Rafal.Slubowski@mail.nbp.pl wrote:
> >Marek Szyjewski wrote:
>
> >> >Wiktor Sywula wrote:
> > > Marku, wlasnie mi przyszlo do glowy, ze przeciez
> > > lista Sapek jest sprzezona czesciowo z WWW, wiec Twoj
> > > list z linkami do materialow mogl sie ukazac przez jakis
> > > czas na WWW i zostac zindeksowany przez jakiegos wrednego
> > > nieuprzejmego indeksera...
> > Licze, ze nie.
>
> Hmmm. Niby jak indekser www miałby to zrobić? Na Zonie pojawiają się
> jedynie
> tematy maili. Czy jakiś indekser podąża za sparametryzowami wywołaniami
> skryptów?
Tak. Dostosowali sie. Mapuja usilnie ciemna materie
Internet. Teraz indeksuje sie nawet PDFy i DOCe (sa odczytywane,
przerabiane na HTML i do indeksu!). Mozesz spokojnie przyjac, ze
jesli Ty jestes w stanie cos odczytac, to indeksery predzej czy
pozniej tez beda to potrafily (chyba, ze bedzie sie im aktywnie
przeszkadzac). Moim zdaniem to bardzo dobrze, w ten sposob powstaja
skuteczniejsze wyszukiwarki...Indekser widzi link, odczytuje
strone, widzi na niej linki, odczytuje strony, widzi na nich linki
i tak dalej (zalezy jak zostal napisany). Chyba, ze identyfikator
do zWWWlizowanego listu z Sapek jest generowany losowo czy cos w tym
biuscie? (nie sprawdzilem). Lepiej nie - to by bylo troche bez sensu
(wiecej szkody niz pozytku). Jesli nie chce sie, by cos bylo publicznie
dostepne, nalezy nie wystawiac tego na widok publiczny...Moze Marek np
zrobi sobie automat - na liste bedzie wysylal powiadomienie o aktualizacji
z instrukcja obslugi, a kto chce ten wysle email z odpowiednim tytulem
i w odpowiedzi dostanie link do zasobu. Mysle, ze cos takiego mozna
zrobic nawet w zwyklym Outlooku (to tylko taka propozycja rozwiazania).
> >> Wolalbym nie miec w przyszlym roku stu dziewiecdziesieciu paru procesow
> o
> >> naruszenie praw autorskich...
> >
> > Watpie, by grozil Ci nawet jeden. Nie daj sobie wmowic,
> > ze tego typu korzystanie ze zrodel ma cokolwiek wspolnego
> > z kradzieza. To absurd. Jest to praktycznie praca naukowa
>
> Słuszna uwaga...
>
> > i nic na tym nie zarabiasz,
>
> ...ale z takimi wnioskami to już bym uważał. Pożyczenie samochodu
> w celu przejażdżki może być argumentem w dyskusji z policjantem, ale
> IMHO nie oznacza to, że nie było kradzieżą.
Samochod nie ma nic wspolnego z fragmentami utworow. Mapa
to nie rzeczywistosc. Te przypadki trzeba rozpatrzyc oddzielnie.
> > ba, poprzez umieszczenie tych cytatow
> > zachecasz wielbicieli prozy ASa do zakupienia tych dziel...
>
> Też trochę na wyrost. Na podobnej zasadzie udostępnianie empetrójek
> zachęca do zakupu całych płyt. Tylko że Napster musiał z tego zrezygnować.
Samo wymienienie nazwy jest juz w pewnym sensie reklama. Nie
znasz tego powiedzenia - niewazne czy pisza dobrze czy zle, wazne
ze pisza, eg wymieniaja nazwe utworu? A tu na dodatek pisza dobrze,
w pozytywnym kontekscie, jako cos, z czego bycmoze czerpal ulubiony
autor...To, ze jakis sad w USA sie nie zgodzil z ta argumentacja, nie
znaczy, ze mial racje. Odkad zaczalem sluchac muzyki z mp3, kupilem
ponad 400 plyt CD. O wiekszosci z nich nigdy bym nie uslyszal, gdyby
nie MP3. Ba - nie poznalbym w ogole niektorych gatunkow! Moim zdaniem
koncerny robia ludziom wode z mozgu. Znajomi z sieci maja to samo. Po
tym, jak zaczeli poznawac nowa muzyke z MP3, zaczeli kupowac o wiele
wiecej plyt. Przedtem oferta nie napawala ich zbyt wielkim entuzjazmem.
Mysle, ze RIAA po prostu jest wnerwiona, bo ludzie zaczynaja sobie zdawac
sprawe, ze jest o wiele wiecej artystow niz Britney Spears i ze tak
naprawde olbrzymie, monopolistyczne praktycznie koncerny sa im zbedne.
Moze oznaczac to ich koniec, bronia sie wiec wszelkimi sposobami. Poniewaz
maja pieniadze, moga nawet przekupic sedziow i politykow, i z pewnoscia
to robia. Jednak ich dzialania prowadza do czegos wiecej niz gromienia
piratow - prowadza prosto do koszmarnych wizji typu 1984. Do zahamowania
postepu technicznego. Do neofeudalizmu i totalnej wladzy religijnej.
Chcialbym tez zwrocic uwage, ze muzyka (CD i MP3) to nie jest
to samo co literatura i nie mozna jej mierzyc ta sama miarka. Bez
wolnosci slowa to wszystko sie zawali. Nie mowie, ze tak bedzie,
ale jesli nic nie zrobimy, dajac sie prowadzic jak Ciri lesnemu
dziadkowi...Ja widze, co widze. Widze konsekwencje moralnych
czynow. Nieprawda jest jakoby kazdy zlodziej byl po prostu zlodziejem.
Nic nie jest takie proste, oprocz oderwanych od rzeczywistosci
abstrakcji. Symbol i symbolizowana rzecz nie sa jednoscia.
> > Trzeba walczyc z tymi swirami, [...]
> > Dla interesow garstki hamuja rozwoj calej ludzkosci.
>
> Hmmm. Dzięki prawom autorskim ta garstka świrów może zająć się
> świrowaniem ,
> a nie harowaniem na nasz chleb codzienny . Widzisz, wszystko drożeje, a
> żyć
> trzeba, jak mawiała pewna znajoma czarodziejka. Słyszałem opinię, że
> rewolucja
> przemysłowa stała się możliwa dopiero po wprowadzeniu ochrony patentowej
> praw
> autorskich. Czy jest to opinia słuszna? Nie wiem. Wiem, że tak jak ze
> wszystkim,
> z ochroną praw autorskich nie należy przeginać, bo prowadzi to do absurdów
> typu
> niedawno podjęta próba opatentowania koła.
Owszem. Rozsadna ochrona patentowa MA dzialanie stymulujace,
bo wynalazcy, ludzie madrzy, nie czuja sie robieni w bambuko i maja
za co zyc. Granice rozsadku przekroczono jednak juz dawno. W tej
chwili, o ile sie nie myle, patent dziala **80** lat po smierci
wynalazcy!!! A probuja jeszcze przedluzyc ten okres. Firmy patentuja
rozne rzeczy w celu walki z konkurencja! Ludzie rezygnuja z wprowadzania
nowych rozwiazan, bo boja sie, ze ktos cichcem opatentowal jakis
fragment i dopadnie ich zabierajac wszystko co osiagneli swoja praca.
To prawo jest SZALONE.
> Podsumowując:
> Wykorzystanie cudzych materiałów w celu zebrania informacji z pewnej
> dziedziny
> w celu udostępnienia ich ogółowi nie jest IMHO naganne - wręcz przeciwnie.
> Możliwość zarobku nie ma tu nic do rzeczy. Naganne byłoby przedstawienie
> tych
> materiałów jako wniosków z pracy własnej, a tego Marek nie czyni.
Oczywiscie. Proponuje po prostu uciac leb checi
zbytniego uogolniania. Ksiazka _nie jest_ takim samym
towarem jak, dajmy na to, wibrator :8). Jedno i drugie
bywa potrzebne, ale spelnia inne potrzeby i nie mozna
traktowac ich tak samo, mimo, ze oba mozna kupic za
papierki o wyznaczonej umowa spoleczna wartosci. Internet
moglaby spowodowac niesamowite przyspieszenie rozwoju ludzkiej
wiedzy - sam hypertekst jest juz niesamowitym wynalazkiem. Ostatnie
dzialania czynnikow przypominaja mi prawo o chlopcu z
choragiewka, ktory ma biec przed automobilem. Tez pewnie mieli
jakies logiczne uzasadnienie hie hie (krowom kwasnialo mleko? ;8)),
ale teraz mozna na cos takiego patrzec tylko z politowaniem. Moze
jeszcze uda sie uratowac resztki wolnosci.
> I jeszcze jedno - osobom, które chciałyby się zrzucać na ew. adwokata radzę
> pamiętać, że adwokat też ma rodzinę, żyć musi, a wszystko drożeje...
>
> Pozdrawiam,
> Rafał Ślubowski Life is brutal and full of zasadzkas
Swiat jest taki, jakim go czynimy. Jesli sie poddamy,
NA PEWNO nie uda sie NIC zmienic. Wiem, wiem - nie masz
czasu na takie bzdety, nie masz czasu, nie masz czasu,
BANG (13 TON ;8)).
--
O seksie, sekszeniu, seksolatkach...-> news:pl.soc.seks.moderowana <- :8)
Jest już Opera 007 beta1, czyli coś dla kozaków ;8)
http://www.opera.com($) (no exit no future no me) {~} Free Noni! Winona Is STILL Innocent!
http://hyperreal.info |
http://szatanowskie-ladacznice.0-700.pl | ALinkA