku wraz z wydaniem Krwi
elfów . Potem były kolejne tomy - w sumie Geralt stał się
bohaterem pięciu powieści. Szalona popularność tego mutanta, zabójcy
potworów, zaowocowała ekranizacją prozy Sapkowskiego. W 2002 roku powstał
film Wiedźmin w reżyserii Marka Brodzkiego - tytułową
rolę zagrał znajdujący się u szczytu swej popularności Michał Żebrowski.
Niestety, film, który miał być kasową superprodukcją, okazał się
niewypałem - nie spodobał się publiczności (szczególnie wielbicielom
książek Sapkowskiego), a w efekcie nie przyniósł oczekiwanych zysków. Tak
naprawdę, dobre recenzje zebrała jedynie ścieżka dźwiękowa autorstwa
Grzegorza Ciechowskiego. Ta wpadka uświadomiła rodzimym filmowcom, że
literatura fantasy to naprawdę wielkie wyzwanie; coś, co rozpala
wyobraźnię czytelnika, niekoniecznie zaspokoi oczekiwania widzów.
Wkrótce po debiucie posypały się nagrody - najbardziej prestiżową w
kategorii fantastyki, im. Janusza A. Zajdla, Sapowski otrzymał aż pięć
razy. Nikt na razie nie pobił tego rekordu.
Paszport Polityki w 2002 roku był sygnałem, że również krytycy spoza
kręgów fantasy zaczynają doceniać tego pisarza.

Trudny wybór nurtu
Niektórzy krytycy sugerują, jakoby Sapkowski wstydził się swojej
przynależności do gatunku fantasy, i koncentrując się obecnie na
powieściach historycznych, próbuje przeskoczyć do wyższej ligi. Ową ligą
miałaby być proza artystycznego głównego nurtu, zwanego swojsko
mainstreamem. Twórca Lux perpetua ; odrzuca te
sugestie, traktując je jako śmieszne i naiwne. - Chyba nikt nie
uważa Hamleta , w którym pojawia się duch ojca głównego
bohatera, za literaturę fantasy - uważa, dodając, że wszelkie próby
katalogowania twórczości prowadzą donikąd i wywołują sztuczne podziały.
Nie zmienia to jednak faktu, że znawcy literatury mają kłopot z
Sapkowskim, bo jeśli nie udaje się zaszeregować pisarza do konkretnej
grupy (czy wręcz literackiego getta), to jakie nagrody można mu
przyznawać? Gdzie w księgarniach wystawiać jego książki - w dziale
proza polska czy jedynie fantastyka? Fakt, że
Sapkowski doszedł aż do półfinałowej dwudziestki literackiej nagrody Nike
w 2003 roku, świadczy, że jednak salony mają do niego szacunek. Nawet
jeśli niechętnie się do tego przyznają.


Na górę
  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group