Dzierzba pisze:
> Hm...obecnie niezaleznie od tego jaką masz sytuację, (np. zachorowała
> Ci żona) to _musisz_ być solidarny. Póki masz legalnie pracę/firmę
> poty płacisz podatki [1]. Wszelkiego rodzaju zasiłki,
> renty itp. trafiają i do potrzebujących i do różnej maści cwaniaków,
> którzy się potrafią załatwić sobie jakieś świadczenia.
Nie tylko. Całkiem spora część z tych środków w ogóle nie jest
przeznaczana na to, na co powinna. Przypominam słynną aferę z
400 mln. kredytem zaciągniętym przez ZUS w komercyjnym banku,
na potrzeby skarbu państwa . Dobrym przykładem może być też
państwowa telewizja. To prawda, że jest to firma w której się nie przelewa,
ale tylko z punktu widzenia pracowników tej firmy, a także jej
menedżerów, którzy coś chcieliby zrobić ale brak pieniędzy. Z punktu
widzenia państwa - telewizja jest jednym z ważniejszych żródeł dochodu.
>Mimo tej
> wymuszonej przez państwo i niezbyt wydolnej solidarności (bo część
> kasy zżerają koszty obsługi) działają jeszcze organizacje pozarządowe,
> zajmujące się pomaganiem które pieniądze pozyskują od firm/ludzi -
> którzy akurat chcą i mogą pomóc. I sądząc po sukcesach np. PAHu czy
> też Owsiaka działają sprawniej i skuteczniej. Czy sądzisz, że gdyby
> zwykły ludź miał więcej kasy - to takie organizacje miałyby więcej
> czy mniej pieniędzy do dyspozycji ?
Jasne, że więcej.
Gdyby babcia Matrixa miała wą.... rzeczywiście istniała... :-)))
Moi znajomi z Niemiec byli zdumieni i zaskoczeni reakcją (tzn. ofiarnością)
szerokiej publiczności na audycję telewizyjną o rodzinie, która
przeliczyła się z możliwościami przy budowie własnego domu
na skutek czego polskie głupawo naburmuszone państwo pozbawiło
rodziców praw rodzicielskich. Zupełnie nieznani ludzie
przysyłali pieniądze, materiały budowlane i deklarowali osobiste
wykonanie pewnych prac. Nie byłem w stanie wytlumaczyć znajomym
kto i dlaczego zadecydował, że lepiej będzie wydać 21 tys. zł na
koszty pobytu czwórki dzieci w domu dziecka przez pół roku, w sytuacji,
gdy te same pieniądze w formie choćby kredytu udzielonego tej rodzinie
zlikwidowałyby ich problemy.
>
> A co do obchodzenia - istnienie państwowej opieki społecznej raczej
> zabija takie poczucie solidarności - np bo przecież taki ludź mysli:
> Tam na parterze u Iksińskich to bieda aż piszczy. No tak, ale
> przecież jest opieka społeczna, mogą się tam zgłosić i dostać zasiłek,
> państwo powinno im pomóc. No to jak państwo powinno to ja już nie
> muszę.
To prawda, ale jest to jednocześnie skutek ukształtowania się pewnej
mentalności. Iksińscy, co ciekawe najczęściej też podzielają takie zdanie!
Do realizacji zasady solidaryzmu społecznego państwo nie tylko nie jest
niezbędne, ale powinno jak najmniej się wtrącać, ze swoimi
monopolistycznymi praktykami, wszędobylską wszechwładzą, korupcją,
rozrzutnością na cudzy koszt i, zwłaszcza w Polsce, podporządkowaniem
gospodarki walce politycznej.
Zadaniem państwa jest stworzenie takich warunków działania firm
ubezpieczeniowych, reasekuracyjnych, kas chorych, unii kredytowych,
niedochodowych fundacji dobroczynnych itp. aby zapewnić prawne
bezpieczeństwo funkcjonowania, brak monopoli, szybkie i skuteczne
rozwiązywanie spraw spornych w oparciu o jasno i jednoznacznie
sformułowane prawo. Naszemu państwu ani to w głowie postało .
Zbyt dużo wpływowych osób lubi sobie pomajdrować około
państwowych pieniędzy .
Sigi D.
michalb@polsteam.info